No to po Walentynkach, czas na diete![]()
CAŁUŚNYCH WALENTYNEK WASZKO KOCHANA!!
![]()
Dzien dobry Agniesiu i milego dnia zycze![]()
poranna kawunie i u Ciebie stawiam
![]()
![]()
Smacznego
![]()
![]()
![]()
Dzięku ję dziewczynki
Plan na dziś:
woda z miodem i cytryną 6.30
kawa z mlekiem 8.00
Śniadanie 10.00 twarożek z zieleniną, kromka chleba
obiad14.00 marchewka z groszkiem i surówka z selera... ( ech nie powinnam jesć tej gotowanej marchewki, ale mam taaaką ochotę...)
kolacja18.00 sałatka ( sałata, cebulka, jajko, pomidor, oliwa, sos sojowy)
jabłko i grapefruit ten sweet![]()
do tego godzina basenu
koniec rozpusty jedzonkowej i wracamy do dietowania i ćwiczonek. Robię też przerwę w alkoholu do przyszłej soboty. No i chciałabym też ważyć do 25 kilogramik mniejumówiłyśmy się a Kwaczką na wielkie ważenie tego dnia
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
waszko
ja też skończyłąm dietkę kapuścianą...jakoś nie mogę znieść tego smaku...fuj...wolę jednak normalny 1000 z możliwością doboru wlasnych składników
hm... co do 25to może ja też się zważę
miłego dzionka
Waszko ja też po tym walentynkowym obżarstwie postanowiłam, że do 8 marca koniec z wyskokami ponad limit kalorycznytrzeba w końcu ruszyć tą wagą
I Tobie życzę powodzonka, żebyś do tego 25 zgubiła ten kilogramik
Buziaki
Jak ktoś lubi takie straszliwe stwory, to proszę podziwiać, jak można się na słoneczku wygrzewać.....Moja Psineczka
![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Echhhh i po basenieteraz szamam sałatkę
i dzień wyglada na udany
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Hej Waszka, dopiero wrócilam z pracy i już mam dość. Od poniedziałku tak się zaczęło i na sobocie się skończy. Jutro do 18, w piątek do 19:15. HorrorWażę nadal 59, ale to i tak lepiej niż w poniedziałek. Nie mam siły naćwiczenia po takim maratonie w pracy, chce mi się spać, ale troszkę za wcześnie. Czyżby w sobotę była jakaś imprezka, bo pisałaś, ze do soboty stop z alkoholem?
U mnie narazie nie ma czasu na imprezy, zresztą środek tygodnia, a co do dietkowania to może być, ale zazwyczaj zatrzymuję się na 1000 lub 1200. Muszę nad tym popracować. Udanego wieczorku :P![]()
Zakładki