ja też się trzymam, ale wieczorem ja już nei mysle o jedzeniu i nie jest to dla mnie jakiś problem, ty też sie nauczysz tego. Już ja cię dopilnuję.
A z tym kolegą i nadskakiwaniem, to trochę nie tak, bo skąd on ma wiedziec że nie masz z kim iść na to wesele, zapytaj czy ma czas i chciałby sie z tobą pobawić. Jak ma inne plany to trudno nie pojdziesz, a jak by chciał to się będiesz fajnei bawić. Nie masz nic do stracenia.
Zakładki