no właśnieZamieszczone przez Magdalenkasz
gratuluję zmian na lepsze
no właśnieZamieszczone przez Magdalenkasz
gratuluję zmian na lepsze
Cześć Asieńko
Wpadłam życzyć Ci wspaniałego weekendu, bez pokus, ale obfitującego w same przyjemności i skapanego w słońcu.
Widzę, że wspaniale dietykujesz - podziwiam Cię za upor z jakim ćwiczysz swoje brzuszki. A jeśli chodzi o Twoją wagę, ktora tak wolniutko spada, to wydaje mi się, że po takiej ilości brzuszków i sportu w Twojej diecie, tłuszczyk przeksztauca się w mięsnie, które też trochę wazą.
Wiesz ... mam bardzo szczupła kuzynkę, odkąd pamiętam zawsze była chudzielcem i było jej z tym źle, w końcu postanowiła zacząć ćwiczyć na siłownie i ... waga jej trochę wzrosła, zaogrągliła się tu i ówdzie, ale były to same mięsnie - wygląda naprawdę super, wiec pewnie w twoim przypadku jest podobnie - bo mięśnie troszkę waż.
Pozdrawiam i całuje
dobrej nocki
Hejka Asiu
w sumie dziś wpadam zapytać jak tam przejażdżka się udala na pewno było super!!
Asiu jutro napisze tego maila
może trochę się zdziwisz, ale zaczynam od jutra SB............. jakoś na tym tysiaczku mi tak nie idzie... 2 dni idzie, znów nie idzie............ spróbuję wrócić na SB, choć wiosną kilka podejść było nieudanych, to ufam, że tym razem będzie lepiej.. bardzo bym chciała!!
Asieńko buziaki Skarbie
gorąco pozdrawiam
Zajrzałam ...późną nocką...Zresztą nie po raz pierwszy...Tylko tym razem piszę...
No po prosty WOW. Jak Ty to robisz
Ja jak wypadam z dietki to na całego, wtedy to wręcz katuję się myślą, że jest tak fatalnie , że nawet nie warto ćwiczyć...
Dzisiaj zresztą znowu nic nie robiłam...a nawet chciałam popełnić grzech i pożreć lody i popić winem...
Ale koniec z tym, idę trochę poćwiczyć...chociaż chwilkę dla spokoju sumienia...
Co prawda przy twoich wyczynach to będą podrygi tłustej foki na piasku...ale trudno...
Wstyd mi za siebie
pozdrawiam i dobranoc!!!
Asieńko dzięki za wspaniały wieczór
Mam nadzieję,że zakupy sie udadzą
Miłego weekendu
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Hej Asiu
jak wiesz SB zaczęłam, sobota super, dziś trochę już gorzej i trudniej.. no i I skuszenie się (rodzynki) + za dużo orzeszków... no nic to, wiem nad czym pracować mam! pamiętam poprzednie próby SB i nie chce by i tym razem skończyło się na kilku dniach
zapał naprawdę mam (mimo tych grzeszków) i to jest ważne
jutro rano ważenie.. boję sie trochę.. szczególnie, ze po tych rodzynkach tak mi wydęło brzuch i mi ciężko.. no nic to, co ma być to będzie
Asieńko gorąco Cię pozdrawiam i do jutra
ciekawe jak Ci minął weekend
buziaki
ps. stęskniłam się za Tobą szkoda, ze nie masz w domku neta..
Hej Asienko! ciekawe jak ci poszlo na weekend! Mam nadzieje, ze bylas silna i grzeczna dietkowo! Ile jeszcze masz tej 6W czy moze juz skonczylas? Ja sie zbieram i zbieram, ale jednak wizja brzuszkowania przez pol godziny skutecznie mnie odstrasza)
Asiu, zycze milego startu tygodnia!
Hejka Asiu
jaka szkoda, że nie ma Cię na forum ale na pewno masz dużo pracy - rozumie się!
Ja własnie znów się wkurzyłam w pracy (głupiutka jestem i az się poryczałam.. po co ja tak przeżywam to wszystko.. ale ta dziewucha tak mnie wykańcza...... no nic to, znów marudzę, sorki Słonko!!).
Ale bardzo się cieszę, bo jednak moja waga troszkę spadła, choć centymetry lecą bardzo powoli.. ale pokładam dużą nadzieję w SB
zapał mam choć musze poszukać jakiś smaczności na tę dietkę żeby mi sie nie znudziło bo wtedy łatwiej czmychnąć z plaży..
Asieńko czekam na Ciebie
ciekawi mnie bardzo jak minął Ci weekend i jak tam z K. mam nadzieję że wszystko jest już super dobrze
buziaczki Słonko miłego dnia
43/54 dni
Witajcie Słonka
Mam takie urwanie głowy w pracy , że dopiero teraz zdążyłam wpaść na dietkę. Ciągle telefony , klienci , szef wrrr...........
Weekend był dietkowo udany.....................szkoda tylko , że do niedzieli rana. Niedzielę zawaliłam na całego . Nie będę się tu tłumaczyć , bo na to nie ma sensownego wytłumaczenia. Do obiadu było jeszcze ok: same dietetyczne rzeczy. Ale na podwieczorek duże ciacho z kremem ( nikt mnie nie namawiał , żeby wstąpić do cukierni ) i paluszki a o 20.30 .................4 placki ziemniaczane. Wstyd , jak nie wiem...........A te placki to już totalna klapa. Ale muszę to zwalić na K. On nigdy nie gotuje , bo po prostu nie potrafi. A wczoraj o 19.00 wziął naszą książkę kucharską i zaczął robić placki. Myślałam , że żartuje , a patrzę, a tu ziemniaki obiera, tłuszcz rozgrzewa.........No i musiałam je próbować ( znaczy nie musiałam , ale jestem bardzo zachłanna) , bo odkąd mieszkamy razem , to zdarzyło się to pierwszy raz. No i placki były przepyszne , a że nie jadłam ich chyba z półtora roku , to zjadłam aż cztery .
Podsumowanie weekendu ( nie wygląda to za dobrze, i jutro pewnie poniosę karę w postaci zwiększenia wagi):
Piątek:
* Zjedzone ok 1000 kcal
* Ruch: 38 dzień szóstki, 1,5 godziny na rowerku
Sobota:
* Zjedzone ok 1500 kcal ( w ty dwa piwa na dyskotece )
* Ruch : 39 dzień szóstki, 3,5 godzinne zakupy, tańce na dyskotece
Niedziela :
* Zjedzone ok 2000 kcal ( policzone na oko )
* Ruch : 40 dzień Szóstki , 500 brzuszków
Co do dietki , to jakoś straciłam pierwotny zapał. Nastawiam się , żeby ten tydzień był owocowo-warzywno-nabiałowy , ale nie wiem czy dam radę. Dziewczyny zmotywujcie mnie jakoś , bo zaczynam sobie totalnie odpuszczać. I nawet nie martwi mnie jutrzejsze ważenie...................To chyba ta pogoda ( jest zimno - 15 stopni i non stop leje) tak na mnie negatywnie wpływa.................
A teraz coś przyjemnego..........Byłam w sobotę na zakupach. Kupiłam sobie sukienkę na wesele - czarna w różowe róże, na ramiączkach , z falbanką przy kolanach. Kupiłam sobie też wymarzone białe spodnie. Wprawdzie K. i sprzedawczyni twierdzili , że wyglądam zgrabnie , ale ja bym się chętnie jeszcze pozbyła z 2, 3 kilo z pupy , no i jeszcze czarną spódniczkę z paskiem i falbankami..................
To chyba te fajne ciuszki mi tak uderzyły do głowy , bo uznałam , że fajnie wyglądam i nie muszę się już tak bardzo katować dietą. Głupia baba................
Dziewczyny szukam nowej motywacji...................
Magdalenko cały poprzedni tydzień zaliczam do nieudanych. Nie udało mi się solidnie dietkować na 1000 , a do tego objadałam się samymi zakazanymi rzeczami. A Szóstkę robię dzisiaj przedostatni dzień. Ale od środy zaczynam od nowa , bo nie chcę zaniedbać brzucha.
Aniu podziwiam Cię za decyzję o SB. Też o tym myślałam , ale na dzień dzisiejszy , nie mam wystarczająco siły i samozaparcia. Aniulku na priva odpiszę Ci jutro , jak nie będzie szefa. I proszę Cię bardzo , pilnuj mnie teraz strasznie , bo dietka coraz gorzej mi idzie. Aniu życzę , żeby do tego magicznego dnia 9.9 waga pokazała 70 kilo. Ale wiem , że jesteś pełna energii i siły , więc na pewno dojdziesz do celu.....
Grażynko dziękuję za wspólne rowerkowanie. Zakupy się udały , więc jestem zadowolona. Tylko strasznie się nałaziłam po tym Załężu, a w sobotę to nie należy do przyjemności.
Witam Cię Haro na moim pościku. Zaraz wpadnę poczytać , jak minął Ci weekend. No u mnie przez niedzielę , też menu nie można nazwać dietką , ale ćwiczeń sobie nie odpuszczam. I chociaż czasami bardzo , bardzo mi się nie chcę , to zmuszam się do ćwiczeń. Przynajmniej to mi dobrze wychodzi.
Ewusiu no u mnie zmiany na lepsze, ale na razie tylko w kwestii związku. Bo z dietkę jestem troszkę na bakier.....
Elu no ja też po cichu trochę liczę na to , że mięśnie ważą więcej i dlatego waga nie spada szybko. Zresztą po ćwiczeniach to ciało jest jakieś takie lepsze , bardziej giętkie i elastyczne. A co do brzucha, to rzeczywiście ostatnio, trochę mnie pobolewał z nadmiaru ćwiczeń . Ale nie odpuszczam..............
Kochane dziewczynki życzę Wam udanego tygodnia. W wolnej chwili postaram się Was poodwiedzać.
Buziaczki
Asia
Zakładki