Czesc Kochane
Przepraszam, ze teraz tak rzadko wpadam. Jakos nie mam czasu za bardzo. I glowy tez
Musialam uspic mojego psa, bo juz wczesniej byl wariatem ( juz wczesniej o tym pisalam ) i agresywny tez byl, a teraz zupelnie zeswirowal. No i lekarz zasugerowal, ze to najlepsze wyjscie. Chociaz za moim psem nie przepadalam, to szkoda mi go i mam wyrzuty sumienia. Eh to zycie. No ale od wczoraj mam malutkiego kotka nazywa sie Mimi ( to moj kotek ) a jutro bede miec malutkiego jamniczka ( prezent dla mojej mamy )a raczej jamniczke - Fanny. No to bede miec urwanie glowy z tymi maluchami jakies zajecie bedzie. Musze konczyc ta prace magisterska, ale jakos nie mam do tego glowy. Noce spedzam u znajomych, albo oni u mnie. Nie chce byc sama w pustym domu. Mama jest u kuzynki. To tyle co u mnie. Ogolnie czuje sie srednio, staram sie za wiele nie myslec o przykrych i smutnych rzeczach.
Moja dieta wyglada koszmarnie - objadam sie ciagle. Waga wskazuje 59 kg, ale zaczela mi sie robic oponka wokol brzucha...no musze sie wziac za siebie i znow zaczac cwiczyc. No i kilka dni lekkostrawnego jedzenia, to brzusio znow bedzie plaski. Mam nadzieje.
Anju - nic nie piszesz o Michalku. W koncu jakies kroki poczynilas?
Gosiaku - jasne, ze masz nas odwiedzac. Bez Ciebie i Twoich psychoterapeutycznych zdolnosci sobie nie poradzimy. Pisz co u Ciebie
Lubinska - no przykro mi kochana, ze musisz ogladac swojego bylego. A co z tym Robertem????
Sherine - co sie dzieje? Napisz koniecznie, bo sie martwimy!
Kochane ja znikam. Przed chwila zjadlam kawalek serniczka na zimno z galaretka.....
Zakładki