Witam wszystkie Dziewczyny!!!!! Te znajome i te nowe, które dołączyły do nas pod moja nieobecność
Tyle napisałyście przez dwa ostatnie tygodnie, że chyba cały dzień zajmie mi czytanie tego, ale nie poddam się
A ja wróciłam w czwartek wieczorem z Hiszpanii i teraz do wtorku siedzę u rodziców. W środę dopiero do pracy idę
Moje Drogie, zanim zaczne czytac o Waszych ostatnich sukcesach w odchudzaniu, coś Wam powiem... Przytyłam przez dwa tygodnie 4 kg, wyobrażacie sobie? Ale nie żałuję, bo na wakacjach, zwłaszcza w ciepłych krajach, nie powinno się głodować Jadłam więc lody dwa razy dziennie (ogromniaste porcje), piłam niezliczone ilości alkoholu, jadłam niezdrowo - frytki, kebaby, ciacha. Hitem było codzienne zjadanie o 2:00 w nocy gigantycznego naleśnika z czekoladą i migdałami Po drodze do domu było Tak więc widzicie Moje Kochane, że ciężko pracowałam na nadprogramowe kilogramy Aha, obżeranie się dodatkowo ułatwiał mi fakt, że wakacje spędzałam u mamy mojego chłopaka, a ona ma swoją knajpę, więc same rozumiecie
W piątek natomiast były urodziny mojego Taty, imprezka, więc już nie musiałam się powstrzymywać od jedzenia pyszności, bo i po co? W sobotę dojadaliśmy po piątku..
W poniedziałek rano zważę się i może okaże się, że od powrotu z Hiszpanii coś jeszcze "nabrałam" na siebie, ale... Co tam Jestem we wspaniałym nastroju Opaliłam się na brązowo, więc nawet z tymi czterema kilogramami więcej nie wyglądam tragicznie A od jutra biorę się za siebie Tak zaspokoiłam apetyt na wszelkie dobroci, że powrót do diety nie powinien byc dla mnie problemem Daję sobie miesiąc na doprowadzenie się do stanu sprzed urlopu Wracam nie za bardzo skruszona, ale za to pełna werwy, dobrego humoru i optymizmu Dobra, idę Was czytać
Zakładki