Witajcie popołudniowo
Ja już po lunchu. Boli mnie podniebienie (chyba od kiwi wczorajszego) więc ledwo zjadłam jajko i serek. Ale i tak sie najadłam.
Na szczęście mam teraz dużo pracy więc nie myśle o jedzeniu, choć nie mam czasu na ustalenie jadłospisu. Jakbyście miały chwile czasu i chęci to proszę podrzucajcie jakies pomysły na posiłki w moim menu po kopenhaskiej Wiele z Was ma duże doświadczenie w komponowaniu pisiłków, wiec będe bardzo wdzięczna
Poza tym w przyszłym tygodniu mam debiut, a dokładnie wystąpienie na spotkaniach organizacyjnych przed ludźmi i trochę sie stresuje. Zawsze te spotkania robiła szefowa, a teraz zapytała mnie czy chce, no i sie zgodziłam, bo stwierdziłam że fajne takie nowe wyzwanie. Zaczynam się już bać, a to dopiero za tydzień A jak u Was z wystąpieniami przed większą liczbą ludzi
Pozdrawiam i czekam na relacje jak mija dzionek
Zakładki