-
Witam Was bardzo cieplutko
dziś od rana troszkę zabiegany dzionek miałam, ale teraz już mam czas żeby się wyluzować i trochę pobuszować po Dietce
trochę dziś zaspaliśmy, potem biegiem z młodszym młodym na ostatnią już ( hurrrrraaa ) wizytę do ortodonty... potem biegiem do domu robić jakiś ekspresowy obiadek, bo młody zaprosił sobie gości i chciał żebyśmy obiadek wcześniej wszamali... no a teraz ja zostałam wyeksmitowana z mojego pokoju, bo przecież oni tam urzędują
ale na całe szczęście mój starszy młody umówił się z kolegą na mieście, więc ja myk, szybciutko do jego kompa... i teraz sie wyluzowuję właśnie
Formo... mam pytanko, czy mogłabym zwracać się do Ciebie po imieniu, bo jakoś nie mogę zdrobnić Twojego nicka, a bardzo lubię to robić... hihihi, no co mam pisać, foremko?? ... a teraz do rzeczy... muszę Ci napisać i u Ciebie też to zrobię, że jestem pełna podziwu dla Twoich wczorajszych wyczynów, brawo ... powiem Ci, że ja na ogół jeżdżę codziennie, ale kiedy przejadę 50km to czuję się wykończona z lekka, więc podziwiam i bardzo się cieszę, że zaczęłaś znowu rowerkować
Anikaa... oczywiście masz u mnie trzymanie kciuków, a jakże... ja nie stosuję żadnych innych diet poza MŻ i liczeniem kalorii (czasem, jak mam wenę twórczą )... ale życzę Ci powodzenia
MadziuZabiegana... ojeju, dziękuję za taki długi pościk ... moja ciekawość została zaspokojona prawie w 100procentach... hihihi, no wiesz, zawsze się znajdzie coś, o czym nie napisałaś... widzę, że wracasz z nowymi siłami i pełna motywacji, brawo ... oczywiście masz we mnie stałą kibickę i trzymaczkę kciuków... i jeśli pozwolisz, nadal będę do Ciebie wpadała z tymi kusymi motywacjami... cieszę się ogromnie, że tak cudownie spędziłaś czas w kolonii, ja też ostatnio nie narzekam na brak wrażeń... a Kangurek, to nasz przyjaciel, mój i mojego Miśka, jeszcze z czasów liceum, chodziliśmy do jednej klasy... parę lat po maturze on musiał wyemigrować do Australii, ale mimo że tam ma całą swoją rodzinę, wraca do nas co roku i to jest dla nas ogromne szczęście
Stelluś... nie byłam dziś jeszcze na rowerku, bo rano zaspaliśmy, a potem byliśmy u lekarza z młodym... ale jutro już nic mnie w domu nie utrzyma, rano wybieram się na rowerek, choćby nie wiem co... zwłaszcza, że mi się Te dni jutro kończą, to i kondycja wróci do normy... dziękuję Ci skarbeczku jeszcze raz za wszystko, było mi super miło Was gościć, szkoda tylko że tak krótko ... zresztą z Wami czas leci mi zawsze tak jakoś dziwnie szybko... wiesz, wszystko co przyjemne zawsze zbyt prędko się kończy ... ale już cieszę się na nasze następne spotkanie, jestem cała happy ... myszko, bardzo się cieszę że zjadłaś dziś śniadanko, ale martwi mnie ten Twój kręgosłup... trzebaby chyba do lekarza, co
Katsonku... no dziś dla odmiany są śliczne ćpuny na fotce hihihihi... to znaczy chciałam powiedzieć śliczne misie koala ... powiem Ci, że owszem, zawsze podczas pobytu Kangurka jesteśmy wszyscy czasem bardzo wymęczeni, ale naprawdę warto pocierpieć... w swoim gronie czujemy się cudownie, znamy się już tak długo, więc rozumiemy się bardzo dobrze... i zawsze kiedy wylatuje z Polski już tego dnia zaczynamy tęsknić i czekać kiedy znowu przyleci... ale narazie mamy całe dwa miesiące przed sobą
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, 2 kromki z siemieniem, polędwicą z indyka i pomidorkiem z cebulką
o: łyżeczka pomidorowej jajecznicy, surówka z kapusty słodkiej
deser: ok 10 winogronek, małe jabłko
p: otręby jabłkowe z siemieniem i jogurtem naturalnym
k: nektarynka, jabłko
dużo herbatek i wody
ruch:
bardzo dużo chodzenia po mieście
wieczorne tańce
życzę Wam przemiłego dzionka
-
Oczywiście ze tak! Mam na imie Gosia Dziekuje za uznanie )
-
Gosiu, dzięki ... a uznanie Ci się należy, naprawdę
wiem dobrze co znaczy przejechać 50km, choćby i z przerwami...
ja po takiej wycieczce, mimo wytrenowania, jestem zwykle padnięta straszliwie
pozdrawiam ciepło
-
Ja tez bylam padnieta, nie mowiac o moich wspoltowarzyszach... Kuzynka pozatym zaliczyla wywrotke, bo sie zagapila... Na szczescie nic sie jej nie stalo troszke sie zadrapala, usmialysmy sie tylko z tego... Dzis boje sie pytac jak sie czuje. Ale mimo wszystko rower mnie tak nie meczy jak orbitrek, na nim nie da sie ani kawalek podjechac bez "pedalowania" hehe...
-
Cześć Beatko,
Widzę, że u Ciebie jak zwykle optymistycznie
Cieszę się, że zdrowie już dopisuje i humorek na swoim miejscu.
Poleniuchowałam sobie wczoraj tak jak kazałaś i czuję się na prawdę świetnie. Jak Gabza
Wykochaj Milunię w piątek i uściskaj Ulę od Kaszani
Muszę zmykać, bo Kaszak ma jakąś prezentację do zrobienia, a potem przyjeżdża w gości "świerzo"zaręczony brat. Muszę sprzątać, sprzątać, sprzątać....
Całuski
Kaszania
-
Gosiu... wiesz, z tymi upadkami to jest tak, że czasami bywa groźnie... ja wprawdzie nie zaliczyłam jeszcze nigdy klasycznego LPK, ale to chyba tylko przez moją wrodzoną ostrożność
mój Misiek kiedyś w puszczy kampinoskiej miał niezły lot przez kierownicę i już w locie myślał już tylko o tym, jak tu by upaść, żeby głowę chronić i nie połamać się... jakoś się udało, ale miał szczęście że nie poleciał na żadne drzewo tylko na mech
dla mnie rower, to najcudowniejsza forma ruchu, jaka może być wogóle, drugie miejsce zajmuje pływanie, trzecie taniec ... ściskam
KaszAniu... oczywiście że uściskam Stellunię, a Mulunię wyprzytulam za wszystkie czasy z wielką przyjemnością ... bardzo dobrze, że sobie poleniuchowałaś, czasem należy się człowiekowi takie całkowite LB, bezwarunkowe ... ja miałam tak w poniedziałek, ale trochę przymusowo, bo kiepsko się czułam... za to w sobotnią noc tak się wytańczyłam, że do dziś bolą mnie nie wiedzieć czemu mięśnie ud ... tańce były głównie latynoskie, lambada i takie tam ... buziaki
-
Ja tez najbardziej lubie rower. Niestety nie wiem kiedy znow bede miala okazje pojezdzic... Ale bardzo nie lubie jezdzic sama.
Taniec tez lubie ostanio z synkiem - moim malym ciezarkiem - a to jego ulubiona forma zabawy
-
Gosiu, ja z kolei bardzo nie lubię z kimś
jeżdżę w towarzystwie tylko z wyrachowania, wtedy kiedy bardzo potrzebuję obstawy bo z jakichś przyczyn boję się... na przykład wieczorem ze względów bezpieczeństwa, a kiedy wybieram się jakoś bardzo daleko, potrzebuję mieć mechanika poprostu
a po mieście wolę jeździć sama, czuję się wtedy naprawdę wolna i zupełnie niezależna od nikogo
-
hej Bikus) ja wpadlam sie przywitac waga moja stoi w miejscu,ok.73,i teraz znow nadszedl czas na male gubienie) buziaki dla wszystkich
-
Anamarysiu
witaj skarbie
hihihihi, mniej więcej taką minę jaką ma ten facet zrobiłam jak zobaczyłam Twój post
przeżyłam szok
ale jestem szczęśliwa, że się pokazałaś skarbie, jeju, już myślałam że o nas zapomniałaś... ale jesteś... nie znikaj już tak, dobrze??
całuję Cię mocno
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki