Kolejna obserwacja i kolejna wygrana! Za oknem szaro buro, ciemno, leje, wieje... a znów sobie wymarzyłam, że skoro będę i tak u rodziców, to skorzystam z uroków ogródka i wystawię swój pyszczek na słońce... i już miałam dostać doła... ale przypomniało mi się to co napisałam wcześniej, że nie mam wpływu na pogodę i w sumie ma prawo lać, bo już jesień na karku i jesienią czasem leje i przynajmniej tak szybko liście nie opadną, bo już zaczynały spadać z powodu suszy, więc jest pozytyw deszczu i o to chodzi
waszko: widzisz uczę się
kasiu: masz rację, zaczynam od razu jak natchnie mnie dołkująca myśl, jakoś poszukać pozytywu całej sytuacji, a jeśli takiego nie ma to się po prostu odciąć... oby mi to zostało... i po raz drugi deszcz mi nastroju nie zepsuł
Zakładki