Anju kochanie wszystkiego co najlepsze moja droga z okazji URODZINEK!!! Duzo zdrowka, szczescia, wiary we wlasne sily, powodzenia w zyciu osobistym i na studiach. Sukcesow w odchudzaniu i spełnienia wszystkich marzen!!!!!!!!!
Anju kochanie wszystkiego co najlepsze moja droga z okazji URODZINEK!!! Duzo zdrowka, szczescia, wiary we wlasne sily, powodzenia w zyciu osobistym i na studiach. Sukcesow w odchudzaniu i spełnienia wszystkich marzen!!!!!!!!!
tez chce schudnac!
aaa..dziękuję Goasiaczku:* dziękuję Modulątko:**** kochane jesteście
nie piszę bo miałam dwa dni średnie...wczoraj parenaście minut steperka i 200 skakanek..ale źle się czułam..a dzisiaj...przemilczę dzisiejszy dzień, dobrze...? powiedzmy, że go nie było i jutro jest kontynuacja zdrowego życia...blblb....
zła Ania i stara do tego
ale to fajnie, kiedy wszyscy o Tobie pamietają i w ogóle...
ściskam kochane...
a w sobote ślubior kolejny...ech
Witam was i tu, na watku Moduł, dziewczeta !!
Anju - nonono tylko nie stara, noc o Ty
Napisz jak było na ślubie
Gwaizdko - zaglądałąm oststnio do Ciebie ale jakos nie piszę...
Każda z nas tu chce schudnąć, trzymajmy sie razem, wspirajmy, ćwiczmy i wierzmy, ze sie nam to jednak uda a w końcu sie uda
Moduł - napisz jak minęła rocznica i w ogóle napisz co tam nowego u Ciebie Buziaki
Do zobaczenie/przeczytania wkrótce
Witajcie Dziewczynki
Coś tu cichutko ostatnio.Ja nie pisałam,bo miałam urwanie głowy z Dniem Edukacji.My jako obsługa wszystkich uroczystości goniliśmy od czwartku jak zwariowani W czwartek była spartakiada,no i każda szkoła miała swoją drużynę.Ja też grałam w siatkę.Nie myslałam kiedyś,że ta gra może tak zmęczyć i są takie emocje.Wprawdzie przegraliśmy wszystkie mecze,bo nasza drużyna to sami amatorzy,ale w pięknym stylu.No a ze szkół grali sami prawie wuefiści Swoją drogą nieźli przystojniacy
No a wpiatek była uroczysta akademia i wieczorem imprezka No i to co spaliłam w czwartek nadrobiłam w piątek.Było dużo pysznych rzeczy no i się skusiłam.No,ale od jutra znowu zabieram się za siebie!!!!!! Wróciłam o 4.00 rano.Tylko smutno mi było,bo mój Łukaszek rozchorował sie na grypę w ostatnim momencie i musiałam iść sama.Ale,że grono nauczycielskie zdominowane przez kobiety i nie wszystkie były z mężami,więc w miarę dobrze się czułam
No a co u Was kochane???????
Żadna nic nie pisze jak dietka
A may się wspierać,więc czekam na mobilizację,bo pogoda to tylko sprzyja podjadaniu.A jeszcze mnie chyba jakaś grypa łamie,chyba mnie mężuś zaraził.No więc zmykam do łóżeczka i czekam na wpisy,co u Was
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ
Witajcie Babeczki kochane.
Wróciłam z malty i jakiś dół mnie dopadł. Może dlatego, że tam upał a jak wylądowałam na lotnisku to mało nie umarłam z zimna.
Jedno jest pocieszające, że mają tam obrzydliwe jedzenie. fuuuj. Takie jakieś śmierdzące, arabskie. Obrzydliwość. Tak więc przynajmniej sumienie mam spokojne, że sie nie obrzarłam
Marta trzymaj sie i się nie dawaj. Uważj na tych przystojniaków żeby ci się któryś za bardzo nie spodobał
Ide spać bo miałam dużo emocji i padam z nóg, ale zajrze jutro
hej kochane
ja tylko na chwilkę, bo mam jeszcze Platona na jutro...o slubie etc napisze potem, albo jutro...ale było super: sedziałam z moim bardzo dobrym kolegą (który jest rodzajem brata i w ogóle znamy się już 10 lat) i moją przyjaciółką bardziej listowną, bo rzeadko się spotykamy - no więc do 6 rano siedzieliśmy i gadaliśmy zjadłam ciasta z kremem, chipsy i wino i powinnyście przestać się do mnie oddzywać..ale to była planowana wpadka, bo slub koleżanki...i jutro wracamy na właściwe tory
ściskam kocahne i jutro postaram się naklikać coś wiecej:*
Witam kochane
Oj Marta Marta - Ty się nie oglądaj za wuefistami, bo będzie źle I fajnie, ze sobie pogralas w siatke, to mialas troche ruchu. A jedzonkiem sie nie przejmuj. Bierz sie za diete i bedzie dobrze;] A co do wsparcia to masz je stale. Teraz rzadziej piszemy, bo praca, szkola, duzo innych zajec i nie ma juz tak czasu na czeste wpadanie na forum.
Nitka77 - nie narzekaj moja droga. Mialas przynajmniej troche slonka.I sie wygrzalas. A co my mamy powiedziec - siedzialysmy w tym zimnie caly weekend. Jeszcze mimi, ze jest sezon grzewczy ( od 15 ) to u mnie nie grzeja. Zimno w chalupie strasznie, az sie nie chce czlowiekowi ruszac. Brrr...
Anju - fajnie, ze sie dobrze bawilas. Jedzonkiem sie nie przejmuj - jak sama piszesz to bylo zarcie kontrolowane Napisz wiecej o slubie.
A co u mnie? Weekend byl zajebisty. Nie spedzilismy go tak jak planowalismy, ale bylo i tak cud miod i orzeszki W piatek bylam u mojego Slonka. Wieczorem poszlismy do znajomych na male piwko. Musielismy jednak wrocic dosc wczesnie, bo w sobote moj facet szedl do pracy...biedaczek Ale jak juz Wam pisalam, jeszcze kilka miesiecy temu pracowalismy razem, wiec przyjechalam mu pomoc. Bylo wesolo;] Przed 15 skonczylismy. Mielismy pojechac w pare fajnych miejsc, ale bylismy zbyt zmeczeni po pracy i niezbyt wyspani. Wiec pojechalismy cos zjesc i do mnie do domu. Chata wolna, bo mama pojechala do przyjaciolki. W sumie zrobilam romantyczna kolacje w domu. Bylo super. A w niedziele mielismy jechac na wycieczke na caly dzien. Jednak w koncu spedzilismy cala niedziele w lozeczku;] Moje Slonko zrobilo na obiadek spaghetti ( on wogole nie gotuje, bo jak twierdzi nie umie, ale tak na prawde to mu sie nie chce, bo chociaz rzadko gotuje, to kazda potrawa ktora wykona jest po prostu najlepsza. Ja nie wiem jak to jest: ja gotuje sporo i mam wprawe i doswiadczenie i gotuje calkiem niezle. Ale jak on rz na jakis czas cow przyrzadzi to po prostu wszystko sie chowa. Moglby byc mistrzem kuchni!) na czerwonym winie. Po prostu rozkosz dla podniebienia
Weekend byl cudowny. Dzis rano moje kochanie pojechalo. A ja juz tak tesknie....
No nic, ma przyjechac na przyszly weekend. A jutro ja jade do Wroclawia zalatwic sprawy na uczelni i bede u niego nocowac.
Wlasnie - moja obrona.....sram za przeproszeniem w pory, bo mam za tydzien, ale chyba kupa z tego bedzie, bo nie skonczylam pisac pracy. Od smierci taty nie moglam sie za nic zabrac, a juz nie powiem o pracy mgr. I tak chyba dupa blada. Kolejna dziekanka, albo jakis termin w lutym, tylko, ze podobno takiego nie ma. Musze sie sprezac z zalatwianiem u dziekana. Bo znajde sie z reka w nocniku. Mama bedzie zawiedziona. Ciagle jej mowilam, ze sie wyrobie itd. Ona bardziej przezywa moja obrone niz ja. Nie chce jej dokladac zmartwien, ale co mam zrobic? Jutro jeszcze mam drugie wystapienie z seminarium dyplomowego, a tu kicha. Bede musiala dzis posiedziec i cos przygotowac, bo nie moge tego zawalic.
Co do diety to nie ma jej wcale. Strasznie sie obzeram. Czuje jak tyje w oczach. Odf kilku dni duzo bulek, chipsow, pizzy, slodyczy. Non stop, bez opamietania Czas z tym skonczyc. Od dzis dietka. Cwiczyc mi sie nie chce i chyba czasu tez dzis nie bede miec. W tygodniu moze wyciagne mame na basen. Zobaczymy.
Koncze laseczki. Palce mi zgrabialy z zimna od pisania na klawiaturze..brrr...zimno jak cholera
Piszcie kochane. Postaram sie wpasc pozniej.
Buziaki
Hej kochane gdzie jestescie???
Cześć Kochane. Znalazłam kilka chwilek żeby naskrobać conieco.
Co u Was słychć ? Modulku jak tam dietka?
Ja na razie tak sobie z dietą.Apetyt niestety mi dopisuje
Martwie się tym ,że nie moge ćwiczyć bo niestety w czerwcu miałam operacje no i teraz przez kilka miesięcy zakaz wysiłku. A sadełko się odkłada uffff
No ale zawsze zostaje dietka Chociaż różnie z nią bywa.
Modulku muszę Ci powiedzięć , że lepiej się obronić od razu z magisterką. Ja odkładałam no i wyszło z tego to , że do tej pory się z tym wożę. Mam zamiar to załatwić w tym roku, ale rozumieim Cie. Ja miałam taką samą sytuacje. Mój ukochany tata zmarł na raka jak byłam na ostatnim roku studiów. No i później nie mogłam sie pozbierać, a mama cały czas robiła wyrzuty. Teraz już nawet nie wspomina, ale wiem że to wisi nademną i że muszę to doprowadzić do końca.
Będe Cie wspierać w tym to może sama się zmobilizuję jakoś
Całuje was dzieweczki
Zakładki