no i kitola nam zniknęła
no i kitola nam zniknęła
Buziaczki dla Ciebie
uśmiechnij się, mimo, że taka pogoda jakaś taka hm
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Hej
nie zniknęła i jeszcze długo nie zniknie
nie zanosi sie na jakiś brak czasu z mojej strony
nie zadzwonilli, cały dzien czekałam, do końca wierzyłam i dupa, a powiedziała mi że jeśli w piątek nie zadzwonią to znaczy, że pracy nie mam.
popłakałam sobie, ale w nocy miałam straszny sen , że wiedzieliśmy że Kubuś ma umrzeć w nocy i starałam sie robić wszystko aby umilić mu ostatnie godziny, to było straszne, okropne, do tej pory nie mogę sie po tym śnie otrząsnąć ale rano mnie obudził z tego koszmaru buziakiem
dotarło do mnie że są gorsze problemy niż nie dostanie pracy. Nie ta to następna będzie. Jeszcze mam szansę na tą w Sosnowcu, może to własnie ta jest dla mnie lepsza i dlaego nie dostałam tej w Katowicach
już nie jestem taka załamana, ale nie wierzę już w pozytywne myslenie, wolę sie nie nastawiać na tak, bo potem zbyt silne rozczarowanie jest.
Na razie cieszę sie z tego co mam, bo przecież mam ukochaną rodzinkę, a to jest w życiu najcenniejsze
poza tym Adam gadał z kolegą, co otwiera nową firmę, i obiecał ze będzie pamiętał o mnie. Może cos sie uda zdziałać ??
Jenny dzięki za tego smsa wczoraj
a faktycznie mała roztrzepana ciapa jesteś
Tłuściutkamisiu cieszę sie że waga coraz łaskawsza i dla ciebie i dla mnie
A tobie Agabie też waga spadnie już niedługo
wspołczuję tego ze mąż tak daleko pracuje ja bym chyba nie zniosła takiej rozłąki jak go nie ma czasem dwa dni to ja tak strasznie tęsknię ze miejsca nie mogę sobie znaleźć. Ale cóż, takie głupie czasy teraz mamy
będzie dobrze i kiedyś ten ogródek też będziesz miała i zobaczysz ile z tym roboty
Agassek u was to pewnie ogrodnicy tego wszystkiego pilnują, co ?? a ja lubie sama sie pogrzebać w ogrodzie :P chociaż ja mam kupę czasu, a twoi rodzice z tego co pamiętam to niezbyt wiele go mają
ja za to bardzo bym chciała mieć panią od sprzątania. Oj jaka to musi być ulga w domowych obowiązkach
kiedyś będe miała
Agniesia nie żadne tam przekupy :P
a nie masz co na figure swoją narzekać obejrzałam zdjęcia i naprawdę fajnie wyglądasz sama bym chciała tak
i obiecaj mi i sobie, ze nie poprzestaniesz na laurach i dalej będziesz sie pilnować i ćwiczyć, żęby nie utyc mi potem po slubie :P
No to chyba koniec, co ?? podgląd mi sie skonczył
jem sobie włsnie truskawki
Sniadanie: czeresnie, dwie kielbaski cieniutkie i kromka grahama
II sniadanie: cztery rogaliki (malutkie takie), i truskawki teraz wcinam.
NO koncze, bo Kuba rozrabia, ale nie odchodzę od kompa i zajrzę zaraz do was
kitolka, dobrze, że tak to przyjęłaś... szczerze mówiąc bałam się dzisiaj wejść na Twój wątek... nie, że w Ciebie nie wierzyłam, ale wiem, jak się napaliłaś na tą pracę, wczoraj cały dzień Cię nie było i myślałam, że w jakimś mega dołku byłaś... nawet na gg Ciebie nie było widać...
nie chciałam wtedy nic mówić i gasić Twojej wiary, ale ja też myślę, że takie nastawianie się nie ma sensu. jestem z natury trochę pesymistką, ale często dobrze na tym wychodzę. jak sie coś nie uda, to jestem na to przygotowana... a jak się uda, to radość jest jeszcze większa
mam nadzieję, że ta praca w Sosnowcu wypali a jak nie, trudno... jeszcze jest tyle innych możliwości. pomyśl, że stosunkowo krótko szukasz tej pracy... i na pewno jeszcze coś na Ciebie czeka
co do czasu... moja mam ma go sporo, chociaż ona sama twierdzi, że wcale nie
ale ona nie zajmuje się ogrodem, chyba nie przepada za tym... poza tym tak na prawdę to robi inne rzeczy mimo wszystko
miłego popołudnia życzę
Hej Agassek
nie było mnie wczoraj w domu, właściwie cały dzien bylam poza, wróciliśmy po 22 wieczorem.
Byłam z Kubą u lekarki, bo chciałam pogadać o updoprnieniu go, jakieś badania mam mu zroibć. W poniedziałek to załatwię. I okazało sie że nie miał odry ani rózyczki tylko szkarlatynę, to co od początku podejrzewałam, tylko lekarka slepo sie sugerowała wyglądem wysypki ale na szczęście miał antybiotyki, bo bez nich to by były ciężkie powikłania teraz mu sie złuszcza skóra na dłoniach i stopach. To jest taki jakby najoczywistszy objaw że to byłą szkarlatyna
do dupy ci lekarze, dwie go oglądały i zadna nie doszła co to było
Agasse, ja też juz teraz nie będę sie nastawiała tak bardzo na tak, ale weisz, tak strasznie chciałam własnie tam pracować
ale na drugi raz nie bój sie wchodzić do mnie, jak ja mam doła to albo bardzo potrzebuję pocieszenia, albo po prostu dllugo milczę, bo chce być sama z moim problemem.
Wiem żę znajdę jakąś pracę, przypuszczam ze ci z Sosnowca sie odezwą, bo mi tak średnio zależy na pracy u nich (to na pewno będzie odzew),ale dzisiaj przez przypadek znalazłam super ofertę dla siebie. Praca tłumacza, może być zdalna. Odwalilam im takie CV i LM że aż siądą (bo zawsze wysylam takie same, tylko datę i dane zmieniam , i takie tam drobne szczegóły). To bym chciała mieć.
Dodatkowo okazało sie że dla Adama szefów mam jednak zrobić tłumaczenie ich strony internetowej (dość dobrze na tym moge zarobić), ale jakiś rok temu walczylam z tym, i szło mi to jak krew z nosa. Potem to olałam, uznałam ze nie będą potrzebować. NO to okaząło sie żejednak chcą abym je zrobiła.
Trudne to bardzo, takie czysto techniczne, sama po polsku nie rozumiem o co chodzi. Ale Adam mi wyjasnia co i jak i jakoś część już przetłumaczylam.
Dam sobie radę, a poza tym kasa sie przyda
Tak sie ciągle zastanaiwam , co zrobiłam źle, co nie tak poweidziałam na tej rozmowie. Czy wykształcenie za dobre, czy brak doświadczenia, czy to ze nie do konca excella umiałam ?? w poniedziałek zadzwonię do tej kobiety i zapytam. Co mi szkodzi, a na drugi raz będę wiedziała jakich błędów unikać.
No dobra, szukam dalej ofert
a co to za praca byla (ta w Kato) i co to za praca - ta w Sosnowcu??
skoro nie masz doswiadczenia, to moze sprobuj pierw popracowac jako stazystka...
placa slabiusienko, ale to zawsze jakies doswiadczenia, ktore moze sie przydac w przyszlosci
Hej Giuli
praca w Katowicach to pracownik działu kadr, a ta w sosnowcu to , hmm, nie ma jednej nazwy na to stanowisko, to praca przy telefonie i komputerze, i pomoc firmom współpracującym, podobno tam idealnie pasuję, facet z którym rozmawiałam powiedział, ze gdyby on wybierał to ja bym już tam pracowała, ale to właściciel firmy ma decydujące zdanie
sama nei wiem
A co do stażu, to teraz już dupa blada, bo muszę być absolwetnką, a ja już dwa lata po studiach jestem
kiedy byl czas na to to nie udało mi sie nigdzie załapać
jakaś pechowa jestem, bo innym sie udało
Ale miałam nie marudzić
teraz sobie czytam na necie rózne poradniki jak sie przygotować do rozmowy kwalifikacyjnej, co robić, czego nie ...
bo ja sie na rozmowach wykładam
kurde kitola... Ty jesteś tylko dwa lata po studiach? to w ogóle się nie martw tą pracą... ja jakoś cały czas myślałam, że Ty już ładne kilka lat siedzisz w domu i bez pracy... a tak... wg. mnie nie ma żadnego problemu. tzn. jest tam jakiś na pewno, bo nie masz tej pracy itd.
Ty zawsze pisałaś, że nigdy jeszcze nie pracowałaś, że nie masz doświadczenia itd.
a teraz to mi się wszystko rozjaśniło :P nie wiem dlaczego tak myślałam :P
szczerze mówiąc to chyba nie jesteś w ogóle jakimś indywiduum dlatego, że nie pracowałaś, na pewno wiele osób dwa lata po studiach jest w takiej samej sytuacji!
a z tymi lekarzami to
masakra. one takimi schematami jadą. i jak już coś innego, to nigdy nie mogą sie skapnąć o co chodzi
z tłumaczeniami to może być średnio... wiem, jak moja mama czasem nad czymś siedzi. jeżeli chodzi o jeżyk medyczny, to wszystko jest ok, ale jak już tata przyjdzie z czymś ze swojej branży to gorzej
ok, spada, bo muszę się wykąpać jeszcze, a potem do kościoła
miłej niedzieli
kituś, ja znowu musze się zgodzić z agassi, ona mądrze prawi i gadaj, jak ci idzie?! mam nadzieję, że jesteś grzeczna, bo widze śliczną ctferkę na tickerku, a niedawno go wcale nie było
Zakładki