-
hej Cocci
a jaka z Ciebie sierotka co? zadna sierotka tylko dobrze zorganizowana business woman
-
Corsi! Businesswoman, hihi . Wiesz, czasem kupuję coś na moją (jednoosobową) firmę w tej firmie, w której pracuje M. , więc mają w systemie moje dane. Ostatnio M., łobuz, dopisał w tym systemie przed moim nazwiskiem (przy danych kontaktowych): "Pani Dyrektor" !
Agasku! To ja powinnam Cię przeprosić, że tylko do Ciebie zaglądam a nic nie piszę... . Dziękuję, że jeszcze w ogóle o mnie pamiętasz . Laptop z wyglądu chyba troszkę "kwadratowy" , ale właśnie chodziło najbardziej o to, żeby był solidny i miał wszystko czego potrzeba. Wiele laptopów, które przeglądałam miało te rzeczy, których mi potrzeba, ale solidne były tylko te albo seria "Tecra" Toshiby, tylko, że tam za te same parametry trzeba dać na dzień dobry 1000-1500zł więcej . Tak więc jest ten :P . Testuję (choć na razie niewiele, bo nie mam kiedy... ), podchodze do niego ostrożnie, ale już go polubiłam :P !
Brzuszek - na początku było ciężko. Potem dalej mi przeszkadzało (czasem bardzo) ale jakoś funkcjonowałam. Za to teraz jestem wdzieczna za każdą chwilę bez bólu :P . I doceniam ją jak nie wiem :P !
Waga - wiesz, no cieszę się właśnie, że mi się udaje taką utrzymać... . A właściwie to chudnę, tylko w tempie najwyżej 0,5kg na miesiąc ! Ale spoko. Tak jak piszesz - już utzrymanie wagi jest wg mnie sukcesem, a jeśli do tego ona i powoli spada to nie ma co narzekać. W tych okresach gdy jest spokojniej (w sensie nie aż taki stres i młyn w pracy) na pewno będiz eto wyglądać lepiej :P . Po prostu nie chcę się martwić, że nie tak szybko chudnę jak bym chciała. Cieszę się z tego co jest - w żółwim tempie, ale przecież idzie w dobrą stronę :P . Powoli dojdę do tego co ma być :P ! Właściwie to już nie moge się nacieszyć, że w zasadzie ważę tyle ile chciałam ważyć gdy się zaczęłam odchudzać :P :P :P ! Myślę, że na wiosnę trzeba się będzie wreszcie zacząć rozglądać za jakimiś nowymi ciuchami - po tych obecnych już naprawdę zaczyna być widać, że wisza na mnei, zaczyna to źle wyglądać, ale przez zimę jeszcze przeciągnę i postaram się troszkę schudnąć jeszcze, żeby już sobie właśnie kupić parę fajnych ciuchów na wiosnę :P .
Waga wagą, ale wiesz co - w głowie jeszcze nie to . Np. patrzę na jakąś dziewczynę na ulicy i sobie myślę, że jeszcze parę kilo mniej i będę wyglądać jak ona, a potem patrzę na odbicie nas obu w oknie sklepowym i widzę, że to właśnie ja jestem szczuplejsza od niej a nie na odwrót. Ech, ale nam ten mózg figle płata :P !
Trzymam (bardzo bardzo !!!) kciuki za Twój cel do Świąt :P !
Pa pa :P
-
hej
wysłałam ci kolejną wiadomość na priwa
ja zawsze zauważę że mam wiadomość, mam taką radochę , że ktoś do mnie pisze, że nie mogę nie zauważyc
ja mam nadzieję, że na wiosnę też będę nowe ciuchy kupować
byle nie większe
ja nie umiem schudnąć
nie idzie mi
grrrrrrrr
zła jestem
w dodatku chora
e idę sobie, co będe ci tu marudzic
-
Hej Babki :P !
Wpadam na chwilkę zameldować że żyję. Muszę zmykac, bo kolejny raport = straszny sajgon... . Jestem naprawdę bardzo zmęczona... . Nie pamiętam już kiedy ostatni raz aż tak zmęczona byłam.
Peszko! Waga w związku z tą jazdą na razie na pewno nie spada , a raczej idzie w górę, ale i tak nie tyle ile się obawiałam... . Może dlatego, że mi przy okazji mięśnie na rzecz tłuszczu zanikają . No nie wiem. Jak się skończy raport będzie trochę lżej... .
Kitolka! Zaraz czytam priva i odpowiadam :P .
Nic, zmykam, bo jestem skonana, a jeszcze na jutro muszę parę rzeczy zrobić... .
Miłego tygodnia - pa pa :P !
-
-
Hej :P !
Peszka! Ano staram się uważać :P !
Kitolka! Dzięki za pamięć :P ! Odpisałam Ci :P !
U mnie się normuje. Raport oddany, więc ze dwa tygodnie będzie normalnej pracy - bez jazdy bez trzymanki .
Środa: 65,8 kg Przyznaję, że jestem bardzo zdziwiona - biorąc pod uwagę jak się ostatnimi tygodniami odżywiałam ... . Ale nie narzekam oczywiście ! Tylko czy wezmę się jeszcze za siebie przed Świętami - ? Tym bardziej, że w ten weekend mam dwie imprezy... . No nic, zobaczymy.
Zmykam spać.
Ściskam Was mocno :P !
-
hej
cieszę się, że u ciebie ok, hmm, wiesz,z jednej strony źle jak tak dużo pracy, a z drugiej dobrze. Ja u siebie zauwazyłam, że jak mam dużó zajęc, dużo sobie zaplanuję, to zupełnie nie mam czasu jeść i chudne poza tym jak se pomysle że mam zupe jesć to apetyt mija
bo ty ne weisz wszystkiego
na forum panuje epidemia diety kapuścianej, i twoja kitolka przeidalnie na niej chudnie
Peszka jej wściekle zazdrości i z samej tej zazdrości tez chudnie
całuje i wracaj do nas na dłużej
-
Kitolka :P !
Praca - ja niesttey mam odwrotnie. Gdy dużo pracy, to nie mam czasu sobie nic przyzwoitego do jedzenia przygotować, więc jem byle co, a do tego gdy mam dużo pracy i dużo stresu to jem dużo ... . Ale stram sie nad tym już trochę lepiej panować !
Teraz byłam 2 dni w domu i dwie imprezy rodzinne... ... .
Trzymam kciuki zaTwoją kapuściankę :P ! Po tickerku widzę, że działa super - cieszę się !
-
hej
no jak mam duzo zajec ale poza domem to chudne, a jak w domu siedze i np sie ucze to masakra jakas. ale nie dajemy sie dołom to moja dewiza od dziś
-
No, Corsi, ja w sumie jak w domu siedzę to też nie jest za dobrze... . Jak mam dużo zajęć w sensie ze latam to też się nie obżeram, bo nie mam kiedy. Ale jesli np. siedzę w pracy przed kompem bite ileś tam godzin nad jakimś raportem i się stresuję jak nei wiem to wsuwam jak odkurzacz średniej mocy . Może by nie było tak źle, ale nie mogę tylu rzeczy zdrowych jeść, że jest ciężko. Np. chciałam do takiego raportu sobie marchewki postawić i chrupać je zamiast wafelków, ale potem myślałam, ze zeświruję z bólu brzucha. To samo z jabłkami, itd... . Ech, może się to kiedyś unormuje... . Już jest w sumie dużo lepiej, a mam nadzieję, że kiedyś się ułoży, bo czasami mam dość.
Poza tym zaczynam powoli myśleć nad zmianą pracy. W szkole zostanę, ale te drugą pracę możliwe, że zmienię - poszukam jakiejś innej. Dam temu jeszcze trochę czasu, ale jesli nic się nie zmieni to zaczynam szukać czegoś innego, jakiegoś miejsca, w którym się bedę mogła realizować i w któym nie będzie takiego mimowolnego mobbingu jak jest tutaj (mówię mimowolnego, bo moja przełożona nie robi tego z jakiegoś zimnego wyrachowania; po prostu odreagowuje swoje stresy na innych, a ja na razie to przyjmuję, bo wiem, że nie robi tego właśnie z jakiejś złośliwości tylko z własnego ograniczenia. Ale faktem jest, że na dłuższą metę nie chcę tkwić w takiej sytuacji) . No, zobaczę jeszcze... . Spróbuję to jakoś ułożyć; może częśc rzeczy się sama ułoży, może trochę pomoże jeśli z nią pogadam z parę razy. Jeśli nie to będę szukać czegoś innego... .
Trzymam kciuki za Twoją dewizę :P ! Podpisuję się pod nią :P !
Pa pa !
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki