Witajcie!
No więc się spowiadam Zarobiłam 1370kcal. Nieco więcej niż planowałam, ale to było do spodziewania, dlatego planuję 1000, zeby zjeść np. 1300, bo jakbym zaplanowała 1300 to by było 1600 itd Już ja siebie znam, dlatego stosuję podstępy. NIe ćwiczyłam Za to latałam tyle po schodach w pracy: parter- II piętro, że aż kolega uznał, że ja to chyba jakiś schodowy aerobik uprwaiam. No dobra. Nie wykręcam się - zawaliłam
Nie piłam nalewki - bo to mogę w domu, a byłam w przelocie. ALpefit tylko rano. Z powodów jak wyżej. Jeszcze postanowałam wypijać 1,5 l Piwniczanki (pyszna lokalna woda, Czarna coś wie o tym). Nie piłam. Teraz nadrobię ze dwie szklanki, a jutro może się poprawię. Na pierwszy dzień to tyle. Tak sobie, ale jakiś postęp jest. Zbyt różowo byłoby, gdybym wszytko wykonała według planu. Perfekcjonistki są nudne
pozdrówka
Zakładki