-
Jednak nie wytrzymałam i weszłam rano na wagę, ale wolałam się upewnić, że nie przytyłam, bo wtedy na wszelki wypadek ograniczylabym jedzenie. Ale waga sobie zwyczajnie stoi w miejscu, 70kg, ale wolę zastój niż wzrost wagi. Trochę mnie to pocieszyło, bo bałam się że przytylam. No w każdym razie optycznie to jakaś taka opuchnięta jestem, brzuch jak balon mam, wyglądam jakbym była w ciąży.
Za 20 minutek zjem sobie śniadanko, a potem wypiję kawusie, staram się nie pić kawy na czczo, jak już zmieniac nawyki żywieniowe to wszystkie. Bez tej kawy to cały dzień jestem senna i śpiąca. Wczoraj było mi ciągle zimno, prawie dreszcze miałam, mam nadzieję, że nie bierze mnie przeziębienie
-
Hej moje drogie!
Skończyłam kopenhaską, weszłam na wage i...65 prawie ( nie mam elektronicznej wagi) ale myśle ,że to wina okresu .Nie objadam się no i staram nie jesc węglowodanów, ale...ciężko mi idzie.Myślę ,że jak minie okres bedzie lepiej , bo teraz czuję się fatalnie.Ale spodnie mi zwisają!!!Noi wszyscy chwalą.Trzymajcie się .Juz za 9 dni odfruwam...Buziaki.
-
ja mysle ze to przez te Wasze zblizajace sie miesiaczki
ja znowu nagrzeszylam wczoraj ale dzis na wadze 61,6. czyli tendencja spadkowa
a Ty kitola to nawet nie proboj mi tych 10 kolo oddawac, bo ja juz ze swoimi nie wiem co robic!! moze mojemu mezowi oddaj - on chetnie przyjmie. moich co prawda na razie nie wzial ach ci faceci! calymi dniami je slodycze i chudziutki jak patyczek! jak ja przy nim wygladam? juz mu kazalam przytyc bo ostatnio stwierdzil ze sie w lustrze nie widzi
kitolka - przesun wskazniczek - bedzie lepiej widac ile jeszcze Ci zostalo. ja na razie nie moge, bo jakby nie bylo to jeszcze 61 nie ma. moze za pare dni?
juz dzis wstalam bez bolu glowy - jest wiec dobrze
pozdrawiam i trzymam kciuki za szybkie efekty (zwlaszcza za kitole bo kolejnych 10 kilo nie zniose)))
-
Ale się naszukałam Was!!
Możecie na mnie krzyczec, sama jestem wsciekła.Po tej kopenhaskiej schudłam , ale dostałam okres i pochłonełam miliony kalorii ze słodyczy!!!Bije sie w piersi i...obiecuje poprawę.Nie moge przeciez przytyc , bo chcę schudnąc jeszcze.Muszę się opanować!!
Błagam zróbcie coś!!! Buziaki.
-
a ja jestem niereformowalna jednak juz na zawsze zostane grubasem. i kropka. mam juz dosyc. to jedzenie jest niesmaczne, zycie do dupy ogolnie i zima za oknem. nic mi sie nie chce. i zwalily mi sie na glowe tysiace spraw... nawet na mnie nie krzyczcie ze znowu zlamalam diete, bo to nic nie da. jak sie odlamie to napisze cos madrego. ale teraz totalna zalamka.
jade do mieszkanka myc podlogi itd...
a z dieta to ja nie wiem juz...nie mam sily ani ochoty.jestem beznadziejnym zarlokiem i tyle. i zero woli poprawy
-
Hej Mid4!!Witaj w klubie!!Mam nadzieje ,ze Kitola się trzyma.Krzyczec nie ma o co, ta zima wszystkich wykańcza.Ale bedzie lepiej!!!MUSI BYĆ!!!!!BUZIAKI!!!!
-
hej biedactwa wy moje, nie możecie tak się załamywać z powodu kilku wpadek z jedzonkiem, ważne żebyście się opamiętały i nie musicie się trzymać diety, po prostu się nie objadajcie, błagam was, bo jak wy się poddacie to ja na pewno też,
jestem bliska zalamania, coraz częściej chodzi mi po głowie hamburger jakiś pyszny, w domu od groma pyszniutkich słodyczy (wujek z Ameryki przyjechał i przywiózł), a ja się trzymam, jem bez soli, nie pije kawy, skręca mnie za chlebusiem, wszystko jem albo gotowane, albo pieczone w folii, trzymam się diety dokładnie, tylko że ten sok żurawinowy to drogi okropnie.
Tej pracy to jednak nie przyjmę, chodziło o doradcę finansowego, ale jednak się nie zdecydowałam, za dużo niejasności bylo, kazali płacić za szkolenie 150 zł, działalność trzeba było otworzyć (= 250 zł miesięcznie zus), to wszystko bym przełknęła, ale ta praca to jest głownie późnym popołudniem i wieczorami, a ja nie chce o tych godzinach pracować, szkoda mi dziecka, zawsze ja go kąpie i kładę do łóżeczka, a tu nagle babcia.
W dodatku daleko to jest, w Tychach, trzeba po ludziach jeździć, szukać klientów, itp. Taka praca jest dobra dla ludzi którzy jeszcze nie założyli rodziny, nie dla mnie, ja potrzebuję stabilizacji, chcę pracy od - do, określonej płacy, etc. Wprawdzie praca może być b.dobrze płatna (prowizja), ale jak juz powiedzialam nie dla mnie ...
To nie jest brak ambicji, tylko inne oczekiwania od życia i plany...
Błagam was jeszcze raz nie poddawajcie się, bo jak zostanę sama, to już w ogóle się załamię, a jak ja chociaż raz zacznę żreć to nie przestanę dopóki nie dojdę do 100 kg.
Ja mam na razie straszny zastój , od soboty ani drgnie waga, ale chociaż to dołujące to ja się nie poddam, już widzę siebie w ładnych ciuszkach, zresztą teraz i tak troszkę lepiej wyglądam.
Tak, że koniec obżarstwa i od nowa pilnujemy się wszystkie nawzajem
-
69,5 kg
Nareszcie przekroczyłam magiczną granicę !!!!!!!!!!!!!! nareszcie poniżej 70 kg !!!!!!!!!!!!
-
Hej Kitola!!!!Gratulacje!!!!No widzisz udaje się!!Ja się próbuje opamietac, raczej sie nie objadam i pilnuje juz od wczoraj.A co do pracy to w 100% się z Toba zgadzam.Dziecko jest najwazniejsze!!!Buziaki.
-
hej Pszczółko
cieszę się ze się ze mną zgadzasz w kwestii pracy, ludzie bez dzieci i faceci to jakoś tego nie potrafią zrozumieć
Doskonale ze się opamiętałaś, ja tez miałam taki jeden dzień, w niedziele, goście byli i troszkę pokosztowałam, ale jak przeliczyłam potem kcal, to wyszlo ok 1200-1300, więc jeszcze nie tragedia. Ale od pieczywka i słodyczy trzymam się jak najdalej, bo to jest moj największy problem,
Juz przestało mi przeszkadzac jedzenie bez soli, nawet ten okropnie kwaśny sok zurawinowy umiem wypić, cytryna też bez trudu wchodzi.
Pszczółko kochana, staraj się nie objadać, sama wiesz ile było przypadków jojo po kopenhaskiej, więc pilnuj się, bardzo nie chciałabym żebyś znowu przytyła i to z nawiązką.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki