-
Wiecie co - cieszę się, że już po świętach...mam dość ...obżarłam się bardzo nie będę ukrywać...czuję że ważę z 3 kol więcej dlatego narazie z dala od wagi...oszczędzę sobie stresu
Święta minęły mi radośnie...w sobotę święconka i spacer, w sobotę obiad u rodziców a dziś u brata Jarka...
Było sporo rozmów na temat mojego ślubu, wesela itd. i to było bardzo miłe...
teraz gdy już jeste po świętach muszę ostro wziąc się za siebie...bo do ślubu tylko 2 miesiące a mnie przybywa czuję po spodniach, że tu i ówdzie cisną...55 już odeszło w zapomnienie prze te święta dlatego znów wracam na dietkę
Hurraaaaa ...znów będę plażować
I myślę że Tym razem cel 53 Co oznacza że jak skończę dietkę i przybędzie mnie 2 kilo to akurat będę ważyć 55 nieźle to sobie wykombinowałam no nie?
Wdrażam też ostry plan ćwiczeń...zaczynając od jutra Mam dużo niewykorzystanych wejść na karnecie więc teraz powinnam chodzić codziennie żeby to wykorzystać
Dziewczynki już niedługo kolejne kilka dni wolnego Bo ida maje
Anusia słonko obraz mam nadzieję, że będzie tak piękny jak na zdjęciu
Anusia będe cię wpsierać bardzo mocno słonko Całymi siłami
-
Hej Anusia
Wiesz co, i ja się cieszę, ze juz po świętach.. i ze następne w grudniu
Aneczko bierzemy się za siebie ostro fajnie, ze jutro razem zaczynamy plażowanko
I ze będziesz mnie wspierac
a obraz na pewno będzie piękny
Anusia dobranocka jutro znów do pracy buu... ale tylko na 4 dni (no ja w sobote też.. ale zawsze poniedzialek był wolny, tyle dobrego )
buziaczki
-
[b]
Ufff ciężko dziś było wstać...zwlaszcza, ze czuje się naprawdę ciężko i ociężale...wiem, że mnie przybyło
Ale od dziś wielki coma back
Zmieniłam tickerka. Dałam tak w ciemno 57 i mam nadzieje, że jest tylko tyle a nie więcej...na razie wagę omijam z daleka bo ja ją już znam i wiem, że nie będzie łaskawa...
Moim nowym celelm jest też 53 to wszystko po to żeby jak dojdę do 55 nie osiąść na laurach...zawsze będzie przede mną kolejny cel...myślę, że 53 nie osiągnę nigdy ale to przynajmniej będzie mnie mobilizować to bycia w ciągłej gotowości...
A do 1 maja chiałabym znów ujrzeć 55 zostało niewiele czasu ale postaram się...SB + aktywne ćwiczonka mi w tym pomogą !!!
Anusia tak tylko 4 dni...ale to i tak o 4 za dużo Do pracy nie chce mi się wcale iść...Ale jak mus to mus...dzięki za priwa...i przepraszam za moje smęcenie...ważne, że chcesz coś zmienić
-
Tak więc
1 dzień SB to chyba deja vu
-
Aniu, ty tak czy siak laska jestes!!!!
szybko wrocisz do poprzedniej wagi.
ja jeszcze nigdy nie widzialam grubasa, co to by 57kg wazyl, wiec wychodzi na to, ze jestes szczupla!!!
Caluski sle
-
Najmaluszku,
plan ambitny. Ale Ty dasz radę
-
madzinka fajnie, że wpadłaś młoda mamo Hmmm cóż moge odpowiedzieć...grubaskiem nie jestem wiem o tym Przynajmniej teraz przy tej wadze ale do chudzinki jeszcze sporo mi brakuje Są pewne punkty mojego ciała, które chciałabym odchudzić...zwłaszcza pupa
Emila dzięki za wiarę we mnie
-
-
Ale przeżyłam dzisiaj stresa...aż dziw, ze nie rzuciłam się na nic słodkiego...
Zadzowniłam do kościoła w którym mamy mieć ślub, kościół św. anny w Krakowie, rezerowaliśmy tam termin w listopadzie...i okazało się, że ksiądz dał nasz termin komuś innemu Jak to usłyszałam to myślałam, że zemdleję...wszystko już naszykowane, że to będzie w tym kościele, kilka zaproszeń nawet już wydrukowałam na godzinę 16 a ksiądz mi mówi, że nie oddali ten termin innej parze Fakt, że mieliśmy ten termin potwierdzić do końca marca ale z tego wszystkiego zapomnieliśmy...ale ksiądz specjalnie wziął mój numer komórkowy wtedy w listopadzie, żeby w razie czego dzwonić...i palant zamiast do mnie zadzwownić to oddał ten termin komuś innemu...
Więc wpadłam w panikę i pytam się czy jakaś inna godzina jest wolna...a on mówi, że nie ale że na 15 ma też nie potwierdzoną rezerwację...więc ja mówię to niech nas ksiądz na 15 zapisze w takim razie a On do mnie, że musi najpierw do nich zadzownić zapytac się czy rezygnują z tego terminu więc się totalnie wkurzyłam i pytam się to czemu ksiądz do nas nie zadzownił przed odstapieniem naszego terminu komuś innemu, a On oczywiście odparł, że w kancelarii oprócz niego pracują też inni księża i że on nie ma z tym nic wspólnego ...super no nie...więc zadzwonił do tych co mieli mieć o 15 i okazało się, że oni nie chcą...więc go ubłagałam żeby mi do jutra zatrzymał ten termin i że jutro ja albo Jarek przyjdzie potwierdzić to osobiście...No i mam nadzieję, że zaqtrzyma ten termin bo jak nie to nie wiem co zrobimy...
Ale jestem potwornie wkurzona bo po to brał mój nr komórkowy żeby ewentualnie zadzwonić...rozczarowałam się i jest mi smutno bo przyzwyczaiłam się do myśli że mam slub o 16 i jakoś ta 15 mi nie pasuje
Byłam bliska żeby coś zjeśc dobrego zwłaszcza, że ze świąt zostało mnóstwo ciasta Ale się powstrzymałam i zamiast tego poszłam na Power step i jestem wykończona
I pierwszy dzień I fazy SB za mną
Pad zapraszam na plażę....zachęcam cię mocno...13 to znaczy kopenhaska???Podziwiam, że masz odwage znów się z nią zmierzyć....
-
Najmaluszku,
no to rzeczywiście sytuacja nie najweselsza. Ale będzie dobrze.
A późniejsze godziny Wam nie pasują. Np o 17 bardzo fajnie się ślub bierze. My braliśmy i nie narzekamy. Na wszelki wypadek trzymam kciuki za powodzenie.
Podziwiam za step baardzo mocno.
Ale chyba jeszcze bardziej za piękne i konsekwentne SB. Ja dziś nie dałam rady
Trochę
Ciągle sobie znajduję jakieś wymówki. A to studia, a to obiad u rodziców, a to jakies wyjście.
Chyba sama się oszukuję i szukam wymówek.
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki