A.... Łukasz się ze mnie smiał,że zamiast mdłości apetyt mi się wyostrzył bo rzeczywiscie jem i ciagle jestem głodna, choc juz muszę się pilnowac i zrezygnować ze słodyczy
I aż dziwne,że nie ma mdłości bylem nie zapeszyła i byle sie nie pojawiły
A.... Łukasz się ze mnie smiał,że zamiast mdłości apetyt mi się wyostrzył bo rzeczywiscie jem i ciagle jestem głodna, choc juz muszę się pilnowac i zrezygnować ze słodyczy
I aż dziwne,że nie ma mdłości bylem nie zapeszyła i byle sie nie pojawiły
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
Cześć Robaczki
Gdzie jesteście?????? Cos tu strasznie pusto A ja znowu w pracy- dzią miałam strasznie ciężko wstać jakos się udało ale marzę o tym,żeby sie wreszcie wyspać
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
Hej dziewuszki
Wczoraj nie mogłam wejść na forum jakiś blad ciagle wyskakiwal...hmmm
u mnie srednio. jestem niewyspana, Piotrek dzis od 5 rano harce odstawial, nakrzyczalam na niego (a co on winny??? ), poklocilam z mezem i wogole super sie dzien zaczal Jestem wykonczona...musze odpoczac, wyrwac sie z chaty, wyspac....odliczam dni do odlotu do Polski, tam troszke odpoczne mam nadzieje. Piotrus jest cudowny a ja okropna ze sie na niego denerwuje wstyd mi i tyle. przeprosilam go, utulilam, i sie bawilismy. potem amcik i lulu. Wlasnie sie obudzil, pospal jeszcze 1.5 h. To zdazylam sie wykapac, zjesc sniadanie i wypic kawke. Nie umiem spac w dzien, poza tym caly dzien mam mase rzeczy: gotowanie, pranie, sprzatanie, prasowanie, itd, ze koncze zazwyczaj o 23 i padam na ryja. No i jeszcze cwicze.
Wczoraj bylo ladnie Heat, 35 minut stepperka, a6w 4 dzien i bums and tums. Jestem zadowolona. Do tego 2.5 h spacerku. TYlko jedzeniowo cigle oscyluje w okolicy 2000 kcal, jakos nie umiem zjesc mniej
Martus - dobrze ze nie masz mdlosci. Ja nie mialam prawie wcale. Pisalam Ci, ze tylko rosnacy brzuch przekonywal mnie ze jestem w ciazy. Kilka razy moze wymiotowalam czy gorzej sie poczulam, ale tak to nic. I mam nadzieje, ze tak bedzie u Ciebie. Nie zycze typowych objawow ciazowych
Gosiaku - gdzie TY jestes???Co sie stalo, ze Cie wogole nie ma juz chyba z tydzien????? Odezwij sie...cos z Kuba???
Qrko - mam nadzieje, ze teraz na stale zawitasz i ze nie bedzie to tylko jednorazowy wypad i Motylku Ciebie tez sie to tyczy.
Anju - co slychac? Piekne oko na NK
Jarominko - jak tam Hania? Zabki juz sa?
Musze spadac bo Piotrek juz zczyna marudzic Do pozniej.
Zębow brak i powiem Ci, ze możemy podac sobie rece bo moja panna zasnęla o 3:00 dopiero, o 6:00 musialam wstać wyprowadzic psa, mąz w tym czasie karmil Hanulka bo to jej stala pora karmienia i potem szykowanie sie do pracy. Spaććććććććććććććććććććććcc
Jarominkuś - powiem Ci, że fajnie, że masz stałe pory karmienia U nas niet, bo Piotrek strasznie wydziwia przy butli i czesto mamy kilka podejsc. Az czasem mam ochote go przeglodzic, zeby zjadl raz a dobrze. Mam tez problem z tym bo w nocy daje cycka i nigdy nie pamietam kiedy bylo ostatnie karmienie bo Piotrek roznie je - na zadanie I najczesciej jadl butle okolo 10 (chyba ze cycek byl kolo 8 i spalismy jeszcze to nie chce). Z reguly wydziwia przy tym a z w koncu przed 11 zje. A jak chce mu dac pozniej (o11, albo o 10:30) to sie denerwuje bo jest glodny. On nie placze jak jest glodny tylko sie denerwuje. Ale denerwuje sie tez na inne rzecze wiec nigdy do konca pewna nie jestem. Potem o 13 zupka (i tu staram się trzymać godzin), o 15 deserek, o 16-17 mleczko i o 19 po kąpieli mleczko z kaszką. Około 23 budzi się na amcik i później już nie wiem..tez ze 2-3 razy cycamy ale o ktorej to nie mam pojecia Bo wiesz ze teraz karmię piersią tylko w nocy i co dwa dni ściągam około 150 ml mleka a tak to modyfikowane, zupki i deserki.
Zęboli tez nie widac, ale ciagle wklada lapki do buzi i sie denerwuje, widac ze go swedzi. raz bolalo go to dostal czopka paracetamolu i przeszlo, a tak to slina wiadrami wyplywa i wszystko laduje w buzi... zeba ni widu ni slychu...
Lece bo Piotek juz sie zbudzil i jeczy. Spal 25 minut. Dobre i to
czesc dziewczynki
Pojawiam sie wreszcie. Przepraszam. Jakos nie mogę sie do kupy zebrać. Jakiegos takiego doła mam. To nie jest zwiazane z Kubą. Raczej ze mną, z tym kim jestem, co mi sie nie udało w życiu, co dalej... Ogólnie smutno mi jakoś i czuje sie jak jakiś jeden wielki nieudacznik bez pasji i pomysłu na życie
Pytałyscie o wyjazd. Na prawde wszytsko w porzadku - nei byłam nim rozczarowana. Na nic specjalnego sie nie nastwialm coby miało sie wydarzyć a sie nei wydarzyło. Kuba był dla mnie straaaaaaaasznie dobry i momentami miałam wrazenie,ze za dobry on dla mnie Choc takie wrazenie to miewam nie tylko na wyjeździe. Wiem, ze on jest mocno zaanagzowany i mu na mnie zalezy. Na prarwde fajny byl ten wyjazd. Było uroczo. Duzo sie śmieję przy Kubie. Choc oststnio tez i lezka pociekła bo troszke sie sobie zwierzalismy, opowiadalismy o sobie. Chyba jednak troche sie znamy Tyle lat znajomości jestesmy blsiko.
Tak wiec jesli chodzi o wyjazd to źle odczytalyscie mój opis Już wtedy, po powrocie jak do was pisałam, mój nastrój jakos tak spadł na łeb na szyję, moze dlatego tak to wyglądało. Najpierw myslałam, ze to prze tą grype - wtedy człowiek ogólnie źle sie czuje. Ale teraz w zasadzie już prawie wyzdrowiałam a dół jak był, tak jest. Gosia coś wspominała o nerwicy i ze nie wie czy nie ma jakiegos nawrotu. Ja z kolei mam chyba jakies takie nastroje depresyjne - co jakiś czas wszystko wydaje mi sie bez sensu i czas przecieka załosnie przez palce, za nic sie nie mogę wziasc. Wiem, ze kazdy bywa smutniejszy okresowo, moze to też taka zimowa depresja i trudniejszy moment w zyciu, ale moze warto byłoby przejśc sie do jakiegos lekarza...Sama już nie wiem. Bo to blokuje normalne życie Jestem wtedy na nic, na nic nie mam checi ani zapału. Ćwiczenia lerzą odłogiem a tak ładnie ćwiczyłam przed Nowym Rokiem Dziś sie zmusiłam do 20 minut na Orbitreku i a6w. Oststnie dwa dni siedziałam włąsciwie przed kompem ogladając Herosów, a praca od powrotu z gór nietknieta Obiecałam sobie, ze dziś do niej wróce. Nie obeicuję sobie, ze zrobie dziś jakoś duzo, ale ze sie do tego wdroze.Potem, powinno pójśc juz siłą rozpedu. Na sobote umówiłam sie z przyjaciółką ze jedziemy do Lublina odwiedzić naszą koleżanke, której dawno nie widziałysmy bo wyszłą za mąż i już praktycznie w naszej mieścince trudno ją zlapac. Wszystkie trzy bardzo sie cieszymy na to spotkanie Ta koleżanka to ta, co wyszła za mąz w wakacje - ta od wesela na którym sie trak wymordowałam. Siedziałm z nia w ławce w L.O Ciesze sie na to spotkanie, posmiejemy sie, pogadamy, moze wyciagnei mnie to troche z marazmu i w taki wir bardziej zyciowy wciagnie.
Gosia - Nie wiem co napisac, nei znam sie na tym Mam nadzieje, ze to całe ząbkowanie minie w miare szybko i nie bedzie dla malego zbyt bolesne. Podobno to róznei u dzieci bywa. Pisz co tam sie u Ciebie dzieje, postaram sie choć wspierac Cie na duchu. Jetseś na prawde dzielna :* Kobiety to jednak silne bestie
Jarominko - widze, ze przechodzisz też przez zabkowanie, jak Modułek. Tez trzymam kciuki aby wasze skarby nie męczyły sie za bardzo i zeby was nie wymeczyły tak okrótnie
Marta - jesli chodzi o zabkowanie to wszystko przed Tobą :* Ciesze sie,ze u Ciebie tak radosnei, ze sie cieszysz i trzymam kciuki aby wszystko dobrze sie rozwijało. A w sprawei rozwijania sie sytuacji spodziewam sie regularnych raportów Na prawde bardzo sie ciesze :*
Anja - dołaczam sie do Gosi - fajne to zdjęcie na NK A razem z opisem to już w ogóle wywołało mój szeroki usmiech
Nie dość ze Motylek sie odnalazl to ejszcze Qrka No to mamy ekstra skląd znowu. Już myslałam,ze nie bedzie nas tyle Fajnie
Co do dietowo - ruchowych spraw to ten doł nie ulatwia sprawy. Jedzenia jest troche za dużo ale po tej grypie jakby troche schudłam i oststnie 2-3 dni neizyt grzecznego ejdzenia nie wydaje sie a by to popsuly... Powinnam sie zwazyc, bo dawno tego nie robiłam. Cwizceniowo to kiepsko. Kontynuje weidera i od dzis wracam do orbitreka. Trzymajcie kciuki. I moze napiszcie jakies cieple slówko
Buziaki
hej kochane moje
Nie pisałam do was, bo cos się zdupiło i nie dostałam powiadamiania, że odpisałyście i myślałam, że na mojego poprzedniego posta nie odpisałyście.... a nie ćwiczyłam przez 2 dni, wiec nie bardzo miałam się czym chwalić... chociaż jadłam całkiem spoko, unikam słodyczy. Tylko wczoraj zjadłam rano jedną pomadkę, bo miałam zaliczenia a pół nocy się uczyłam i potrzebowałam energii..ale to była świadoma decyzja, a nie napad głodu
Fajnie Martunia, że nie masz mdłości i że wszystko się układa dobrze...nawet nie wiesz jak się cieszę, że wam się udało i kolejnego będę miała fasolkowatego siostrzeńca/siostrzenicę ciesz się tym, że możesz szamać wszystko na co masz ochotę... :0 chociaż rzeczywiście, lepiej dla dzieciaczka zjeść owocka niż ciasteczka (aa ciasteczka mniam mniam.... )
Modulku - dzięki za komentarz na NK w sumie ostatnio odkryłam, że czas poeksperymentować z cieniami do oczu no i z różowym wyszło całkiem ładnie a kochana, widzę, że Ty już zostałaś pełnoetatową mamcią... to fajne widzieć, jak stałaś się w taką mamcią jak z opowiadań, ciepłą, kochaną i dbającą o maluszka...
Jarominko, mam nadzieję, że wyspałaś się trochę.. ;P życie mamy jest ciężkie kurcze...wiem co to znaczy się nie wysypiać i wyobrażam sobie jak jest trudno po takiej nieprzespanej nocy zebrać siły, żeby dzieciątkiem się zając z zaangażowaniem...
Qrko, fajnie że jesteś... na mobilizację z naszej strony ZAWSZE możesz liczyć
No i nasz Gosiaczek kochany...na samym początku baaardzo mocno Cię przytulam i ściskam :**** wiem jak to jest, że czasem niby wszystko się układa, a Ty się czujesz jak kupa....ale to pewno pogoda, zmęczenie, jakieś małe konflikty z ludźmi... jutro bedzie na pewno jaśniej i lepiej kochana:* ale myslę, że jakby Ci to nie przechodziło, to warto zgłosić się do lekarza..zaszkodzić - nie zaszkodzi, a lepiej dmuchać na zimne, bo depresja to przeciez choroba :/ przytulam mocniutko raz jeszcze i cieszę się, że z Kubą wszystko dobrze i ciepło to ważne, że masz kogoś takiego obok siebie:*
A zdjęcie oka.. hehe...no...to było nawiązanie do tego, co mówią o mnie moi bracia, jak na imprezie zaczełam mówić o powstaniu warszawskim i moim Baczyńskim i zaczęli krzyczeć: '- tak tak Aniu, jesteś baaaaardzo ciekawą osobą..gadasz cały czas o powstaniach i martwych poetach..jesteś bardzo ciekawa, o tak';P
a ja dzisiaj :
50 min rowerkowania
8min buns
ściskam kochane:*
Gosiu kochana strasznie mocno Cie sciskam i przytulam :* <przytul> Wiem, ze mozesz miec gorszy nastroj, ale nie masz powodow. Masz jeszcze kuoe czasu by sie obronic, jestes sliczna i madra osobka, bardzo inteligentna i masz super chlopaka. Czego Ci jeszcze trzeba??? Na prawde uwazam ze duzo osiagnelas i osiagniesz jeszcze. Zamiast sie cieszyc tym co juz masz Ty popadasz w czarna rozpacz. Jestes zbytnia perfekcjonistka. Cele ktore zdobywasz ciesza Cie tylko chwilke a juz za moment znow musisz osiagnac nastepny inaczej zle sie czujesz. Kochanie zwolnij troszke, wyluzuj. Wiem, ze latwo powiedziec zwlaszcza ze sama mam ciagle stany depresyjne po porodzie Wiec nie jestes sama W kazdym razie wierze, ze to chwilowe w Twoim i moim przypadku i ze wszystko bedzie dobrze :P Damy rade...gdyby jednak nie poprawialo sie to idz do lekarza. Uwazam ze nie ma sie czego wstydzic. Jak jak bede w POlsce wybieram sie do specjalisty pogadac, moze lepiej mi bedzie.
Anju - super cwiczonka.I wiesz co? Zauwazylam, ze bardziej siebie akceptujesz.Kiedys strasznie bolalas nad kawalkiem czekolady a teraz? Odchudzasz sie madrze i z glowa ale czaem sobie pofolgujesz i nie masz wyrzutow i tak trzymac!!! Chyba Cie ktos dowartosciowal Teaz tak chce... znow czuc sie dobrze w swojej skorze...
Martus - jak sie czujesz?
Jarominko - czy Hania jest z 20 ???Bo wedlug suwaczkow jest od Piotrka strsza rowno 3 miesiace...czy jakos tak :P
A u mnie dzien znow zaczal sie zle. Piotrek spal z nami wiec sie wyspalam, ale moj maz siedzial i gral na konsli do 4 a dzis rano mial waty ze Piotrek sobie jeczy i mu spac nie daje. Jak mnie wnerwil..mowie mu "ze nie musiales siedziec i grac do 4" a on do mnie "przynajmniej konsola mi..." nie doslyszalam ale latwo sie domyslec co powiedzial. Jest mi przykro jestem zla. Ciagle sie klocimy, mam go dosc. Nic mi w chacie nie pomaga, jestem zmeczona, niewyspana, ledwie zywa a on jeszcze ma jakies zyczenia....normalnie tylko se zyly podciac. Chodze i tylko ciagle po nim sprzatam, wsciekam sie i tak w kolko. Juz odliczam dni do wyjazdu...
a i wczoraj jedzeniwo kiespko. Do wieczor bylo kolo 1800 kcal ale dobilam plackami ziemniaczanymi po ktorych mi bylo mega niedobrze i ciezko na zoladku. No ale za to byla: godzinka spacerku i 45 minut stepperka (3010 krokow), a6w 5 dzien i bums and tums.
Musze leciec bo maly mnie "wola"
Cześć Dziewczynki
Dzis jedziemy w góry z pracy na spartakiadę sportową.Nie będzie mnie do poniedziałku,ale czuję się świetnie
Pa Kochane
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
Cześc
Gosiak chyba zaczne od Ciebie, bo cos mizernie o sobie piszesz, chyba wiem o co ci chodzi, kazda z nas ma takie dni, gorsze dni, czuje sie nic nie warta i takie tam, ale na cale szczęście to przechodzi i znowu jest dobrze. Trzymam kciuki, żeby i u Ciebie zaświecilo slońce, z wszystkim sie uporasz, tylko daj sobie troche czasu, a moze zrób sobie dzień dobroci dla siebie? najpierw goraca kapiel z fajnym olejkiem, maseczka na buźke, cieple kapcie, fotel, pilod do reki, jakiś mały drineczek lub ciasteczko, takie zwykle rzeczy a na prawde nieraz swietnie odpręzają ... Będzie dobrze, zobaczysz, byle do przodu ...
Modułku moja Hania jest z 21 maja Więc blisko było, wiesz ja tez mam takie hustawki w domu, raz jest fajnie, a raz bardzo nie fajnie, uwazam , ze jestesmy przemęczeni, przemeczeni zyciem, opieka nad dzieckiem, wszystko szybko szybko, wystarczy troche niedomówień i spięcie Takie chore czasy mamy, ze nie raz nie ma kiedy pogadać ale zobaczysz to tez przejdzie!!! Ja tez niedawno wkurzylam sie na mojego A i za chwile było wino pizza i róza w wazonie ach te chłopy ...
Anja nie fajnie byc nie wyspanym to prawda, ale jak przychodze do domu i widze usmiech na twarzy mojej corci to znowu jakis power we mnie wstepuje. Nie umie tego logicznie wytlumaczyć, po prostu tak jest. kiedys jak opowiadaly mi o tym kolezanki to nie wiedzialam jak to jest mozliwe, padasz na ryjek, a tu nagle ci przechodzi?? ot tak?? dopiero jak zostalam mamą to zrozumialam o czym one mówiły :P
Martusia, a ty sie nie obijaj i zdawaj nam tu codzienne raporty jak sie czujesz i pisz o swoich emocjach, bo to zawsze takie fajne przy ciązy, odkrywanie swojego ciala na nowo. Pierwsze ruchy dziecka sa wspaniale, jak motyle tańczące w brzuchu, ja na początku nie wiedzialam, ze to to bo one na poczatku sa takie delikatne, a potem zobaczysz jak bąbel potrafi po żebrach kopać i bedziesz sie dziwić skad taka siłę ma
Ale sie rozpisalam ...
u siebie tyle nie pisze
[/b]
Zakładki