Strona 13 z 924 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 63 113 513 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 9234

Wątek: Kitolki przygód ciąg dalszy :D

  1. #121
    ilonka1610 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam kobietki!

    co tam u was?ja eh zmeczona jestes strasznie wszystkimi sprawami... najpierw sprawa w sadzie potem tyle sprawdzianow w szkole az nerwicy sie nabawilam chyba mam za slabe nerwy dla relaksu poszlam sobie na probe choru bo spiewan w chorze RESONANS CON TUTTI
    a teraz nadeszlam pora na chwilke cwiczen i spokojny sen a jutro znow pobudka o 6

    milego wieczorku!
    dobranoc!

  2. #122
    mid4 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    hejka
    przemyslalam sprawe i usunelam ewentualne dowody
    Kitolka - Ty wiesz o co chodzi - swiat jest maly.
    ale sie wyzalilam i lepiej mi
    co do moich tesciow - oni bogaci to moze nie sa, ale cale zycie oszczedzaja i tesciowa nawet sukienki nowej sobie nie kupi tylko w takich starych szmatach chodzi taka manie oszczedzania maja a swetry na drutach stare przerabia podczas ogladania seriali.
    moj m niestety ma kompleks nizszosci..jakos tak ogolnie siebie nie docenia a jest na prawde swietnym grafikiem (nie informatykiem).
    Kitolka uwazaj jak bedziesz miala drugie dziecko zeby nie kochac jednego z nich bardziej! to sie potem zle konczy. co do celiakii - masz reacje - to choroba na cale zycie - ale w pewnym wieku (18 lat) gluten juz nie szkodzi tkance nerwowej i nie trzeba scisle diety przestrzegac. dlatego napisalam ze jako dziecko byl chory
    co do tego dziecka to ja nie wiem sama oni pewnie sie uciesza a co mieliby robic wiesz, ja juz dlugo mysle o dziecku.nawet staralismy sie przez ostatnie 10 miesiecy ale nie udalo sie . teraz wrocilam do tabletek (lekarz kazal) i nie wiem czy starac sie za 3 miesiace znowu czy odpuscic na pare lat sama nie wiem co robic. wszystko przez ten wyjazd do szwecji - zreszta jeszcze nie wiem czy mi sie uda wyjechac
    z kolei jak juz wyjade to dopiero mozemy probowac jak m dostanie prace. a on kiepski jest jesli chodzi o nauke jezyka wiec szybko to nie nastapi. najpierw tak planowalam, ze urodzilabym tutaj a m zajmowalby sie malenstwem w szwecji zanim sie jezyka nauczy. ale do listopada to raczej nie zdaze z tego co mi wiadomo (a mam teraz staz na ginekologii to poinformowana jestem)) to ciaza tak okolo 9 miesiecy trwa i nie da sie ekspresem tego zalatwic z drugiej strony to juz 27 roczek mi leci...stara jestem. a tak bym chciala miec dwojke dzieci (albo nawet wiecej ale nie mow mojemu m bo mnie rzuci)
    no dobra, nie mecze Cie juz moimi problemami (uff, ale to wszystko jest skomplikowane).
    i dziekuje za zmotywowanie mnie po raz kolejny - jak mi przypominasz ze mam pokazac tesciowej ze potrafie to jakos tak wszystkie sily zbieram w sobie...chyba bardzo jej nie lubie
    na razie dzielna jestem. a z tym podjadaniem moim (mialas na mysli chyba ataki obzarstwa, bo tylko tak to mozna nazwac) to taka pozostalosc z przeszlosci - chorowalam na bulimie - wiec jakis taki odruch mam ze jak sie czyms przejmuje albo stresuje to jem wszystko i w ogromnych ilosciach - glupie, ale przez dlugie lata tak wlasnie reagowalam na stresy - tylko ze wtedy wymiotowalam i bylo duzo gorzej. ale na szczescie to juz za mna, a to obzarstwo tez juz raczej potrafie kontrolowac nie zdarza sie juz tak czesto. na szczescie.
    co do zbieractwa Twojej tesciowej - to pokolenie chyba tak ma - oni wszyscy nie potrafia niczego wyrzucic - smieszne to troche ale chyba przez czasy jak niczego nie bylo w sklepach ja tak to sobie tlumacze.
    a wracajac do naszego przewodniego tematu - gratuluje zakonczenia kopenhaskiej - i czekam na wyniki - napisz wreszcie ile schudlas! bo juz sie doczekac nie moge
    pozdrawiam!

  3. #123
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Male podsumowanko Kopenhaskiej
    wczoraj był dzień po diecie, weszłam rano na wage i dalej 71, ani deko nie schudłam od trzech dni. A dzisiaj było 70kg. od wczoraj kilogram, jak to się stało?? Wprawdzie nie rzuciłam się od razu na jedzenie, ale zjadłam śniadanko (parówka sojowa na którą czekałam od tygodnia) i pomidora. Potem ok 12 zjadłam pieczone udko i kielbaske, a kolo 16 rybe. Kawałeczek karpia i chciałam jeszcze zjeść kawałek Pangi, ale zwyczajnie się nie zmieściła. Nie chciałam na siłę rozpychać na nowo skurczonego zołądka więc nie zjadłam. A potem juz nic nie zjadłam. Dzisiaj znowu zjadłam parówke sojową, ale ze szpinakiem i pomidorkiem. Zrezygnowałam ze soli (przygotowanie do nowej diety). Zurawinową zaczynam w poniedziałek. Codziennie jeżdzę na stacjonarnym po pół godziny i sama zaczynam widzieć ze wyglądam ładniej, chociaż nie schudłam tyle ile miałam nadzieje ze się uda. Ale to przeciez nie koniec odchudzania, teraz zacznie się naprawdę. Od poniedziałku zaczynam pić ochydztwo z siemieniem (nie znosze tego, ale przemogę się i przyzwyczaję). Ta dieta (przynajmniej z opisu) mi bardzo pasuje, nie przeszkadza mi brak cukru, bo 13tka pomogła się z tym uporać, trochę ciężko będzie bez kawy, ale też przezyję. Bez soli też można żyć. Na razie będę kończyć, bo dużo mam zaplanowane na dzisiaj. Następnym razem opowiem wam jaką to pracę dostałam.
    Pa pozdrawiam was i życzę żebyście ładnie chudły.

    Mid4, nie wolno ci się obżerać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!
    Bo to do niczego nie prowadzi, stres musisz nauczyć się zwalczać inaczej,

  4. #124
    mid4 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    kitola- gratulacje podwojne! efektow w diecie gratuluje i tej nowej pracy
    a ja kupilam dzisiaj zurawinke bez cukru mam nadzieje ze sie cieszys bo zaczynamy razem
    przez ostatni tedzien waga moja jest bezlitosna i pokazuje caly czas 62kilo. centymetr mam troche bardziej zyczliwy, ale do spodni ktore nosilam jeszcze rok temu to jeszcze bde sie dlugo z daleka usmiechac...a wydawaloby sie ze miedzy 57 (wtedy w nie wchodzilam) a 62 to tak niewiele...
    no coz - od jutra zurawinka musi cos sie ruszyc wreszcie z ta waga bo ja nie lubie tej szostki na poczatku. i w 1 fazie diety mam zamiar byc tak dlugo, az nie osiagne 55 kilo. potem druga faza. mam nadzieje ze przy takim tempie chudniecia jak mialam na tej dietce ostatnio (rok temu chyba) to bedzie gora 3 tygodnie. bo juz te spodnie musze zalozyc a one mi na tylek nie wchodza
    dobra, od jutra zaczynam i czekam na Ciebie Kitola.
    a ten sok zurawinowy z siemieniem to nie jest zly - siemienia nie zalewasz goraca woda tylko wsypujesz do zimnej wody z sokiem zurawinowym - wtedy nie jest ciagnacy ani nic takiego! da sie to wypic.
    pozdrawiam!!!

  5. #125
    Kitola Guest

    Domyślnie

    witam
    ja już od dzisiaj na diecie, ale od południa dopiero zaczęłam pić żurawine (drogie to jest). Dzisiaj wieczorem ten kochany koktajl, co do tej diety to jest jeszcze jeden problem, woda (ciepla!!!!!!!!!) z cytryną !!!!!!!!!! i bez cukru!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ja nie cierpie cytryny, ale mysle ze powolutku się przyzwyczaję, może nie wcisnę od razy połowy cytryny, tylko mniej, ale będe to piła. Kawusie kupiłam sobie Ricore, bez kawy nie przezyję. nie sole, to mi nie przeszkadza.

    Mid4, mam nadzieje ze tym razem nie poddasz sie tak szybko, bo to co czytalam do tej pory, tutaj i tam gdzie opisałaś dieta, to ty szybko padasz, z reguły masz dobry powód, ale to cie nie usprawiedliwia. Nie mozesz dać satysfakcji teściowej i bratowej.
    A sama pisałaś ze czeka cie przeprowadzka, to jak masz się poddac po kilku dniach, to lepiej poczekać aż wszystko się unormuje, a teraz tylko pamiętać aby nie obżerać się.
    Ja się trzymam dzielnie, chociaż czasami jest mi ciężko.
    Tobie też się uda, jak tylko będziesz miala kryzys to wolaj o pomoc od razu, my cie powstrzymamy przed jedzeniem, a ty z reguły dopiero po grzeszku spowiadasz się tu nam...
    no to pa, koncze muszę posprzątać, jutro mamy gości

  6. #126
    pszczółka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj babeczki macie sie z tymi teściowymi!!!Ja na szczęścei mam fajowa teściową no i mieszkam daleko od niej.Ale jest w porządku i zawsze moge na nia liczyc.

    A ja dzisiaj ostatni dzionek na kopenhaskiej...i podam wam wynik jutro jak wejde na wagę.

    Tez mam dzisiaj wieczorem gosci, ale dam rade się na nic nie skusic , choc upiekłam szarlotke i zrobilam sałatke pyszniastą.Ale to juz tylko dzisiaj.Potem moge po troszku spróbowac

    Trzymam za Was!!!!UDA SIĘ!!

  7. #127
    mid4 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc dziewczynki
    pszczolka - gratuluje finiszu i czekam na jutrzejsze wyniki.
    kitola- ciesze sie ze zaczynamy razem ja sie jakos trzymam, woda z cytrynka i sok zurawinowy nie sa zle. a to jedzenie bez soli co prawda nie jest rewelacyjne, ale da sie przelknac.
    kitola - ale mnie podsumowalas z tymi dietkami - najgorsze jest to ze masz swieta racje. jak nie widze efektow to zmieniam diete albo zalamuje sie. ale tym razem przyzekam ze dotrwam. w koncu nie jestem taka slaba jak na kopenhaskiej, a efekty bede widziec mam nadzieje dosc szybko. kurcze, mam takie jedne fajne granatowe sztruksy a dzisiaj dostalam torbe identycznie granatowa i sztruksowa - tylko do tych sztruksow to jeszcze 5 kilo brakuje conajmniej ale teraz to mam motywacje!!!
    najlepsze w tym moim ciaglym przerywaniu diet jest to, ze po dniu, kiedy jem za duzo waga rusza troche w dol i przelamuje sie zastoj chyba z Toba kitola bylo tak dzien po kopenhaskiej
    z ta preprowadzka to nie wiem jeszcze dokladnie kiedy to bedzie bo moj m nie ma teraz czasu na skrecanie szafek wiec sie troche przedluzy. najgorsze ze potem wypada parapetowe zrobic (juz sie szwagier wprasza od 2 tygodni). a nie moge sie przyznac ze sie odchudzam, wiec jeden dzien bedzie z piwkiem (ale postaram sie nie podjesc innych rzeczy - moze nie zauwaza). ale to za 2-3 tygodnie parapetowe zrobimy - moze juz w moich szalowych sztruksach na niej sie zaprezentuje fajnie by bylo
    dzisiaj wypilam jedna mala kawke- razem z tabletka przeciwbolowa - ale wole to niz znowu na izbe przyjec do szpitala jechac po zastrzyk od bolu glowy - ja mam strasznie niskie cisnienie i dzisiaj bez kawki i soli to juz prawie w ogole cisnienia nie mialam ale juz jest lepiej. chyba jeszcze cwiczonka przed kolacja
    kitolka- a Ty pomierz sie centymetrem, bo na tej diecie najpierw w obwodach widac roznice
    i czekam na doniesienia z placu boju
    papapa!

  8. #128
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Witam serdecznie
    dzisiaj mi się nie udało, najadłam się za wszystkie czasy, tzn. nie bardzo dużo, ale i tak więcej niż sobie postanowiłam. Co ja biedna poradzę że tak dobrze gotuję, ojoj, takie dobre chili con carne było, trzy lyzki zjadłam, zrobiłam mięsko z udka kurczaka w cieście (milion kcal) i zjadłam chyba trzy kawałki, trzy plasterki kiełbasy, chyba z 6 plasterków boczku, ojojoj, nawet nie jestem w stanie zliczyć ile to kcal.
    Upieklam babke kakaowa, musiałam spróbować okruszek, bo się wszyscy śmiali ze upieklam razowca, faktycznie kolor jakis dziwny a i cukru prawie wcale... Mężus wcina to z masłem, ja też bym chciała, ale słodyczy nie jem.

    Jedno jest pewne, jednorazowa porażka jeszcze nie przesądza o wyniku wojny, i dzisiaj juz niczego nie tkne, no poza tym cudownym koktajlem, a jutro to juz się będę pilnować.
    Nie, ja po prostu nie moge robić rzeczy, ktore mi tak smakują.

    Możecie mnie porządnie zjechać za to obżarstwo , może na drugi raz pomyślę zanim coś nadprogramowego zjem.
    W dodatku wypiłam drinka, mniam smaczny, ale ja wiem że nie wolno alkoholu pić, a wypiłam, buuuu
    Słaba jestem, ale jutro juz koniec, nigdy więcej.
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na wymiary i wagę Pszczółki po kopenhaskiej, podziwiam cie ze potrafisz nie wchodzić codziennie na wagę.
    A do Mid4, jak ktos cie namawia do alkoholu a ty akurat nie mozesz bo dieta, to ściemniaj ze antybiotyk bierzesz i nie wolno ci. Ja z reguły tak robię, a tego dzisiejszego drinka wypiłam bo miałam ogromną ochotę, mężuś takiego dobrego zrobił.

    Do Ilonki, jesteś nauczycielką?? to nie zazdroszczę, ale też chciałabym umieć śpiewać, bo ja to nawet wlazł kotek fałszuję... bu, pamiętaj o nas i wpadaj częściej opowiedzieć jak idzie ci odchudzanie

  9. #129
    mid4 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    no no no... kitolka - a tak dobrze bylo ja krzyczec nie bede bo jak juz zauwazylas sama swieta nie jestem ale trzymam kciuki za powrot na dobra droge. ja na razie na dobrej drodze, cociaz to jedzenie takie mdle bez soli
    ale dzis rano na wadze pol kilo mniej dokladnie 61,8. a bylo 62,3.
    rowniutkie pol kilo. jakas taka lzejsza tez sie czuje
    a co do tego alkoholu - wypada chyba oblac wlasne mieszkanko dlatego ten jeden raz sobie pozwole ale to jeszcze odlegla przyszlosc. jeszcze tyle roboty w tym mieszkaniu bedzie przed parapetowa!!! mysle ze 2-3 tygodnie to spokojnie jeszcze sie poodchudzam oby waga spadala w takim tempie gdyby tak bylo to akutar 2 tygodni potrzebuje na te moje 7 kilo (reszte bede juz zrzucac na spokojnie, grunt zeby szybko w moje kochane stare i waskie gacie sie wcisnac).
    hmm. dziewczyny, jakos tak wiosennie mi sie zrobilo - nowa nadzieja we mnie wstapila jak zobaczylam te pol kilo mniej przynajmniej ruszylo w dobra strone.
    ale diety to juz mam dosyc. jest nudna i niesmaczna buuuu. ale musze byc twarda przeciez (jak jestem na 1000kcal to tak szybko waga nie spada). ble -niedobre bylo sniadanko dzisiaj...
    zeby chociaz bulion mozna bylo dodac... no ale zostalo mi tej pierwszej fazy teoretycznie 12 dni (+dzisiaj) wiec moge ja potraktowac jak kopenhaska - na szczescie nie jestem tak oslabiona jak na kopenhaskiej chyba zrobie suwaczek odliczajacy dni do konca tej dietki
    pozdrawiam!

  10. #130
    Kitola Guest

    Domyślnie



    Witam serdecznie
    Mam dobry humor, pomimo iż chyba nie chudnę, trzymam się dzielnie i nie wchodzę na razie na wagę, trochę się tego boję, bo pomimo że dzisiaj juz się pillnowałam z jedzeniem to jakaś taka okrągła bardzo się zrobiłam i boję się ze waga moze więcej pokazać. Myslę, że to chyba zbliża się okres, bo jakoś cera się popsuła i chyba juz pora na okres. A u mnie zawsze tak było ze w tym czasie to przybywało mnie.

    Sok żurawinowy jest ochydny, kwaśny jak diabli, ale jak się go pije duszkiem to da się. Problem jest inny, bo w sklepie ze zdrową żywnością byl tylko jeden soczek żurawinowy i owszem przywiozą więcej ale za dwa tygodnie
    Będę musiała trochę pobiegać po mieście w poszukiwaniu zielarskich sklepów, a w mojej dzielnicy jest jeszcze tylko jeden. Do centrum nie mam czasu jeździć. Buuu
    Jak juz podjęlam dietę, jak się trzymam na niej, to w sklepach nie ma soku. grrrrrrrrrrr

    Nie chce mi się ćwiczyć, i nie ćwiczę, boję się ze jednak mi się nie uda, ze jojo jednak będzie. Ze nie przezwyciężę pokusy podjadania, aż mnie skręca za chlebkiem... A BigMac śni mi się po nocach. NIe mysl Mid4, ze tylko ty masz problem z podjadaniem, ja też go mam, tylko ostatkiem sił się trzymam, staram się nie być w domu, bo inaczej bym nie wytrzymała.

    Wracając do diety, to ten olej lniany jest pyszny, mogę go chyba dawać więcej niż dwie łyżki dziennie, skoro jem warzywka trzy razy dziennie, to chyba mogę trzy łyżki
    Idę spac, bo nie mogę przestać myśleć o jedzeniu, jeszcze tylko ten pyszny, brrrrrrrrr, koktajl długowieczności....
    Mid4, jak ja nie schudne na tej ochydnej diecie to tobie oddam te 10 kg, ktore zostaly. , a ty z nimi rob co chcesz, ja za kilka dni sie zwaze, na razie się nie mierzę, bo widzę, że nie warto...
    Pa pozdrawiam Ania

Strona 13 z 924 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 63 113 513 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •