Cześć dziewczynki
Wpadam na trochę
Widze, że świetnie sobie radzicie. Na prawdę świetnie U mnie też nienajgorzej-jedzonko koło1500kcal przez ostatni tydzien i regularnie ćwiczę-jeżdze na orbitreku po 35-40minut (zaraz wląsnei idę popedałować) i oczywście a6w - nieźle mięśnie pracują
Co do pracy to mam lekkiego doła. Strasznie mnie to męczy i przygnębia. Psychicznie wypruwa mnie to z sił Niedawno przypadkiem sie okazało,ze weszły jakies nowe przepisy i żeby nie płacic kary trzeba sie obronić do konca roku. U mnie to niemożliwe - ja narazie staję na uszach zeby oddac pracę przed swietami to wtedy moglabym jakies podanie złożyć,ze mi bardzo malo czasu zabraklo czy coś w tym stylu, bo podobno tak mozna (pani w dziekanacie tak radziła). Ogólenie to z tą pracą ciągnie mi sie jak flaki z olejem i ciagle cos przeciąga - niby pocztakowo sie wydawało, ze mam roboty najwyzej na tydzien zeby skonczyć, a teraz ciagle siedze nad jakimiś duperelami. Wczoraj byłam u promotora - teraz mam poprawki. Poprawiam rysunki i tabele co byly troche źle podpisane(inaczej trzeba) i poprzesatwic kolejnośc niektórych rozdziałów i dopisac troszkę we wstepie. Ogólnie nie ejst źle-nie powiedziała,ze wszystko jest do du.py. Bo nie jest,ale jeszcze sporo nad tym posiedze-takei to czasochlonne, nawet siedzenie nad poprawianiem głupiej numeracji rysunków
Ogólnei jestem przez to jakas taka na nic - miewam promeblemy z zsasypieniem, co jakis czas robi mi sie neidobrze, eh Nie wiem co zrobie ze sobą z radości jak sie obronie-a na pewno wiem,ze obronie sie gdzieś na poczatku nowego roku. A ta kara, ze niby do konca roku trzeba...Du.pa. Wczesniej byly przepisy ze ma sie rok na obronienie, i nagle zmienili (a do tego dowiedzialam sie o tym przypadkiem - normalnie chore bo to cos na parwde świeżego). Jeszcze dowiem sie wiecej jak pojade do pań do dziekanatu - pójde do kierwoniczki, podobno równa babka.
Narazie poparwiam prackę, dokańczam i jade we wtorek do promotora - jak bedzie już mało poprawek to moze do piatku oddam...Trzymajcie kciuki. Staram sie byc dobrej mysli.
Marta - alez sie rokrecilas z ciwczeniami Brawo, brawo I jedzonko fajnie-nieźle radzisz sobei z rozklądaniem jedzonka na te 3 śniadanka
Modułku - Ty tez ładnie, ale to własciwie norma Troche pobalowałas wczoraj ale mysle,ze dzis posteperkujesz i bedzie git Niezłe sa te cwiczenia na brzuch, prawda Piotrus jest cudowny-ten smiech był swietny Normalnie siedziałam przed kompaem jak zakleta z takim nienaturalnie duzym umsiechem(szparagi w poprzek mogłabym jeść).
Anja widze tak jak ja rzadziej wpada. Ale buziaki dla niech. Też dobrze sobie radzi, zwlaszcza z cwiczeniami To podobnie jak ja - cwiczonka sa w porzadku, nad dietka tylko powinnam popracować,zeby to bardziej dietke przypominało. Narazie to raczej normalne jedzonko. Dobrze, że choc nie przeginam - a to duzo biorac pod uwage ze jestem w stresie. Zwykle w takich sytuacjach tracilam kontrole nad jedzeniem , także jestem dumna, ze jest tak przyzwoicie.
I jeszcze cos dla was, na poczatek dnia (mimoze jest juz prawie 11 )
Obejzyjcie, mi sie podoba-takie pozytywne i troche niesmowite :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Buziaki - wpadne niedługo. Teraz ide popedałowac 40minut na orbiteku(na pewno nie mniej) i zrobić a6w.
:*
Zakładki