-
Emilko ale dziś radość od Ciebie bije Oby tak dalej ...
Wracam powoli na forum po kilku dniach nieobecności ...
Buźka.
-
Witam Wszystkich
Czy o tych 300 g to rowniez wyczytalas w Shape? Ja sie tak zastanawiam, czy aby nie zobacze w ten poniedzialek wiekszej liczby niz tydzien temu. Dopiero zaczynam walke z tluszczykiem, wiec licze sie z tym ze najpierw musze poszukac siebie w tej calej nowej sytuacji. Zdaje mi sie, ze powinnam jesc mniej, ale bede zmniejszac porcje powoli, nie spieszy mi sie. Dlatego jest to moje pytanie o 300 g... to chyba nie jest duzo...
-
Mam weekend.
W planach mam dzisiaj sprzątanie i może jeszcze zakupy jak dam radę. Tak żeby sobie soboty nie marnować na głupoty.
A w niedzielę rodzinna impreza - imieniny taty.
Policzyłam sobie zjedzone do tej pory kalorie i wyszło mi 650 Spodziewałam sie, ze będzie więcej. Ale oczywiście nie szkodzi. Zjem sobie coś jeszcze.
Anise: to 300 g jest ściągnięte od którejś dziewczyny z XXL-ek. I wcale nie jest to mało, zależy tylko czego. Jak robie sobie sałatkę, to jest wielgachna porcja. A na obiad zjadłam 2 kostki rybne i 1/4 opakowania fasolki i to właśnie dało 300g.
Aniu: całe szczęście nic i nikt humoru mi nie popsuł. Nawet A. i grad. Lecę potrzeć co u Ciebie.
Kasiu: całe szczęście już mamy weekend. Ja własnie odkryłam, że im mniej zjem tym łatwiej te kalorie policzyć. A tak na poważnie to nie jest to takie straszne jak sie ma dobre tabele. Znalazłam właśnie jedne z Super Lini i bardzo sympatyczne sa bo mają wszystko w sztukach, ew. łyżkach, szklankach, a nie tylko 100g.
Gosiu: nie udało się popsuć, a tobie?
GOsiu
-
Udanego weekendu
***
Grażyna
-
3mam za ciebie kciuki i zycze powodzenia !
-
A ja mam zaledwie 864 kcal w tym momencie, godzina 20.15, mało.... a spalonych z 1000
Miłego weekendowania Emilko
-
Emilko, cudownej soboty życzę!!! :P
Ja jestem w stanie euforii od rana, rozpiera mnie energia, kipię z radości, co się ze mną dzieje???
Już się nie mogę doczekać sezonu na rolki
-
W kończy oddali mi internet. Awaria była. Tez mi pomysł, awaria na weekend.
Jakiś wypruty flaczek jestem. Brak sił kompletny. Posprzątałam kuchnię, łazienkę całkiem gruntownie, ale na więcej siły nie mam. Mąz poszedł po zakupy i inne takie.
Wpuszczam sobie trochę świeżego wiosennego powietrza, ale niewiele mi to daje
Trzeba będzie się kawą ratować.
W związku z powyższym wczoraj nie poćwiczyłam, ale dziś już nie odpuszczę. Nie ma mowy.
-
A ja już i gości niezapowiedzianych dziś miałam i zdrzemnęłam sie w dzień i nad angielskim posiedziałam.
A najważniejsze, że poćwiczyłam:
4 ósemki (nogi, pośladki, ręce, brzuch)
i pięć dziesiątek.
Co w sumie daje prawie półtorej godziny ćwiczeń
Teraz siedzę i płyny uzupełniam. W planach na miły wieczór oglądanie Marzyciela, ale oczywiście najpierw kąpiel.
-
Zważyłam się, zmierzyłam i wklejam podsumowanko:
(porównanie oczywiście z 2 stycznia 2007)
waga: 62.4 kg (-2.1)
ramiona: 99 cm (bz)
biust: 92 (pod 79) cm [-5 (-3)]
talia: 72 cm (-4)
pępek: 83 cm (-4)
biodra: 94 cm (-2)
udo: 54.5 cm (-1.5)
łydka: 38 cm (bz)
Lecę sobie obejrzeć "Jesteś tym co jesz"
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki