-
ja nie cierpię kopru ani innych ziołowych herbat, są gorzkie i niesmaczne - wywala język-
-
Xixa i tak wygrała lodówka.
Jestem zła, bo nie planowałam tego obżarstwa, pomimo że nie pozwalałam sobie to i tak jadłam. grrrr
Yasmin jestem już jakiś czas po okresie (jakieś 1.5 tygodnia) i nie wiem dlaczego taki duży brzuch mam, az spodnie sa znowu opięte, a reszta szczupła jest i dlatego tak karykaturalnie wyglądam, jeszcze brakuje zeby mi ludzie zaczęli miejsca w autobusach ustępować
w krakowie na rynku nie miało być chyba żadnej imprezy, to tylko Jenny z forum chcę schudnąć, pojechała razem z koleżanką tam pograc na skrzypcach , nie wiem dokładnie po co , może jakąś kasę zebrać A pisałam o tym Adze bo ona dość dużo z Jenny gadała na jej wątku.
Nawet nie wiem czy już wróciła. Zaraz do niej zajrzę. papa
-
cześć, dziewuszki i jak tam? ja się pochwalę, że schudłam już 2.5 kg, aż sobie ticker zrobiłam z radości tylko czy mój obrazek się wyświetli? mój avatar?
-
Xixa hej! Gratulacje z powodu tych kilogramów. Ale ticker masz niezły
Nawet sobie nie wyobrażan jak Ci było ciężko. ale wziełaś sie juz do pracy i widze że coraz bardziej optymistycznie patrzysz na swiat.
Avatar nadal widze ten sam.
A ja posprzatałam sobie , ale rano musiałam trzy kawy wypić bo nie moagłam sie dobudzic i wogóle taka byłam do nieczego. Bez siły. Ale teraz jest ok.
A wczoraj sama nie wiem czy to była dobre czy nie . A było tak. Rano poszłam do pracy . Na sniadanie zjadłam, mała drożdżówke z jabłkiem, II sniadanie : wasy z turkiem i ogórkiem . Wypiłam kefir i zjadłam mała kromke posmarowaną cienko pasztetem. To było o godz. 13.00. I dalej juz nic, bo była wystep w przedszkolu, a pózniej byliśmy w kinie i Mac-u( tylko córka zamawiała )Wróciłam do domu 19.30 potwornie głodna a na liczniku nie było wiele. I rzuciłąm sie na kiszke. Zjadłąm talerz , tak gdzieś trzy łyzki tego było. I zastanawiam sie jak to na moja diete wpłynęło. Albo inaczej. Zastanawiam sie czy jeśli kiedys zdarzy sie sytuacja że wróce tak pózno z burzcącym brzuchem i i zapasem 600 500 kalorii to czy moge zjeść jakis obiad czy lepiej jakieś warzywo.
no to jest mój dylemat na dzis. Pomożecie?
-
hej yasmin, tak was ciagle podczytuje ale nadal mam jakiegos bloka, zeby tu pisac, no bo to w koncu sukcesy, no ale co tam , dzis napisze
tez sie w koncu za siebie wzielam i ''debiutuje''jak to powiedziala xixa na tysiaku, latwo nie jest (codzienie wychodzi mi kolo100kcal wiecej )...
zaczelam tez cwiczonka...
qrcze, z ta kiszka to nie wiem, hm... musze sie wam przyznac, ze nei wiem nawet co to ta kiszka (cos z miesem )
moj problem na dzis jest taki, ze nie umie chyba ryby robic w piekarniku w folii .. bo zrobilam dzis na obiad ale wyszla jakas taka dziwna, wogole to wybralam jakis taki tlusty kawalek wiec chcialam ja oddac psu, ale on nawet nie chcial...
kucharka chyba ze mnie nie bedzie ...
-
Hej Giulietta
Sama nie jestem w stanie wytłumaczyc co to dokładnie kiszka , mowi sie tez na to kaszanka. Jest tam kasza, i co jeszcze to nie wiem ale na 100gr ma 350 kcal. Więc sporo tam tłuszczu tez jest. Niestety ja bardzop lubie :P
A ryba w piekarniku prosta rzecz przecież. Ja robie tak. Kłade rybke na folii dodaje przyprawy ( to juz według uznania) Troszke masła i wkładam do piekarnika na 180 stopni i tak gdzies z pół godziny no ale patrzec trzeba zeby nie spiekła sie zbytnio. Bardzo dobry do piekarnika jest dorsz atlantycki. Albo łosos.
-
ja wlasnie wyczailam w slowniku co to za filety kupilam :PŁASTUGA w zyciu wczesniej o takiej rybie nie slyszalam, a kupilam ja bo miala taki ladny bialy kolor ..
wlasnie, ja ja tylko przyprawilam i zawinelam w folie, ale masla nie dodawalam ..
nie wiem w kazdym badz razie, ja zjadlam troche a reszte wywalilam bo pies nie chcial ..
nie no - kaszanka - to wiem co to takiego ... nie przepadam ... ale 350kcal w 100gr toz to przeciez bomba kaloryczna, wolalabym chyba frytki, albo jakas kanapke z Maca
ide sie troche polozyc bo mnie oczy cos bola...
udanego weekendu zycze
-
Gulli dorsz tez jest bielusieńki i ma fajne kruche mięsko i nie zmniejsza objetosci podczas gotowania. A masła to takie wiórki.
Kiszka to konkretna bomba ale to akurat wczoraj było pod reką a ja była amęxczona i głodna. Zołądek miałam przyklejony do kregosłupa Taki dzień. nie jadam parwie nigdy tego a odkąd diete zaczeła to wogóle.
Przejadły mi sie te moje bułeczki, wiecie? Kupiłam sobie Wase zytnią 23 na kroke ma i bardzo mi smakuje. nigdy nie była zwolenniczką takiego pieczywa ale cos czasem zmienić trzeba. Poza tym teraz moge sobie wiecej naozyc na taka kromke
No nic, Pozdrawiam
-
yasmin, ja bym się nie przejmowała kiszką!!! przecież nie jadłaś przedtem, więc ta kiszka to nie zaszkodzi ja jem lody i chudnę. a masz rację, już się pozbierałam, no i chyba nikt nie może przeżyć czy wyobrazić tego, co ja czułam przez te 4 miesiące...już nie obchodziło mnie, że tyję, chciałam tylko odzyskać spokój węwnętrzny, harmonię...już chyba mi się udało
u nas na Litwie kiszka to coś zupełnie innego. to się nazywa vėdarai (wiedarej - z akcentem na ostatniej sylabie) nawet nie wiem, jak to wyjaśnić...znalazam w słowniku he he - kiszka ziemniaczana, wygląda tak jak na rysunku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Czyli całkiem to podobne tylke że nasza rodowa kaszanka to ziemniaków nie ma ale z ziemniakami tez lubie .
Własnie zjadłam obiad:
gulasz wieprzowy,
kasza,
sałatka - pomidor, ogórek dwie łyżki kukurydzy, przyprawy, łyżeczka oliwy
pieczarki smażone ( pół łyżki- zabrałam mężowi)
i jeszcze mam 275 luzu, co ja zrobie z taka iloscią jedzenie
Własnie ,Ty jesz lody i chydniesz a jak się odżywiasz xixa? A ja sie pilnuje i waga stoi.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki