-
Witam
Góralskie jedzonko , też bardzo lubię, ale rzadko jeżdżę w góry, więc nie jem.
Peszymistin a kto ci powiedział żeby nie jeść żółtek????? przecież to samo zdrowie !!!!!! Czego jak czego ale tego nie powinnaś sobie odmawiać, co z tego ze bardziej kaloryczne, z czego innego zrezygnuj. I tak na tych głupich dietach nie dostarczamy co najmniej polowy niezbędnych witamin i minerałow. Mi na przykład niesamowicie rozdwajają się paznokcie, włosy smętne i matowe, cera do niczego. I chociaż staram się pić jakąs multiwitaminę, to ta moja dieta chyba nic nie warta jest.
Anczyskovelzimna z warzywek polecam kapuste kiszoną, udusiłam pół kilo na jednej łyżce oliwy i dalej podlewałam wodą. No dosłownie pychota, nie mogłam przestać jeść, oczywiście zjadłam tylko poł talerza tego, bo staram się wyznawać zdrową zasadę, podzielić talerz na trzy części, połowę zajmują jarzyny, resztę węgle i mięsko. I to nawet działa, bo mam wrażenie że w ten sposób dostarczam choć w części to co potrzeba.
Yasmin zgadzam się, że nie powinnaś podjadać podczas pracy, a może cię ciągnąć. Ale ja wiem , że ty jak sobie powiesz, że nie, to nie. I liczę na to
-
Xixatushko czyli tak jak ja Ostanio sie zastanawiałam czemu wszystkie smakowite rzeczy, typu kaszanki, słodycze, placki ziemniaczane, kiełbaska z grila albo wiejska albo plesnowe serki, majonez, ser żółty i co tam jeszcze lubicie sa takie kaloryczne. Dziwna sprawa. taa, uwielbiam węgle, bułki, chlebki, maklarony itd. Miłość mojego zycia
a jak tam u Ciebie wogóle z jedzonkiem?
Anczyskovelzimna sekret tkwi w przyprawach Dzisijaj miałam na przykład: warzywa jak na sałatke jarzynowa plus groszek ( w słoiczku kupiłam taka mieszanke) Do tego świerzutki pomidorek przprawa włoska KAMIS i łyżeczka sosu czosnkowego HEINZ. Pychota Często robie tak że kroje sobie pomidorka, ogórka ( każdy może byc) cebule, sałate, kukurydze i dodaje sól i pieprz. Ostanio kupiłam sobie sosy sałatkowe KNORR-a. Niewiele trzeba do nich dodac oliwy a przyprawy sa super. Taki włoski albo grecki jest pyszny. wystarczy to dodac tak z 10 minut przed podaniem i do tego jakies mięsko lub kasza i obiadek pychotka. Lubie tez dodawac do warzyw kostke (ta mini) czosnkową dobrze wymieszac i smaczek taki że nos urywa.
Peszymistyn zazdroszcze rozkoszy języka bo te placki to kocham i kaszanke też. Ale mi smaka zrobiłaś a tak jajecznica , boże chce jajecznice z szyneczką Dzieki za komplementa. Te ostanie mi sie baaardzo podobały. a własnie Ty jeszcze swojego nie wkleiłaś?
Agalicht lubie papierzyska. Lubie grzebac układac porządkować i wogóle. Zawsze tak sobie prace wyobrażałam
A u mnie było dzis 920 Mało. Ale nie było mnie długo w domu, wpadłam zjadłam obiadek, a pózniej jeszcze activie ( o 20.00, bo tak do domu przyszłam) I powiem ci że tez często walcze żeby wieczór czegos nie zjeśc i często przgrywam z plasterkiem sera żółtego.Dobrze że beż chleba
Maricia wpadaj częściej!!
Peszymistyn a czym Cie podłamałysmy?? Gigant jesteś , oczywiscie odchudzania i dasz rade, bo jak napisała Agalicht " jak nie ty to kto" Poza tym masz w sobie takie pokłady wiary i optymizmu że mogłabys odchudzac sie za nas wszystkie i wierz mi dałabys rade. Przynajmniej pojadłas pyszności a dwa kilo to nie tragedia i raz dwa ci zejdzie.
Pozdrawiam kobitki! trzymajcie sie i nie podjadac w nocy!
-
Kitola wyprzedziłas mnie . Masz racje jak sobie cos postanowie to dotzrymuje I całe szczęście A podjadac nie podjadam i nie będe bo ja musze sie kontrolowac a praca siedząca więc tym bardziej. Dobrze będzie.
-
Agalight staram się trzymać moich 1200kcal. Tylko wynik w porównaniu z innymi dziewczynami jakiś słaby- 2kg w miesiąc.
Postuluję za tym, żeby placki ziemniaczane przestały być wysokokaloryczne !!!!!!!!!!!
-
Pociesz sie Anczysko ja juz na starcie mam falstart zaliczony wczoraj, ale koniec bo to juz mega przesada z mojej strony. Nic moja droga idziemy ładnie 1200 kcal i ani ciut więcej, we dwie rażniej
Yasmin ja znów papierów nie lubie jakos tak, wole cos działać, robić - więc podziwiam. Z drugiej strony jak mam cos załatwic np. PIT to nie czekam do ostaniej chwili, ja już miałam zwrot na koncie, a ludzie sie jeszcze nie rozliczyli i nie wiem na co czekali, że im cos ubędzie czy przybędzie
Hehe tez postuluje, żeby smaczne rzeczy były małokaloryczne. Bo dobra słodycze niech maja te swoje kalorie no zycie, ale kaszanka, dobra kiełbaska, kabanosy, fytki, placki, racuchy, nalesniczki, krokieciki, pierogi - ufff ale sie rozpędziłam. Nic uciekam, by am smaka nie robić. A wrzuciłam 2 zł za wczoraj i nie zamierzam tak tracic pieniędzy :P i koniec z kupowanie słodyczy, a bo zjem kiedy to sie nie sprawdza Wiecie z sumie co mnie dużo ratuje, że mieszkam sama i w lodówce same dietetyczne rzeczy, więc choć sie nażre to same zdrowe rzecz, pieczywo tylko Wasa, jakis tuńczyk i to wszystko
Pozdrawiam i do dzieła damy rade, jak nie my to kto :P
-
Ja wróciłam z długiego weekendu wreszcie.
Waga - bez zmian.
Za to samopoczucie fatalne, duże zakupy - wiele luster, przymierzalni, ubrań - uzmysłowiły mi jak jest ŹLE! Nie przesadzam, mam zamiast talii oponę od traktora. A trzymam się w tym momencie 1500kcal, dlatego waga stoi, ale to za mało.
Ech
pozdro
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Peszymistin spróbuj trochę opanować swoje kwocze zapędy ,córka jest duża i coraz częsciej będzie się zdarzać, że się spóźni, daj jej odrobinkę wolności. Moja mama też była taka kwoka i czasami jej nienawidziłam za to, ze tak panikowała kiedy się kilka minut spóźniłam. Wiem, że takie mądre rady mogą denerwowac, ale ja tez mam dziecko i nawet nie próbuję myśleć co będzie potem, ale teraz są takie straszne czasy.
Jakieś cztery lata temu pojechałam z koleżanką na basen, byłyśmy sąsiadkami, a ja mieszkałam jeszcze z rodzicami, jechałyśmy na 20 tą, zostałyśmy godiznę dłużej, zanim się wysuszyłyśmy, zanim przyjechał autobus, dojechał do naszej dzielnicy, zanim dotarłyśmy do domu, to byla jedenasta. A co robili moi rodzice?? biegali po okolicy i szukali pod którą ławką leże zamordowana i zgwałcona!! A telefonu oczywiście nie wzięli zebym mogła do nich zadzwonić. Mysłałam że zamorduję ich za to gllupie myślenie!!!!
Rozumiem że można się martwić, sama też mam takie zapędy, ale kurde, BEZ PRZESADY!!!!!!!!!!!
No dość mądrzenia się, zobaczymy co będzie za kilka lat, bo ja mam też kwocze zapędy, ale staram się je przytłumić
-
Witam moje drogie!
Powiem ći Kitolu że ja tez panikara jestem. I rozumiem Peszymistyn. Inna sprawa że nadopiekuńczość absolutnie dobra nie jest i mam zamiar z nia walczyc. Boje sie okropnie dorastania mojej córy i jej wychodzenia z domu. Z koleżankami samej. Wole nie mysleć. albo jak zacznie sama do szkoły chodzic. ciężko będzie wydaje mi sie że z chłopakiem to troche inaczej jest, chodzi mi o wiek nastoletni. nie wiem takie mam wrażenie. Choć z drugoej strony dziecko to dziecko. Tak samo sie boimy.
Pris słonko to do boju Ja znowu jestem na tysiacu i waga dzis pokazała juz 65,7 a nie 66,2. Nosek do góry. Znam to uczucie kiedy chodzisz po sklepach i nie mozesz nic kupić bo tu wychodzi tam sciska Ale nie jest żle skoro waga stoi a nie idzie w góre.
Amnie kicha i kicha i normalnie szkoda gadać. pogoda super, w domu mam bukiet BZU- uwielbiam bez . Z jedzonkiem ok. łatwiej mi przychodzi teraz jedzenie w limicie i w mniejszych porcjach. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje akurat na tysiacu. a jutro czeka mnie gotowanie , sprzatanie, pranie aż nie chce mi sie jutro wstawać. ale musze bo z psem trzeba
-
oj, laski, podziwiam za bieganie, spacery itp itd... moim dzisiejszym sportem było denerwowanie kota na podwórku - oczywiscie własnego kota, nie sąsiada efekt - mam podrapane ręce he he z jedzonkiem ostatnio źle, nie wiem jak waga, nie czuję się cięższa, ale mam koszmarny brzuch - pris, nie ty jedna...ja mam oponę na pewno większą, ale nie będę narzekać, wiecie ostatnio mama mnie dobija ciągłym gadaniem jak to przytyłam i że mogłabym już wziąć i schudnąć...wkurza mnie, ciągle się z nią kłócę. tak naprawdę dlaczego kogos ma obchodzić jak wyglądam, co komus do tego, moje życie, skoro chcę być beczką - jestem, to nie takie łatwe - weź schudnij
-
Xixa zrozum troche mame. Na pewno nie chodzi jej o to że sie Ciebie wstydzi albo coś w tym stylu. Chodzi jej penie o to byś czuła sie szcęśliwa. Na pewno pamięta jak cieszyłaś sie gdy schudłas i teraz pewnie wydaje jej sie że Ty masz doła na pół kilometra. Pogadaj z nia szczerze a nie wystawiaj rogów. Wyjasnij że nie masz siły ani chęci na razie sie odchudzac, że jej gadanie tylko powoduje że sie denerwujesz.
a tak wogóle to mnie wyprzedziłaś dlatego tez pisze teraz dopiero. Pozdrowionka i całusy!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki