-
No to poprawiłaś mi humorek, dziękuje :**
Że już jest 21.30 to moge ze spokojem napisać co zjadłam, bo więcej już nie zjem: jestem najedzona- do tej pory mnie trzyma
.
Dziś troszeczke za dużo, ale myśle: lepiej to niż słodycze, wydałam 10zł na owoce i warzywa
wcześniej to by było nie do pomyślenia: prędzej bym tyle wydała na słodycze a tu prosze...no cóż, kłopoty finanfowe w domu, więc chce jakoś wesprzeć rodzinkę, a że najbardziej zależy mi na 0-punktowanych rzeczach...
...postanawiam nie jeść aż tyle jabłek!! I tak 
A co najśmieszniejesze: siedze sobie przed paczką paluszków z sezamem (dodam, że je ubóstwiam, i wszystko wiadomo
) mówie koncert życzeń (nie chwale się, ale niedługo moje urodziny...) i przy okazji mówie: nie dam się tym paluszkom!! Nagle sięgam po dwa (już miałam uciekać) a na to tata: a jednak się dałaś!! Tak mi się głupio zrobiło, że je oddałam
- heh nawet ojciec mi pomaga 
Co zjadłam:
8.00- owsianka+ szklanka mleka+ otręby+ kromka chleba ciemnego+ serek turek+ dżem- 9p.
10.30- 4 malusieńkie brzoskwinie- 0p.
11.30-1 wieeelkie jabłko- 0p.
13.30- 2 jabłka+ 7 śliwek- 0p.
14.30- 2 jabłka+ 3 śliwki- 0p.
16.15- ziemniaki+ jajko+ brokuły+ 1 jabłko- 4p.
17.00- chocapic- 2p.
18.30- szklanka mleka+ płatki+ 3 śliwki- 2p.
Taa...ze śliwkami też przegięłam
, no ale dosyć tych formalności, czas na refleksje:
Dziś się obudziłam z maturą! Próbną mam za niecałe 2 miesiące!!
a ja w lesie! Wcześniej groziło mi nie pisanie próbnej z historii sztuki, bo we Wrocławiu nie robią, ale okazało się, że ściągną dla mnie z Warszawy, no super- sprawdze się, ale ja w średniowieczu stoje!!
i to dopiero na początku ;(, dziś się zawzięłam i mówie: o niee...bierzesz się do nauki! I jakoś to poszło...ale z historii miałam się uczyć, i tak jakoś wyszło...
Chciałabym zostać architektem, nie wiem czy to moje powołanie, ale lubie rysować... boje się, że matma i fizyka mnie zabije- nie kumam ich!! Podobno da się przeżyć na polibudzie wrocławskiej, ale jak tu projektować budynki bez obliczeń? Została mi architektura wnętrz, to już prędzej, bo mam w końcu jakiś styl, tylko jest jedno ale... chyba brak mi wyobraźni przestrzennej ;( i pamięci wzrokowej- tak mi wyszło na testach
, a to przeszkadza...
Mój chłopak powiedział: zostań bibliotekarką
ale ja to już chyba pisałam...
Żeby na asp się dostać trzeba oddać prace, super, ale ich nie mam!! Nie potrafie wykonać rysunku do końca- zawsze tylko szkic i do kubła- żadko kiedy mi się coś podobało
- dobra tyle z marudzenia.
Musze coś wykombinować...
Jejku! Czemu brak mi pewności siebie!?
Ps. Nie ćwiczyłam dziś...czemu mi się nie chce?? Tłumacze sobie: ludzie nie ćwiczą i też chudną...super, ale ja chce wyrzeźbić sylwetkę, słyszałam o pilates i callanetics, kazaa nie działa, a książki nie chce kupować
Co zrobić??
-
Dziś gorzej...
Nie, nie jest źle!! Tylko czemu mam okropną ochotę dalej coś zjeść, mimo, że jestem najedzona?? Ja to chyba podświadomie: jesteś nażarta, koniec z dietą idź do sklepu i se kup, najlepiej kilo wafli 
Ale nie dam się!! Skoro przez głupotę najadłam się przed kolacją, to moja wina- nic więcej nie zjem...nieee zjeeeeem!!!!! I już
Ah ten okropny miód
-
nie daj się! nie daj się nie daj!!!!
kurcze, naprawdę mocno trzymam za Ciebie kciuki !!
pozdrawiam
Jonka
-
Jonko 
Przeczytałam za późno...
Poszłam po skierowanie na ważenie- ale już po drodze coś mnie kusiło...gdy rozmawiałam z lekarką już nawet wpadłam na myśl, żeby nic nie kupować itp, ale to nic nie dało...kupiłam ciastka owsiane- czyli najmniejsze zło, ale potem coś mnie wzięło i weszłam do innego sklepu: deser czekoladowy, komix i jakieś ciastka słodkie obrzydliwie
żeby to było mało, ale jednak skusiłam się na chleb biały ;( z szynką, pomidorem i...majonezem!!!!!!!!
A jutro wazenie...
-
No dobra, nie najadłam się tak żeby żygać. To już powód do dumy (ironicznie).
Moje nowe postanowienie: Idąc za przykładem celebrianny (nie jestem pewna, ale chyba tak) zrobie sobie tydzień bez słodyczy, potem- jak się uda, to coś sobie zjem. Moge jeść WSZYSTKO tylko nie słodycze.
Troche teorii: jogurty, owoce suszone, orzechy, pestki dozwolone.
A potem może przejde na south beach?? Tylko nie chce kasy wydawać
, hmm...może tą książkę kupie? A jeszcze chciałam callanetics ;( może ktoś ma na kompie to? Albo nie wiem- podesłał mi na lewo
?
-
Szukam i nic nie ma ;(, chyba będe musiała wybulić...no nic, przynajmniej dalej nic nie jem.
-
Nan - nie daj się !!! Trzymam za Ciebie kciuki ! Za każdym razem jak najdzie Cie na obżeranie się to pomyśl o tym trudzie, który włożyłaś w zrzucenie tych paskudnych kilosów...od razu Ci przejdzie.
Ja też mam ciągoty do chleba i słodyczy - więc wiem co czujesz. To okropne !!! Ale nie poddawaj się ! Poza tym zacznij myśleć pozytywnie, stań się optymistką ! Bo jak zauważyłam - tylko nie obraź się - to często nażekasz. Może dlatego wpadasz później w dołki jedzeniowe. Weź się w garść Nanuś, świat jest taki piękny, nie użalaj się nad sobą, nie zamartwiaj, tylko do boju !!!! Zostało Ci tak niewiele, żeby być super laską. Wiesz ile ja bym dała, żeby być na Twoim miejscu ??? Bardzo dużo - słowo !
Także weź te moje słowa do serduszka i niech kolejny dzień będzie początkiem Twojego Nowego Życia...takiego Optymistycznego
Ściskam Cię mocniutko,
Mała.Żabcia
-
czesc Nan i reszto!
norrrmalnie mam doooosc! tak fizycznie! coz to byl za meczacy dzien, na pelnych obrotach. i przez to nei cwiczylam, ale zrobilam kawal dobrej roboty. dieta przecietnie-bilans ujemny ale jak sadze tysiac daleko minelo. trudno!
ale olewka...az zal hihi. ale nie ide jesc, wiec taka zdrowa olewka-braz wyrzutow sumienia-->brak obzerania-->usmiechnieta buzia
i spoko
Jutro impreza imieninowa i cista, ktore dzis pieklam...mniam skromnie dodam, mniam mniam mniam
ale ja tylko pamietam jak one smakuja bo nie zamierzam ich ejsc -chyba ze w ramach kolacji, okaze sie jak jutro wyjdzie z dieta. Misiu caly zadowolony z mojego wygladu i stwierdzil ze zlaseczka sie ze mnie robi, milo. a ja tak sobie mysle...jak zrzucic te uda i brzuch? myslicie ze cwiczenia cos dadza?? tzn wiecie, na ten kalafiorek na udzie od wewnatrz i sterczacy brzuszek ponizej pepka. bo mam wrazenie ze wszedzie ubywa tylk nie tam...
pozdrowionka ide spac bo padam! pa
acha, Nan- z matura jest tak, ze na koneic uczy sie najpilniej, wiec akurat 2 miechy to luksusowy termin do przerobienia. Powodzenia!
-
Nan - mamy więcej wspólnego niż myślałam! Kurczę musimy się spotkać!
Mogę ci dać moją książkę z callaneticsem do skserowania! Ja jestem po wrocławskiej architekturze. Nie mam może takich ciągotek do rysowania jak ty ale jakoś udało mi się zdać. Do tego konie! ty lubisz celtyckie sprawy, ja polskie średniowiecze i wogóle fantasy, ciemne (chyba) włosy...koniec basta! idziemy gdzieś na kawę albo herbatę!
ozwij się!
-
Celebrianno! Ja wiedziałam że mamy coś wspólnego po Twoim nicku!! Tylko nie byłam pewna
, chyba chodziło o Celebrianę tak?? Tolkien? ;P
Jak tak to bardzo się ciesze
Jeżeli zdałaś na architekturę to mnie popraw, albo załam- ale chyba nie ma ciężkiej matmy nie? ;P
No nic, zawsze zostaje asp, albo coś...
Aha- nie dałam się
, byłam dziś na ważeniu, pogadałam z dietetyczką i jakąś mamą jakiegoś dziewcza, i dodało mi to powera! Oczywiście spuścili ze mnie z litr krwi, co potem zaowocowało małym zasłabnięciem, mama zaproponowała mi czekoladę, albo coś słodkiego- żeby wiadomo- lepiej się poczuć, ale ja ODMÓWIŁAM! Zamiast tego banan
, potem kupiła wianek (wiecie takie coś w stylu słodka bułka) i też ani kęsa!!
Zaczynam maraton: bez słodyczy 
Za tydzień zaczynam ograniczać słodzik, potem zobacze co dalej
.
Aha- dziś nie liczyłam punktów, ale nie wydaje mi się żebym przekroczyła limit.
Ps. nie wiecie ile kalorii ma glukoza? :P
Robili mi krzywą glukozy
a feeeeeeeeeee....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki