Aga! ja wlasnie wpadam w depresje w zwiazku z ta praca, bo mi sie marzy jak NORMALNY czlowiek wstac, pojsc do pracy, wrocic (nawet o 18:00) i miec wszystko w nosie i WOLNE. A tu NIC. Praca od poniedzialku do poniedzialku To jest wlasnie negatywna strona wlasnego businessu...trzeba o wszystkim myslec, a tym samym pracowac non stop. Jasne...moge za to sobie zrobic przerwe kiedy chce, ale co z tego skoro musze ja nadrobic w niedziele.... Czesto wiekszosc roboty zalatwie do piatku i czaruje sama siebie, ze mam weekend A w sobote nagle okaze sie, ze jeszcze cos trzeba zrobic..i tak w kolko......
No dobra...nie zrzedze juz, tylko czasami chcialabym tak prozaicznie zyc...ale wtedy pewnie tez bym myslala, ze inaczej byloby lepiej
Na obiad super chuda zupe zrobilam i kosztowalo mnie to 100 kcal W zwiazku z tym pognalam kupic sobie w prezencie jakis deser i przytaszczylam z marketu pudding (zawsze uwielbialam)...jakis niskokaloryczny 0,6 tluszczu i w 100g 62 kcal....Napalilam sie jak wariatka, rozsiadlam sie na kanapie, otworzylam z nabozenstwem wieczko, wlozylam do buzi pierwsza lyzeczke i .........
bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
chemia, cukier i O-BRZY-DLI-STWO!!!!
czy ja zwariowalam na tej diecie, czy co?
Zakładki