Wstawaj Beaciu, czas na rowerek (może w Warszawie bo u nas leje).
U nas całą noc lało ale jest cieplo, więc grzybki rosną. Jutro albo w piątek znowu pojedziemy do lasu.
Siedzę u Ani, Ona pojechała zrobić analizę. Po poludniu znowu tu będę bo mamy urodziny jej męża. I jak tu nie przytyć . A dopiero sezon urodzinowy w mojej rodzinie sie rozpoczyna. Co to będzie, co to bedzie.
Muszę wlączyć jakieś dodatkowe spalanie kalorii.
Całuski
Zakładki