Strona 115 z 487 PierwszyPierwszy ... 15 65 105 113 114 115 116 117 125 165 215 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,141 do 1,150 z 4864

Wątek: Sukces czy porażka? Nie poddam się , walcze dalej...

  1. #1141
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam
    cieszę się że humorki dopisują

    u mnie również sie poprawiło, w sobotę świętowałyśmy w sobotę dzień mamy, no i trochę się odstresowałam.
    dzieci i mąż grzeczniejsze. Teraz pani w przedszkolu chwali mojego starszaka.

    stałam się bardziej stanowcza, ale za to poświęcam mu więcej czasu i uwagi. Może zaczyna to skutkować. No chyba, żer jest taki grzeczny bo czeka na komputer.
    w niedzielę przed obiadem zjadł dwa pączki. Zabroniłam mu bo zaraz będzie obiad, ale babcie się wtrąciły i powiedziały że napewno zje zupę. Więc mu powiedziałam, że choćbym miała paść to ani kropli nie zostawi.
    oczywiście z zupą był problem. Nie chciał jeść, ale postawiłam na swoim. Siedział dopuki jej nie zjadł całej. Może na drugi raz posłucha mamy. Babcie oczywiście chciały odpuścić, ale nie pozwoliłam i powiedziałam że Jak mama powie to jest święte. Posłuchał. Może się nauczy
    Tamara - ty powinnaś zrobić sobie te badania jak najszybciej. to normalne nie jest.
    A jeżeli chodzi o córkę to faktycznie wymiotowanie codziennie przed przedszkolem również nie jest normalne.

    pozdrawiam

  2. #1142
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    witam laski żyję dziś cudo dzień w Wilnie pada co 2 godziny lubię deszcz, jeśli jest ciepło. taki powrót do dzieciństwa...lubie czasem pomoknąć jestem tu prawie od urodzenia, trochę mieszkałam w Krakowie, więc wpisałam to miasto, bo przecież opcji Zagranica nie ma

    dziś bez żadnych zbędnych kcal, a nawet bardzo dobrze tylko trochę za mało, bo nie miałam czasu, a teraz mi strasznie w brzuchu burczy, walczę z tym

  3. #1143
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Witajcie słońca!

    Miałam dzis okropny dzień, cały przy kompie i cyferkach, oczy mam spuchniete. koniec z drożdżówkami bo pani dyrektor stwierdziła że ciuchy sie jej robia ciasne, mnie nie
    Ja w sumie dzis ok.

    Nusia badania ide zrobic w środe, a Nikola juz przestała wymiotować i je własciwie wszystko w przedszkolu. wogóle taka promienna chodzi. A przez weekend to siedziła dosłownie lodówce nie nadążałam juz

    Xixa bardzo sie ciesze że dzień miałas udany i post taki optymistyczny. Dawno juz takiego nie było. może nadszedł czas harmonii dla Ciebie rozkoszuj sie burczeniem brzucha

    Aga ja tez nie cierpie jak mi ktoś zycie układa, to takie wnerwiajace. Choc czasem przychodzi mi do głowy że ta osoba może mieć racje Bo ja taka jestem zawzieta okropnie i wstyd mi nieraz racje przyznać


    Kitola tez nie przepadam za takimi rzeczami a krewetki mi obrzydziłaś na całe zycie. Ale wiesz, zawsze miałam ochote na homara z masełkiem. Zawsze smakowicie na filmach wyglada rybki lubie ale dobrze zrobione, upieczone w przyprawach, bardzo lubie łososia mniam.


    A pogoda jest do bani bo słonce słońcem ale zimno i wieje. Nienawidze iwtru bo mi zawsze grzywke przestawia :P

  4. #1144
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    yasmin, jak się robi ten odnośnik na dole, żeby link działał?

  5. #1145
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Xixa szukaj na pierwszych stronach tego tematu, przepis na link podała Pris. Ja zrobiła to raz i nie pamietam jak.


    A tak przy okazji GDZIE SIE PRIS PODZIAŁA

  6. #1146
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    A konkretnie to jest na tej stronie

    http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...r=asc&start=60

    Na dole

  7. #1147
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    No dobra skoro nikogo nie ma to ja też spadm do spania. Do zobaczenia dziewuszki!!

  8. #1148
    Kitola Guest

    Domyślnie

    To dobranoc Yasmin i inne...
    słodkich snow, i jutro miłego dnia w pracy

    A ja i tak swoje napiszę, bo wcześniej nie miałam czasu, mąż sie przyczepił do mnie że ciągle przed kompem siedzę , no to siedziałam z nim na kanapie, oglądaliśmy film i piliśmy pyszniutkie winko. Teraz on stoi i oglada film a ja szybko pisze

    Co do owoców morza, to ja kiedyś uwielbiałam, ale tylko jak byliśmy w hiszpanii kiedyś, i one były tam rewelacyjnei przyrządzone, mniam dosłownie. I wiem że jeśli znowu tam pojadę to też będę się nimi zajadala. W kazdym razie nie będe więcej ryzykowac przytotowań krewetek na własną rękę. Poszły do śmieci.

    Na bolące oczy zrób sobie oklad z torebek z herbaty, dobrze działa,albo są takie maseczki żelowe które się wkłada do lodówki i potem na trochę na oczy (są w formie okularów), pewnie wiesz o co chodzi. Ja je kiedyś częśto używałam i faktycznie opuchlizna schodziła , łagodziły ból oczu, ale przy remoncie kuchni gdzieś się zawieruszyły i nie mam, ale chyba sobie znowu kupię.

    Xixa ja z kolei nie lubię deszczu, bo u nas nie zdarza się zeby było cieplo podczas deszczu i jak już pada to od razu ulewa cały dzień. Lubię Kraków, fajne miasto, tylko za dużo kasy tam wydaje, ale może w wakacje się tam wybiorę z moimi chłopakami

    Agalicht a ja nic słodkeigo nie jem, ani nawet czekolady gorzkiej

    Nusia brawo, tak trzeba trzymać z babciami, mocno i konkretnie, nie ma nic gorszego niż podkopywanie autorytetu przed dzieckiem. Ja też ostro o to walczę, i czasami nie muszę nic mówić, bo teściowa już po mojej minie widzi ze przesadza. A że jesteśmy po długiej i poważnej rozmowie (która moich problemow nie rozwiązala I tak) to stara sie pamiętać żę jesteśmy odrębną rodziną, i to że mieszkamy w tym samym domu nie znaczy że ma ingerować w nasze życie. I trzeba jej było uświadomić to że się wtyka za bardzo, bo jak się okazalo ona nie miała o tym pojęcia. Mąż jej to uświadomił, bo ja mu powiedziałam, że mi takie slowa przez usta nie przejdą. Raczej będę dusić wsciekłość w sobie. Na razie jest dobrze, ja tylko coś podenerwowana ostatnio chodzę, aż za bardzo. Chyba przeproszę się z persenem , bo wyładowuję złość na Kubie (bo tylko on jest pod ręką).

    a dał mi dziisaj popalić, oj dał. Szliśmy na piechote do moich rodziców, niedaleko, jakieś 1200 metrow. Z reguly idzie naawet grzecznie, ale dzisiaj to chyba jakiś diabeł w niego wstąpił, chyba ze trzy razy go prawie spod kół wyciągałam, musiałam go ciągle nieść, bo jak tylko puściłam to uciekał na ulicę, z rąk sie wyrywał i ledwie go trzymałam. A swoje waży (12 kg) i do domu wróciłam zmordowana, bo wracaliśmy tez na piechote.
    U moich rodziców rozmontował gniazdko (tzn. wyrwal je ze ściany) dobrze ze jemu nic się nie stało, popsuł jedną szafkę, porwał książkę, prawie rozwalił video, ja dostałam kilka razy metalowym autkiem w głowę. Naprawde dzisiaj był cięzki do wytrzymania, i to wszystko robił z uśmiechem na buzi.
    Ale zauważylam jeszcze jedną niepokojącą mnie rzecz, zrobił się nerwowy, bije autka, i w ogóle krzyczy. Zachowuje się jak ja w złości, Co ja mam zrobić zeby się tak przy nim nie denerwować. przecież go kocham nad życie, i dlaczego nie mogę sie opanować, a najgorsze że wpadam w szał czasami zupełnie bez powodu, np. dlatego że zrobił kupe do pieluchy a nie do nocnika (dopiero się uczy i bardzo broni przed nocnikiem).

    Ależ się rozpisałam, ale muszę się wygadać przed kimś, a wy mamuski (w większości) może nawet mi coś pomożecie.

  9. #1149
    Guest

    Domyślnie

    A ja byłam wczoraj niegrzeczna - kumpele swoja najlepsza żegnałam jedzie do Szkocji tak do wrzesnia więc nie wiem kiedy sie znów zobaczymy, chyba, że u nich wyląduje. Czyli była Wisła, kupa ciastek i innych dupsów, jak za starych dobrych czasów Eh dzis mi niedobrze, zołądek mnie muli


    Pozdrawiam ale pogoda, jutro rano ma nie padac, bo ja chce pobiegać

  10. #1150
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam
    Tamara - cieszę się że idzies na te badania, no i że z małą wszystko ok

    Kitloa - może próbuj jakoś inaczej odreagować stres i nerwy. Dzieci zawsze rozrabiają i dają nam popalić - a sięganie po leki uspakajające to nie jest dobre wyjście, nawet jeżeli są one ziołowe i słabe. Może lepiej melisę pić od czasu do czasu.
    Trzeba rozwiązywać problemy na trzeźwo - trzeba sie tego nauczyć.
    "No i co nas nie zabije to nas wzmocni"
    A co będzie jak zdarzy się prawdziwe nieszczęście?
    Sory, że truję, ale wiem że są inne sposoby na stresa.

    pozdrawiam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •