Witaj Aniu
U mnie weekend to pasmo odstępstw....
Zaczęło się niewinnie od ciasteczka urodzinowego i szampana w piątek w pracy i.........poszło
Znowu się zresetowałam (strasznie mi się to podoba Kaszaniu) i żarłam.....Tzn podstawowe posiłki ok....ale paluszki z makiem duża paka , orzeszki paka, lody 500g (w piątek i drugie tyle w sobotę), jakieś chrupki czekoladowe, chipsy szynkowe-paczka, wino (w piątek ok 0,5 l), w sobotę piwo-0,65l.
l................już nawet nie piszę i to wszystko w krótkim czasie oczywiście wieczorem....
No ja niestety tak mam....Najpierw wzorowo nic mnie nie rusza....potem jakiś przycisk ostrzegawczy mi się blokuje i..................
A ja mam średnio-żadną przyjemność z tego jedzenia, bo jem do rozsadzenia żołądka....aż mi się robi niedobrze...
To chyba jakaś choroba..........
Przepraszam ,że się oczyszczam u Ciebie................U mnie mi wstyd............
No dobra przekopiuję ten post do siebie..........
Całuski i miłej niedzieli
Asia
Zakładki