Ledwo żyję...
Zaaplikowałam sobie dziś ogromną dawkę ruchu![]()
![]()
![]()
![]()
50 min boksu + 3 dzień 6W + 15 min pedałowania i 8 km przejechanych ...
Na boksie znów myślałam, że wyzionę ducha...ciężko było...na dodatek grupa jest jakaś taka strasznie zgrana...wszystkie dziewczyny się znają...coś tam do siebie gadają a ja bidulka sama ale myślę, że i tak im dorównuję sprawnością...nie jest ze mną tak źle
Po późnym powrocie szybko spotkałam się z panem W. co by za długo na mnie czekać nie musiał![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
A potem pomyśłam, że muszę wypróbować naprawiony mężowską dłonią rower
![]()
![]()
![]()
![]()
I przejechałam 15 min z prędkością między 30 - 34 km/h
Potem to już myślałam, że padnę...Wzięłam znów kąpiel i troszkę mi lepiej ale oczy się zamykają...
A teraz coś na temat głodu...czuję go dziś ze zdwojoną siłą...dobrze, że przed ćwiczeniami zjadłam banana i pomarańcza...jak wracałam z boksu mijałam dziewczynę, która jadła długą, pachnącą zapiekankę...myślałam, że zaraz wbiję się w nią zębami i schrupię w oka mgnieniu...jejku nie dobrze chyba ze mną...Ja wróciłam do domu byłam już tak potwornie głoda, że stwierdziłam NIE nie BęDę się katować...zwłaszcza, że potem mam jeszcze poćwiczyć...zjadłam więc pół ogórka i trochę śledzia...
Picia dziś znów było ponad 3L aż sama w to nie wierzę...
Jutro ważenie!!!!
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakładki