-
-
nie lubię balkonów, złe doświadczenia z dzieciństwa, i na skały tez nie wlezę, miałam okazje i nie wlazłam. Ale lubię patrzec jak inni się męczą.
Yasmin dobrze mówisz z tym wzorem, przeciez Kuba zachowuje sie dokladnie tak jak ja
To ja taka okropna jestem ???
Ale od jakiś dwóch dni, staram się panować nad sobą, i nie wybucham tak gwałtownie, i mam nadzieję że on sie też uspokoi.
A ty się przyzwyczaisz do pracy , przecież cały czas byłaś w domu z córką, to teraz ciężko jest się przestawić. Ale to zrobi dobrze wszystkim i tobie i mężowi i Nikoli, bo będą mieli zadowoloną z siebie mamę i zonę.
Agalicht gratuluję tych egzaminów.
-
Kitola wiesz najgorzej mam około 14.30. Totalne otumanienie, oczy jak banie, w głowie huczy i nie bardzo kojarze. robie wtedy trzecia kawe ( nigdy tylu nie piłam) albo biore do pracy jakiegoś BULLA i jakos idzie. A jak do domu wracam po całym dniu przy kompie i mieszaniu w papierach to mam wrażenie jakbym dwa dni nie spała i wróciała z imprezy.
Dzisiaj wstałam o 5.00 bo musiałam na popołudnie obiad zrobic, wiec tłukłam kotlety obierałam ziemniaki i kroiłam pieczarki.
Mąż dwa dni spędza poza Krakowem , wstaje w nocy i wraca koło 17.00 wiec ciepły pełny obiad musi mieć.
A tak to gotuje tylko na weekend, bo Nikola w tygodniu je w przedszkolu, mąż lubi sobie jakiś egzotyczny miszyng upichcić, albo naleśniki, spagetti, placki. Lubi sam takie rzeczy gotować ale jakby miał zupe ugotować albo kotleta zrobić nie mówiąc o gulaszu to nie ma szans. Nudzą go " zwykłe " dania
A ja to sobie jakąś kasze z warzywami albo makaron z sosem zjem , to szybko sie robi.
A co do Twoje malucha to mysle że ta jego nerwowość może troche jeszcze potrwać więc sie nie zniechecaj i starj uspokajać przed nim. Wiem że czasem to trudne bo uszami idzie para a na buzi uśmiech ale co zrobić. A zastanawiałs czy jakiejś bajki nie oglądnął w której widział adresje? moze byc rózna przyczyna tego
Mnie zawsze pociągało uczucie wolności, nieraz sniło że latam itd. Ale w realu to mam straszny lęk wysokości, Na balkon rodziców w tej chwilinie wyjde bo sie odzywczaiłam a to tylko 4 pietro. Ja mieszkam na 5 albo 6 , zalezy od której strony patrzec. Taki dziwny blok mamy Tylko że ten balkon jest zabudowany nie mam kratek. A u rodziców to balustrada jest okropna. Ma cienkie daleko połozone od siebie pręty.
A jytro ma dzien w świecie polskich przychodni, do pracy ide pózniej i juz mnie trzepie na samą myśl o tym
-
No nic to ja sie pożegnam . Będe jutro po południ i wieczór.
A Peszymistyn dostanie kopa w t..k, bo sie nie pokazuje
Miłego Dnia Dziecka życze
-
Ano miłego dnia dziecka ja również życzę
Kupiliśmy Kubie z Wadera duży dzwig, ucieszy sie niesamowicie, on uwielbia autka
I pełno innych prezentow dostanie jak ja lubię takie dni, on tak się cieszy z autek, prezetow, potem się ciagle bawi a ja mam spokój
wiesz Yasmin ja pilnuję bajek jakie ogląda, i najczęściej puszczam mu sama na video "Kot Filemon i przyjaciele " są ostatnio na topie. Do niedawna jeszcze fajne dobranocki puszczali, a teraz znowu beznadziejne, na pierwszy rzut oka nic złego, ale dziisaj leciał Tabaluga, i Kuba był sam w pokoju bo ja robiłam kolację, i Arctos chciał krzywde Miluni zrobić, Kuba zaczął krzyczeć NIE NIE NIE i musiałam szybko bajke wyłączać i go tulić uspokajać, bo się prawie zapłakał. A to taka niby ładna bajka. Ale też Kuba jest okropnie wrażliwy na krzywde innych. Dzisiaj po południu obudził się strasznei zapłakany, aż się zanosił płaczem. W koncu udało mi się wydusić z niego co mu się przyśniło ,i okazalo się że "tlatot dobił do ziemi" (tlatot to traktor). Biedny traktor.
Jazda z nim jest niezła czasami, ale i tak kocham go nad życie, jaki nie byłby niegrzeczny. Ostatnio jest na etapie wymuszania przez płacz, mnie to akurat nie wzrusza zupełnie, i mam nadzieje że szybko to zrozumie.
Ależ sie rozgadałam o Kubie, ale na jego temat to mogę tokowac godzinami. Gorzej że nie wszyscy maja ochote tego godznami słuchać.
MIłych wizyt w przychodni życze
-
Dzień doberek
hihih zaszalałam na sniadanko - drożdzóweczka z serem. Po urozmaicam sobie czasem a co
Pozdrówki i miłego dnia u mnie nawet słońce wyszło
-
no u mnie niestety słonka to nawet na lekarstwo nie ma...
Ja na szczęście nie przepadam za drożdżówkami, i sobie nie kupuję wcale, ale pamiętam kiedyś napady głodu (jeszcze u rodziców) to wyjadałam wszystkie, nawet te sprzed tygodnia, suche. A mam to nieszczęście że mój tata pracuje w piekarni (jako kierowca) i ciągle coś przynosi, i do teraz zdarza mi się złapac za pączka zanim zdążę pomyślec że nie wolno mi. Ale rzadko na szczęście. Moją zmorą jest ciekolada, i poza tym normalne jedzonko, i nie mogę jeść zimnego jedzenia bo bardzo dużo wtedy jem i nie czuję się syta.
No w każdym razie od dwóch dni pięknie się trzymam i jestem z siebie zadowolona
-
Kitola bardzo sie ciesze że ci dobrze idzie. w Krakowie tez słonka mało i wiatr wiej okrpny. Ja sie wysiedziałm dzis wsród "łososiowych " scian i tyłek mnie boli. Ale badania zrobione, wyniki sa ok nic mi nie jest.
Widzisz ty możesz jeszcze bajki wyłaczac a ja niestey juz nie . Moja córa ma swój tv pilota obnsługuje sama wie gdzie mam programy i wybiera co chce ogladac. 'Oczywiście jeśli bajak rzeczywiscie jest drastyczna to wyłanczam , jest awantura i płacz. Nikola dobranocek nie oglada woli " króla szamanów" . taka śmiszna bajka, na pewno lepsza i normalniejsza od " Dextera" czy " Atomówek" Tego nie ogląda.
Nikola mówiła pomararańcowy lowel i pata ( kupka)
Agalicht drozdzóweczki pyszne sa, mi sie ostanio juz przejadły
my na dzien Dziecka idziemy ( w piatej dopiero ) do kina i do maca a prezenty kupuja babcie.
-
hej, ja dziś w dniu dziecka nie zjadłam nic "dziecięcego" żadnych słodyczy
jest dobrze.
-
Czyli masz dzisiaj dzień dorosłego, hi, hi. Gratuluje. Małymi kroczkami do celu Xixa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki