znalazlam swoj watek to cos napisze
wpadam na serio w jakas depresje zawodowa, bo mam nawal roboty i nie nadazam Musze sobie to jakos inaczej chyba poukladac Endrju mi mowi, zebym go nauczyla "ksiegowosci" potrzebnej do tej pracy, to mnie odciazy Nie dosc, ze ja antymatematyczna, antypapierokowa i antybiurokratyczna jestem, to na dodatek tak niecierpliwa, ze gdybym kiedykolwiek miala zostac nauczycielka, to bym chyba w nerwice wpadla Wydaje mi sie zawsze, ze jak ja cos umiem, to to musi byc proste i ktos tez sie szybko nauczy
Dlatego jeszcze mi tego brakuje, zeby go uczyc ...co zajeloby mi chyba z 3 razy tyle czasu co wykonanie tej roboty samodzielnie
wiem wiem....trzeba inaczej myslec, ale latwe to nie jest. czuje, ze mi czasu brakuje i chcialabym wszystko pozalatwiac sama i mie spokoj Oj chyba przydalby sie urlop, a to dopiero w listopadzie i to tez zaledwie kilka dni
Tak sobie pomyslalam, ze wstane o 6 rano, o 7 uznam, ze "jestem w pracy" i bede tak pracowac do 15:00 z przerwa na obiad. Raz mi sie udalo i bylam "zryta" totalnie, a potem jeszcze po poludniu doszlo kupe roboty, w zwiazku z czym pracowalam calutki dzien To ja juz wole wstac kiedy mi sie chce i ten caly dzien robic po troche
o jeeeezuuuu...ale sie najeczalam od rana Zamiast "dupe w troki" i do dziela
I w dodatku wagi jeszcze nie wynioslam do piwnicy, bo nie mialam po drodze Ale dzisiaj to juz obowiazkowo!!!!
buziaki dziewczynki i dziekuje, ze jestescie!!!!!!!
Zakładki