-
Halinko, dziękuję za odwiedzinki, cieszę się, że już wróciłaś na forum, mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na daci
Oglądam właśnie mecz Portugalia-Holandia i jestem całym sercem za Holandią, ale niestety Holendrzy wciąż przegrywają i do tego przed chwilą Holender zaliczył czerwoną kartkę, więc grają w 10
Raporcik z dzisiejszego rowerowania - dzisiaj jeździłam krócej niż zwykle, ale częściowo na większym obciążeniu, poza tym nie było nas w domu (syn już u babci) i musiałam zrobić jeszcze kilka rzeczy i nie miałam po prostu czasu na dłuższe pedałowanie:
jeździłam tylko 45 min. 13 sek
przejechałam tylko 22,55 km
spaliłam tylko 514 kcal
Szkoda, że weekend już minął, ale jeszcze tylko 2 tygodnie i idę na 3 tygodniowy urlop i to mnie trzyma przy życiu
-
dobry wieczor Kasiu
wpadam w niedziele wieczorowa pora.
z dzialki dzis wrocilam.
niby na obiad tylko girlowana mala piers z kurczaka, duzo warzyw, ale jakas pelna sie czuje. a na tej dzialce nie ma ze boli, rozkladam na ziemi spiworek i cwicze brzuszki, nogi, i takie tam *******ki. a moj maz zazwyczaj je wlasnie sobie cos i mowi ze glupio sie czuje
za moimi plecami wlasnie bardzo ciekawy mecz Portugalia-Holandia. pewnie ogladasz
super ze pokupowalas sobie prezenciki. super!! ja w nast.weekend zamierzam "zaszalec". niestety na pensje czekam..........
kofane pieniazki............
i co z Twoim urlopem Kasiu?- znaczy czy juz wiesz gdzie wyjezdzasz?
ja mam urlop w 1szej polowie sierpnia no i na Warmie jedziemy, kolo Olsztyna do mojej przyjaciolki.
a dziecko me tez wyjezdza, z moja mama w nastepny wtorek. Pewnie, sklamalabym gdybym powiedziala, ze nie odpoczywam jak jej nie ma, ale zawsze czuje niepokoj no i tesknie ......w sumie nie ma powodu bo nie pierwszy raz z moja mama wyjezdza, ale wiesz pewnie sama jak to jest.
Kasienko pozdrawiam Cie goraco.
kolorowych snow Ci zycze.
buziaki
papa
-
Ewcia, wróciła, hurraaa!!!
Już powinnam spać, bo muszę jutro rano wstać o 6.30, ale jeszcze skrobnę słówko
Ewa, jeszcze nie wiem, czy wyjadę. No sama nie wiem.
Jeśli jednak się zdecyduję na wyjazd, to kraj już wybrałam: Egipt.
Na 7 dni.
Zobaczymy, śledzę oferty, mam już nawet kilka na oku.
Fajnie, że ćwiczyłaś na działce, na powietrzu, super! Zuch Dziewczynka
Dobrej nocki życzę i kolorowych snów :P
-
-
Dzień dobry!!!
No i mamy nowy tydzień - już 26. tydzień tego roku
Witam Was znad porannej kawusi

Życzę wszystkim wspaniałego dnia i tygodnia, niech kiloski uciekają precz!!!!
-
No cóż, nikt do mnie nie pisze, to sama do siebie napiszę
Na śniadanko zjadłam Fitness owocowe zalane jogurtem naturalnym i wypiłam kawkę a teraz idę sobie zrobić drugą.
Oczywiście dzisiaj również będę jeździć na rowerze, choć właściwie to nie wiem, po co ja to robię, bo waga ani drgnie
Jestem jakiś wół oporny, to moje cielsko w ogóle nie reaguje na moje straaaaszneee wysiłki
Kto by pomyślał, że tak okrutnie ciężko będzie mi zrzucić ostatnie 2-3 kg???
-
Kasiu,
ja do Ciebie popiszę.
Najciężej jest pozbyć się tych ostatnich kilogramów. Niestety.
Ale dobrze, ze zostało ci 2, a nie tak jak moje 5. Suwaczek masz już blizej końca, a ni ew połowie...
Spróbuj z pieczywa, ziemniaków i kaszy zrezygnować. A nadrabiac warzywami. Powinno drgnąć. Ja ostatnio czepiam sie już wszystkiego, nawet IG mniej przekonywac zaczyna. Byle drgęło. I ćwiczenia sobie będę aplikować. Przynajmniej potężnie się wypoce przy tych temperaturach.
No i coś tak czuję, ze lato to moja ostatnia deska ratunku, bo ni ema co ukrywać, że jeść bardzo to się nie chce.
podrawiam
-
Emilko, bardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś
Widzisz, ja już naprawdę nie wiem, co i jak mam robić: pieczywa i kasz nie jem w ogóle od dawna, ziemniaczków też właściwie nie, ale przyznaję, że warzyw jem jednak za mało.
To fakt.
Muszę jeść ich zdecydowanie więcej.
Okropne są te zastoje
Poza tym jednak codziennie jeżdżę na rowerku ponad godzinę i spalam od 500 do 700 kcal, łykam Bio-Cla, dużo piję, staram się nie przekraczać 1000 kcal i nic.
Jestem sfrustrowana
-
Kasiu,
to całkiem normalne, ze się tak czujesz. Doskonale znam to uczucie. I niestety w takiej sytuacji najłatwiej zrobić głupstwo i nagrzeszyć dietowo. Z całkiem głupim wytłumaczeniem: bo przecież i tak nie chudnę.
Ale nie dawaj się. Musi się coś w końcu ruszyć. Musi i tyle. Nie patrz na wagę pomierz się. Może waga nie spada bo mięśnie Ci "rosną".
A tak n amargionesie: to ja mam tak, ze jak zaczynam ćwiczyć to mi przez 1-2 tygodni waga rośnie. A później spada. Tylk , że przez ostatnie pół roku to nie przeczekałam tych 2 tygodni
pozdrawiam
-
Emilko, ja już tak 23 dni jeżdżę, codziennie.
Oczywiście cały czas wierzę, że w końcu coś musi drgnąć, inaczej bym tak zawzięcie nie pedałowała i przestała stosować dietę
Dzisiaj przejechałam:
przejechałam 31,24 km
jeździłam 62 min. 42 sek.
spaliłam 711 kcal :P
Zmierzę się i zważę 3 lipca, wtedy minie miesiąc mojego pedałowania
Nigdy jeszcze nie wytrwałam tak długo w regularnym zażywaniu ruchu i już to napawa mnie dumą
Na obiad zjadłam truskawki z białym chudym serem polane śmietanką jogurtową i posypane odrobiną słodziku.
Nie poddam się
O nie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki