-
Witajcie,
Czarna, ale miałaś dobrze w tych górach.....Gotowe jedzenie na talerzu i nie trzeba gotować....Ja już nie mam pomysłów na lekkostrawne i smaczne rzeczy, które smakowałyby i moim chłopakom i mnie...Obłęd....Może jakieś sugestie?....Może być z drobiu. Umiem zrobić smaczną pierś duszoną z warzywami i w sosie słodko kwaśnym oraz kotlety.....Macie jakieś inne pomysły?...
Nasmażyłaś tyle pączków i zjadłaś tylko dwa?....Ale jesteś dzielna! Gratulacje!!!
Ajka, zabierz mnie na kulig w góry.....Na kuligu nie byłam już ze 30 lat......
Dzięki za gratulacje na półmetku, dzisiaj kolejna osoba powiedziała, że jakoś na buzi wyszczuplałam.....
Daje to niesamowitego kopa motywacyjnego.
Elach, to jest to! Wodnik najwyżej raz w tygodniu i liczenie kalorii. Jak 1200 to będzie dla Ciebie za mało, to jedz więcej. Ja jem 1500 i chudnę. Ważne, abyś nie chodziła specjalnie głodna, bo wtedy łatwo o napady wilczego głodu. Rowerka gratuluję!
Kochane, biblioteka multimedialna to zwykła biblioteka, z tym, że istnieje możliwość wypożyczania również płyt CD i filmów zarówno na płytach jak i kasetach. No i można sprawdzić zasoby biblioteczne przez internet. Jeszcze tam nie byłam, ale jest to pierwsza inwestycja tego typu w naszym mieście, więc muszę się wybrać, bo jestem ciekawa.
Wczoraj na babskim wieczorze zjadłam tylko jedno ciasteczko, a dzisiaj się pilnuję i na śniadanie zjadłam tylko kilka śliwek suszonych, bo wiedziałam że czekają mnie pączki. Zjadłam ich tylko dwa!
Ale dzień się jeszcze nie kończy.....Zamierzam o 17 iść na aerobic i może uda mi się poskromić chętkę na więcej tych słodkości.....
Trzymajcie się kochane!
-
witajcie,
Qurcze mój komputer całkiem siadł
i syn montował mi całkiem nowy program
wszystko po angielsku--o kurna!! całkiem nowa szata
chodze tutaj po po obcej chacie. Teraz to do[iero jestem mlotem
Czarna --ta druga chata to mamy -z tym ,że mam nieco skomplikowana sytuacje w rodzinie
no i nie wiem czy mnie jest potrzebny dobry psychiatra-ksiądz czy wrożka
a moze cyganka???
Aia -nie znam sie na mądrych terminach lekarskich -wiem tylko ,że masz racje
i ,ze co za duzo to nie zdrowo---i jeszcze potrafi bokami wychodzić .
predyspozycje ,kazdy z nas ma inne gdyż nie ma jednej diety dla wszystkich.
dieta kwasniewskiego napewno nie jest dieta odchudzająca tylko sposób
żywienia. Nie sztuka sie odchudzić i stracic po drodze zdrowie .,tylko sztuką
jest utrzymać sie przy optymalnej wadze nie głodując przy tym i nie faszerując sie
witaminami a co gorsza lekami.
Co do cholesterolu --to bez niego nie ma zycia a za niski to grożba zawalu.
Po za tym napewno z węglowodanów---bo to tylko chemia
a nasz organizm to przetwórnia ,więc z cholesterolu napewno nie będzie cholesterolu.
Batorku --to Twoje zdanie ,każdy ma swoje autorytety .Ja żałuje ,że dałam sie nabrać na pseudodietetyków kiedyś .Wierz mi straciłam połowe swojego życia na choroby.
Dzisiaj jest inaczej -nie wiem co to przekwitanie ,arytmia ,zapalenia i angina
Co do forum u optymalnych ,to tam często goszcze i naprawde nie zauważyłam
,żeby tam ludzie mieli wieksze problemy od wsztystkożernych
No i predyspozycje do chorob i otyłości to napewno w większości jest przyczyna naszych grzechów żywieniowych,stres no i wszechobecna chemia.
Jakkolwiek będziemy sie odzywiać to pomyślcie dziewczyny ile
związkow toksycznych w siebie wrzucamy,co robimy i gdzie przebywamy.
Ajka --no to masz powazny problem ,wspołczuje.Będziesz musiała dużo teraz dać Ojcu
psychicznego wsparcia -bo wiara czyni cuda.
Czarna --jaka z ciebie szcześliwa dziewczyna
,ze możesz sobie pozwolić na takie wypady --korzystaj jak najwięcej -takie wczasy to nowy zastrzyk energii
no i pierwsze koty za ploty .
Ja dzisiaj nie miałam tłustego czwartku -bo juz drugi dzień syn kompa szykuje
no i teraz juz z nowym nortonem --może żadna zaraza nie wlezie.
no to papatki ,dobranoc i do juterka.
-
Ellach ,dziewczyny maja racje --nie szalej --jeden dzień glodowki ,czy wodnika
to zdrowo ale 1000 cal ??? chyba ,ze bedzie to jakieś treściwe jedzonko--
Pamiętaj ,ze chorowałaś -a teraz zimno i grypa szaleje i lapie co slabsze i niedożywione.
-
To ja się już nie będę wymądrzać. OK?
A wczoraj zjadłam 4 ogromne pączki, aż mi było niedobrze. No, nie wiem co mi odbiło, na co dzień praktycznie nie jadam słodyczy a zwłaszcza nie cierpię tych ogromnych, lukrowanych, kupnych pączków. Ale w robocie wciąż mi ktoś pączka do łapy wtykał i tak wyszło.
Krysiul, ja też lubię tłuściutko, ale jakoś się nie mogę do tego przekonać. Upiekłam sobie w zeszłym tygodniu żeberka wieprzowe i prawie wszystkie sama zjadłam (przez parę dni je jadłam), bo mój małżonek jako zawałowiec tylko troszkę skubnął (jemu lekarze ściśle zapisali - co może co nie - tłusta wieprzowina wykluczona)
Elach, przyłączam się do głosu koleżanek - nie ograniczaj zbytnio jedzenia, bo znów Cię dopadnie jojo.
Czarna, och jak ja bym sobie pojechała do Piwnicznej, byłam u pana Hulewicza już 2 razy, ale w tym roku jakoś z forsą krucho...A Ty to już tam stary bywalec jesteś, skoro masz taką zniżkę.
A ja wczoraj po tych pączkach pojechałam za karę na rowerze do Tesco (5 km w jedną stronę) to chyba trochę spaliłam? Lubicie zakupy w supermarkecie?
Pozdrówka - batorek
-
Witajcie,
Krysial, to masz okazję uczenia się języków obcych.....
Dobrze, że w Twoim kompie już chyba wszystko gra! Czy ja dobrze zrozumiałam, że Ty wczoraj nie zjadłaś żadnego pączka?!
Ja przesadziłam zdecydowanie, napiszę zaraz co ja najlepszego wczoraj narobiłam....
Batory? Jak piekłaś te żeberka?....Proszę o przepis, bo ja umiem tylko je dusić. Sa pyszne, ale tłuste. Może przy pieczeniu dużo tego tłuszczu się wytopi....?.....
Zakupów w supermarketach nie cierpię. Ale robię. Bo mimo wszystko jest chyba szybciej i taniej, niż w kilku małych sklepach. Ale po takim lataniu po wielgachnej hali sklepowej wychodzę zmęczona i spłukana doszczętnie. A za tydzień jadę znowu.....To obłęd.....
Ajka, wzięłam wczoraj od koleżanki "Kod Leonarda..." i zaczęłam czytać. Na razie jakoś ponuro, ale może będzie lepiej (mam przeczytane z 6 stron.....
).
Kochane, u mnie tłusty czwartek zdecydowanie był przesadzony. Zaczęło się w miarę, zaplanowane 2 pączki w pracy, ale później doszły spotkania towarzyskie przy drinku i wtedy pękłam....Ale to pierwsza taka wpadka od poczatku stycznia, więc miałam prawo i już sama sobie wybaczyłam i od dzisiaj dalej jem w limicie kalorycznym!
Dodam tylko, ze wczoraj pożarłam ze 2500 kcal, a połowa to słodycze....
Zapominam o tym więc, tłusty czwartek to tłusty czwartek, a ja nie będę tłusta, jeżeli już dzisiaj wrócę na drogę cnoty żywieniowej!
Pozdrawiam!
-
Czesc dziewczynki
O wczorajszym tlusciochu lepiej juz nie bede wspomina bo napewno pobilam was wszystkie
Dzisiaj nie lepiej bo juz wrabalam 1700kcal
ale pedalowalam dzisiaj i wczoraj po 30 min
Z tym wodnikiem macie calkowita racje, nie bede sie tak umartwiac caly czas, chcialabym wytrzymac wodnikowanie dwa razy w tygodniu do polowy lutego a potem tylko w poniedzialki ale jak narazie moje postanowienia biora w leb.
Moi synowie zapalali miloscia do zimowego szalenstwa i po karate i wspinaczce przyszla kolej na narty, wszystko jest ok ale opowiesci jak to starsze babcie i dziadki smigaja na nartach i kozystaja z zycia coraz bardziej mobilizuja mnie do ruchu.
Mysle ze widzac moje zesztywniale stawy i przygarbiona sylwetke maja nadzieje ze z mamuski tez jeszcze cos da sie zrobic
Musze sie naprawde za siebie zabrac
Podziwiam was jak piszecie o basenie czy aerobiku a ja siedze w domu i nawet tylka mi sie nie chce ruszac do cwiczen
WSTYD
ALE JESZCZE NIE POWIEDZIALAM OSTATNIEGO SLOWA
Calusy dla wszystkich
PaPa
-
Witajcie dziewczęta,
widzę, że u każdej z Was ruch w interesie
coś się dzieje, zmienia.....
Ja właśnie kończę tydzień przymusowego zaległego urlopu, lecz po dzisiejszych wieściach wiem, że jeszcze w przyszłym tygodniu ze 2-3 dni będę się urlopowała.
Dobrze, że to zaległy urlop, bo bieżącego byłoby mi szkoda tak przymusowo wybierać. Jestem teraz taki Jan Bez Ziemii, bo naczelny okupuje mój pokój....remont
Moje plany chodzenia na jogę nie powiodły się (krucho z kasą), lecz bywałam na codziennych spacerach.
Poza tym nad wyraz regularnie 5 razy dziennie jadałam. Niewielkie porcje, obiad o "ludzkiej porze", więc kolacja o 18-18.30 była w sam raz i potem już basta. A zwykle o tej porze jadam obiad....niestety.
Niczego sobie nie odmawiałam, bo np. na drugie śniadania zjadałam kawałek placka drożdżowego, głodu nie czuję, jest superancko
Myślę, że dobrze mi zrobiło te kilka dni, wziętego z musu, urlopu, bo wyciszyłam się, uspokoiłam, super relaks
mówię Wam i polecam.
A, właśnie, przecież Czarna wróciła z takiego relaksu, prawda?
Od razu więcej siły się ma i nawet ta mroźno-ponura zima nie jest taka przygnębiająca, bo u nas śniegu nie ma, więc jest buro i ponuro....
Co do wczorajszego tłustego czwartku, to zjadłam 2 pączki. Smaczne były
Trzymajcie się już weekendowo, paaaaaaaaaaaaaa
-
witanko kobitki
Znowu dzisiaj miałam problem z wejściem
Jado ,wazne ,ze ci sie udało i znalazłas dla siebie własciwą droge .-super.
Batorku ,zawsze cie podziwiam ,ze Ty nie boisz sie po mieście rowerem --
taki teraz jest ruch
a ja mam refleks opóżniony no itroche jestem gamoniowata.
a zakupy i buszowanie po marketach to moja słabość.
najgorsze jest to ,że zawsze za duzo kupie
a żeberka -uwielbiam :P :P ,ja praktycznie nie jem chudego miesa -bo za dużo bialka,a mnie wolno tylko do 50g.
wiec wiadomo ,ze w tłustym jest go mniej.
Aia -ja też tylko dusze żebra -smażenie niezbyt mi wychodzi -bo nie mam dobrej patelni. wszystkie o kant tyłka rozbić .Jedyna stara ,ruska u mamy -to przyjemność na niej smażyć. Co do angielskiego
to masz racje powinnam ale ciagle mi na wszystko brakuje czasu. chyba w moim wieku za szybko zegar mi tyka.
Ja dzisiaj jestem po pączku i po śledziu zakrapianym -może utrzymałam sie przy
1700 kal -ale przed chwila przekąsiłam plastrem boczku--może nie zaszkodzi co?
no troche poznawo ,dobranoc chudzinki
-
Cześć Krysialku ale namieszałaś pączuś, śledzik i boczek
Jak się czujesz pewnie odsypiasz teraz co?

Pozdrowienia sobotnie !!!
-
Witajcie dziewczęta, ja te żeberka piekę, a nie smażę. Robię tak. Taki długi pasek żeberek kroję na kawałki po 2-3 żeberka w kawałku. Po czy nacieram mieszanką soli, czosnku i majeranku. Z solą trzeba uważać - łatwo przesolić. Wkładam to do lodówki na 12 - 24 godziny. Rozgrzewam mocno piekarnik. Żeberka układam na blaszce, tej z piekarnika, podlewam troszkę wodą i fru do piecyka. Podlewam wodą od czasu do czasu (jak swąd spalenizny sie roznosi
) i po pół godzinie zmniejszam ogień na ćwierć gwizdka i piekę jeszcze ze 3 kwadranse. Jakby się zaczynało przypalać - znów leję wodę.Wyciągam. Jeśli są niedostatecznie upieczone - jeszcze trochę podpiekam. A dostateczność upieczenia poznaję po tym, że kostka łatwo wychodzi z mięsa. Mniam, mniam, cała moja rodzina to lubi.
A dzisiaj mój małżonek będzie mył kuchenkę. Oboje troszkę przytyliśmy w ubiegłym tygodniu (huczne dwukrotne urodziny, tłusty czwartek (czyli wielki pączek jak mówiło w dziecieństwie moje łakome dziecię), a wczoraj maż nakupił gotowych placków ziemniaczanych, też były mniam).
I to by było na tyle w ten chłodny sobotni poranek
Całuski - batorek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki