właśnie mnie też się wydaje, że 1000kcal nie jest dobrym pomysłem, bo chyba jeszcze trudniej będzie się w limicie zmieścić, a wtedy łatwiej o napady coś na zasadzie albo na + albo na totalny - czyli, że jak spieprzyłam to maksymalnie
właśnie mnie też się wydaje, że 1000kcal nie jest dobrym pomysłem, bo chyba jeszcze trudniej będzie się w limicie zmieścić, a wtedy łatwiej o napady coś na zasadzie albo na + albo na totalny - czyli, że jak spieprzyłam to maksymalnie
Hejka cio tam u Ciebie ??
1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!
tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915
Oj noo... juz trzeci dzien mija a ja jem jemi jem
Nie wiem co mam pisać, wogóle miałam ise nie pojawiac ale stwierdziłam że to nieładnie tak sobie znikać.
Wrócę jak się wezme w garść, postaram się jak najszybciej
będzie lanie
a może przed okresem jesteś i stąd ta gastro faza
Ninti mi też poszło fatalnie ale bierzemy się w garść prawda??? 3mam kciuki!!!!!
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
Ninti nawet jeśli zawalasz dietę to nie znikaj
przecież my Cię nie będziemy wyzywać (no może troszkę )
Po to tu jesteśmy żeby Ci pomóc w trudnych chwilach
sama wiesz że odchudzanie się gdy wszytsko idzie jak z płatka nie jest sztuką
prawdziwą sztuką jest wytrwać te gorsze dni
i od tego masz NAS!
Więc nie walcz sama z kłopotami tylko przyjdz
wygadaj się
wykrzysz
i powolutku wracaj do diety
Buziaki
Nie nie, ja nie zamierzam zniknąć, ale musze na razie zostać sama z sobą że tak powiem.
Niedługo wróce. Ale dajcież troche czasu :P
Dziś juz jako tako, moze sie jakos wygrzebie.
Zakładki