-
jesteśmy,jesteśmy
WItam Saro poświątecznie i cieszę się,ze tak ładnie minęły Ci święta
Zołądek sie kurczy w czasie dietowania i faktycznie za dużo na raz zjeść już nie można, bo boli.
Super ,że to już ten etap,gdy zakupy poprawiają humor Ah, dla mnie nie ma nic przyjemniejszego,niż isc do sklepu i ze zdumieniem zakupić ubranko o rozmiar mniejsze,lub coś co kiedyś wydawało sie tylko marzeniem...
Odchudzanie jest piękne,prawda?!?!
Wagą spróbuj się nie przejmować. Zobacz na mnie-ja ćwiczę, jestem na diecie, a waga stała w miejscu,ruszyła nieznacznie dzis-po świetach i przed okresem,gdy przecież powinna być wieksza.
Patrz lepiej na obwody i na to jak ładnie leżą na Tobie nowe ciuszki
Pozdrawiam serdecznie!
-
Saro, gratuluję! Ja uwielbiałam kiedys kupować bieliznę, oczywiscie jak nosiłam 75C Jak ładnie Ci te kilogramy poleciały...
Ja niestety mogłam zjeść wiecej jednego dnia, nie zatrzymał mnie ból żołądka, ale co się nacierpiałam na drugi dzień, to moje... Nie chciałabym już nigdy przez to przechodzić
Ech, ale Ty zjadłaś malutko w Święta...
-
Hehe Saro, też mam 75c ale takie duże c i musze się sporo namęczyc zeby znaleźć fajny stanik. Co do świat to super że zarzyłaś ruchu na rowerze (ja niestety nie mogę się niczym pochwalić) Cieszę się ze masz taka mobilizacje, ja też jej dostałam i niech już nam towarzyszy do konca
pozdrawiam
-
Witaj!
No ja nie mogłam wywinąć sie od sniadanka bo u mnie jest ono chyba najbardziej wystawne jezeli chodzi o swiateczne posiłki.Przyjechali tescioweie(w niedziele) no i było dzielenie sie jajkiem(pierwszy raz w zyciu to robiłam bo u mnie w rodzinie nie dzielilismy sie jajkiem),no ale mozna i tak,zawsze to weselej i bardziej sie rodzina zbliza do siebie.Obiadek miłam jak to obiadek,ale po tym sniadaniu byłam tak obżarta ze nawet nie jadłam tylko zajęłam sie podawaniem do stoły.Najgorszy był wieczór gdyz pojechalismy na urodzinki kuzyna syna...a tam...jedzenia tyle ze chyba na slubie tyle nie widziaąłm.....chyba z 5 sałatek,wedliny,jakies rolady z chleba...jeny...noo przyznam sie szczerze ze dosyc ze pieknie to wyglądało to jeszcze było pyszne(acz kolwiek wszytskiego nie byłam w stanie spróbowac),do tego tort z bitej smietany(istny czad).....a wczoraj....wczoraj moje spodnie nie wytrzymały tego ,,napiecia''--chodzi o materiał i po prostu STRZELIŁY!!!!!!!!!a ja została z dupskiem gołym(bo miałam stringi na srodku ulicy)
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
DOBRZE ZE MIAŁAM DŁUGO PŁASZCZ.....
eh mowie wam dziewczyny
gruba jestem jak atom...chyba własnie do mnie to wczoraj dotarło(spodnie jeszcze rok temu były o 3 rozmiary za duze) a teraz????ledwo ledwo.....
hahahahahahahha
ale sie usmiałam przynajmiej(dobrze ze byłam koło mojej siostry domu...poleciałam i je sszyłam
ale siara....
nie wiem po co wam o tym pisze...chyba zeby was przestrzeec od przejedzenia
ale chyba gorszego pasibrzucha ode mnie to na tym forum nie ma...
-
Witajcie popołudniowo
Widzę że już większość kobietek dotarła po świętach na forum Bardzo się cieszę , że nadal tu jesteście Bo co ja bym bez Was zrobiła
U mnie dietkowo. Tzn. od śniadanka zjadłam sobie jeszcze kefir, kiwi i 2 jabłuszka.
W domku czeka na mnie rybka, którą zjem jak wrócę po 16ej
Bo dziś wracam wyjątkowo wcześniej co niebywale mnie cieszy Nie żebym nie lubiła pracy Ale po świętach trudno wrócić od tak do pracy Wiec kazda chwila oddechu cieszy A tak w ogóle to ja tylko odliczam do majówki
agapinko to fakt, ten ból żołądka to coś czego ja nie czułam wcześniej nigdy , nie wiedziałam że żoładek może sie tak buntować Owszem czasami się przejadłam to się położył człowiek, przeleżał i poszło się znow coś zjeść Ale teraz to było po prostu totalne ograniczenie Nic a nic bym w siebie nie wsadziła i na jedzenie nie mogłam patrzeć. Ale dzięki temu jeszcze jedna korzyśc jest. Teściowa się bardzo wystraszyła, że coś ze mną złego sie dzieje, wiec już nigdy nie będzie we mnie wmuszać jedzenia Na każd ym niedzielnym obiadku mogę powiedzień (bez wyrzutów sumienia i krzywych spojrzeń) że nie dziekuje, nie jem
syciu z tymi zakupami masz całkowitą racje. Ja do tej pory jak wchodzę do sklepu to pierwsze co sięgam po XXL taki odruch. Jakoś nie mogę tego przemuc, choć mąż odrazu mi mówi że to bez sensu, bo widać że za duże Ale ja dopóki nie zmierze to nie uwierze. Nawet jak mniejsze pasuje to sobie myślę że zła numeracja i naprawde nie dociera do mnie że noszę ubrania w mniejszym rozmiarze Ciekawe ile mi zajie przestawienie sie
Z wagą to już naprawde długo sie nie przejmowałam , ale troche brak i cierpliwości już. Teraz nadal dietka i ćwiczenia, a właściwie więcej ćwiczeń
Acha i zastanawiam sie (narazie tylko zastanawiam ) nad Weiderem. Skoro raz mi sie udalo go przejść to czemu znowu nie spróbować Ale to poważna decyzja, wiec jeszze sie zastanowie
A Twoje zdjęcia śliczne, bardzo ładna i radosna z Ciebie dziewczynka
olinko najważniejsze to że to uczucie w końcu mija i znów podietkujesz i poczujesz sie lekko
Lalika ja z tym staniekiem to nie mogłam uwierzyć i przymierzyłam kilka Ale 75 C pasuje jak ulał. Naprawde moje marzenie sie spełniło
Zresztą jakby mnie ktoś zobaczyła w moim starym staniku. Normalnie tonęłam w nim
Mąż nie miał wyjścia i musiał mi kupić nowy. Za to teraz mu się bardzo podoba Odrazu piersi lepiej wyglądają
Bardzo mnie cieszy że zapał Ci wrócił i teraz będziemy pięknie dalej dietkować
rolini przyznaję ze bardzo podziwiam Twoj spokój, opanowanie i dobry humor, który powoduje że wpadki czy niepowodzenia Cię nie załamują. Ja jestem taki ciaptak, że szok. Jak mi coś nie idzie to bucze, miotam sie i sama nie wiem co ze sobą zrobić. Często jestem cyniczna wobec siebie, ale tak naprawde mnie to boli. A jak z tym u Ciebie Mam nadzieje że przygoda ze spaodniami Cię zmotywuje, że dasz rade i sparwisz że znów będą o wiele za duże. Bardzo w Ciebie wierzę i bardzo się cieszę że się z nami dzielisz wszystkim Mam taką pewność że Ci się uda osiągnąć cel, nie będzie łatwo, ani nie stanie się to szybko, ale wiem że Ci się uda Dlatego zawsze mozesz liczyć na moje wsparcie, i na tym wąteczku też czuj sie jak u siebie
Mam nadzieje że w święta odpoczęłaś i miło Ci minęły mimo wszystko. Bo to jest najważniejsze. Kilogramy zdążymy zrzucić teraz Bo na horyzoncie nie ma żadnych świąt.
Buziaki dziewczynki :*
-
Saro ja kiedyś próbowałam weidera,ale wytrzymałam 2 tygodnie i się poddałam. teraz też na razie się tylko zastanawiam nad nim ale im dłuzej jestem na tym forum,tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu,ze chyba spróbuję. Najszybciej jednak chyba po majówce.
Teraz już większość osób wie,że sie odchudzam i chyba jakbym musiała-poćwiczyłabym nawet przy chłopaku... ALe to wciąż wielki znak zapytania.
ALe moze jak Ty zaczniesz,to mnie będzie łatwiej podjąc decyzję o rozpoczęciu ataku na mój brzuszek?!?!?!:>
aha-i bardzo mi miło,ze podobają Ci sie moje zdjęcia Chyba nie muszę mówić,co to oznacza dla osoby wlaczącej z kilogramami?!?
-
wiedziałąm że sobie cudnie poradzisz więc przybyłam po troszke powerka żeby wrócić do dietki
-
Hej Syciu,
ja już raz "zaliczyłam" tego Pana
Efekty super. Teraz myśle że mogłoby być lepiej, bo już mniej jest tłuszczyku na mnie
Może zaczniemy razem Hmmm... pomyślę. Bo jednak jest to dosyć męczące, tzn. jak serie się wydłużają to jest to nudne
Jak skończyłam Weidera to od tamtej pory robię sobie 300 brzuszków dziennie (po 50 różnych, takich jak na fitnesie robiłyśmy) i efekt nawet sie trzyma Ale warto popracowac nad mięsniami brzuszka. Tymbardziej że zarys mięsni to u mnie słabo widać, ale najważniejsze że jest w miare płaski
No, zmykam z pracy i do jutra
A Wam życzę miłego popołudnia i dieteycznego :*
-
ja dostałam @ i tak się lenie dzisiaj do a6w ale go wykonam
miłego :*
-
Brawo Sara Ale byłaś dzielna przez święta no i ta wycieczka rowerowa , super
I marzenie stanikowe spełnione , tak trzymaj
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki