Cześć Madziu....no naprawdę współczuję, że musiałaś dziś pracować
Też nie miałabym ochoty! A tym drobnym skokiem wagi się nie martw, po wizycie ciotki1.5-2 w dół poleci i 66 kg będzie jak znalazł
Ja wczaoraj byłam na wystawie w Sopocie, wystawialiśmy z Miśkiem psa moich rodziców. Niestety zajęła 4 lokatę na 4 suczki ale dobrze chcoiaż, że z oceną doskonałą Później pojechaliśmy głodni do restauracji w Sopocie i... Później na lody... I nad morze
Dziś było w miarę ok, chociaż cały dzień czuję się jakoś kiepsko....chyba pogoda się zmienia. Generalnie mam dziś kiepskawy humor, ze względu na uczelnię...byliśmy ostatnio w W-wie, tak fajnie sobie poporządkowaliśmy, pomalowaliśmy, kupiliśmy lustro, narzutę, teraz jeszcze śliczną szafkę...ja lubię takie porządki, "coś nowego" w mieszkaniu więc dla mnie atmosferka iście "sielska"...aż tutaj dziś ustalono termin tego jednego egzaminu, który mam pisać we wrześniu I od razu mi się przypomniało, że w tym "sielskim" mieszkanku mam się uczyć i że znów będę się stresować kolokwiami, egzaminami, ich wynikami...no i jeszcze do tego psuje mi humor ta nieudana ostatnio dietka.
Powiem Wam, że jak człowiek czuje sie przejedzony i ma ciężki zolądek to wszystko widzi w szarawych barwach...mam nadzieję, że od jutra będe się znów czuła lekka jak piórko i dostarcze sobie mnóstwo witamin w warzywach
Zakładki