Hej Kochane!
Wtorek. Juz lepiej jak poniedzialek, ale jescze nie za dobrze Wlaze codziennie na ta wage i nic i nic..uparla sie na te 68kg i trzyma sie jak tonacy brzytwy! Tylko ona jeszcze nie wie, ze ze mna to nie tak latwo!
Sniadanko tradycyje jogurcik z musli, polowa orzeszka i troche jagodek wrzucilam. Pychotka. Troche duzo kcal jak na sniadanie, 300, ale mnie to trzyma do obiadu, wiec ok.
Dzis chyba po kolacji idziemy z D troche na rowerki, moze tak z godzinke, bo dopiero kolo 8 mozemy isc...on tak pozno z pracy przychodzi...
Wczoraj mialam jazde na gumy do zucia, ale bezcukrowe. Nie wiem, ile taka guma ma kcal, nie moge nigdzie znalezc..ale chyba nie duzo, co?
Smutna: dobrze, ze brzuszki zrobilas! Tak jak Ania, masz jedna zolta kartke, ale pamietaj, ze po dwoch zoltych jest czerwona i wtedy wywalam was z boiska..hihi
Aniu: co do przewinien slodyczowych, to czytaj j.w. 500 brzuszkow to bardzo odpowiednia kara) co do mnie, to nie wiem o cm, bo sie nie mierze, ale moze powinnam...rano brzusio jest ladny, wieczorami mniej
Zosiu: twoja waga leci w dol z predkoscia swiatla!!! Mowilam juz u ciebie, ze musze uciekac, bo mnie doganiasz! Pogoda u mnie tez lepsza sie robi!
Zakładki