Strona 60 z 487 PierwszyPierwszy ... 10 50 58 59 60 61 62 70 110 160 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 591 do 600 z 4864

Wątek: Sukces czy porażka? Nie poddam się , walcze dalej...

  1. #591
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Kitola na pewno ogladne i dziekuje

    Co do herbatek to wiem że LIPTON i BIO ACTIVE wypusciły herbatki poprawiajace nastrój, relaksacyjne. Popatrz gdzies w markecie a na pewno cos znajdziesz. Mysle że picie takiej herbatki da pewne efekty a Ty lepiej sie poczujesz.
    Poza tym uważam że przede wszystkim powinnaś znależć powód Twojego samopoczucia, zawsze jakis jest. Może pewnych rzeczy nie dopuszczasz do siebie i stąd rzeświadczenie ze ten dół to niewiadomo skąd Tak czy siak radziłabym spróbować deprim , jakąs lekka ziołowa herbatke i zamniejszyć ilość stresu do minimum i kawy mniej pic.
    Wpuszczaj do mieszkania mnóstwo światła, jedz lekkie potrawy, owoce, usmiechnij sie do siebie w łazience do lustra, albo wyjdz na dwór jak jest ładnie zamknij oczy i delektuj sie promieniami słonka na twarzy, lekkim wiaterkiem zapachem świerzych liści na drzewach, itd. a mkoże wolisz pachnacy trawa i słonkiem wiosenny deszczyk? Na pewno nie zaszkodzi

    Pozdrawiam!!

  2. #592
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Własnie oglądnęłam zdjęcia Aniu sliczna z Ciebie dziewczyna
    Ja niestey zdjęcia mam na kliszach więc nic z tego, nie pokaże. chociaz może i dobrze , bo wyglądałam jak bania. Byłam prawie w siodmym miesiacu ciąży Na buzi pełan jak księżyc,a le mam tylko jedno zdjęcie -na szczęście- ba którym brzych widac.
    Sukienke miałam z wysokim stanem w kolorze "ecru", z głębokim dekoltem-lubie , rękawy do łokcia , reszta tilulowa. Przybrane to miałam różyczkami w kolorze herbacianym i cegła, pod stanikiem na rekawach . Dół sukni z tiulu na czyms tam był i czułam sie jak księżniczka. A welon miałam upięty pod kokiem, długi do kostek, też z różóyczkami. Cały kok miałam tymi kwiatkami przybrany, no i oczywiśćie bukiet dopasowany. A po slubie ksiądz nas na chrzciny zapraszał
    Oczywiscie chrzcilismy w tym samym kosciele, bo taka tradycja u mnie w rodzinie.Rodzice, dziadkowie, ciotka- Ślub, wszystkie chrzty i odnowienie ślubu dziadków tez tam było.
    My slub bralismy w styczniu wiec zimno było, miałam jeszcze białe futro ale mam sobie przywłasczyła. Nie robilismy takiego albumu ślubnego od fotografa. Wiesz z ustawiaiem sie itd.
    Zdjęć mam cała ksiege i kasete.

    No to teraz ja wpadłam w nastrój melancholijny

  3. #593
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    No witajcie!
    Własnie skończyłam sprzątanie i gotowanie. Teraz tylko z pieskiem na spacerek i w sumie mam luzy Popijam PU-ERH i rozkoszuje sie świerzym ciepłym powietrzem.
    a Wy pewnie sie opalacie i odpoczywacie, co? tylko mi nie podjadac na kocyku

    No miłego popołudnia życze! pa!

  4. #594
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    yasmin, nie wiem, nie jestem zła ani zdenerwowana, tylko tak jakos wyszło...no ta koleżanka mnie wkurzyła, ale szybko się uspokoiłam, ok nie okłóciłam się broń boże z koleżanką, o nie!!!! ja jestem tolerancyjna, ale wymagam tego samego od innych. a ta kolezanka to chorowała na anoreksję, w ciągu 3 miesięcy schudła bardzo dużo, choć jest niska, teraz waży w sam raz, ma 165 cm, waży 52 kg a kiedys miała...45 dlatego się trochę o nią martwiłam. bo jadła tylko jabłka i chudy twaróg teraz je wszystko, ale ma kompleksy. dobra, już kończę

    byłam na zakupach, szczegóły na moim wątku :P

  5. #595
    Guest

    Domyślnie

    A ja wczoraj góralski dzien - byłam w Krynicy, więc chyba szczegółów nie chcecie :P w sumie najgorsza była chałwa, czekolada i jakis batonik reszte da sie przeżyć. Za kare wrzucam 2 zł do szklanki :P a musze sie jakos karac dziś i na cały maj detox.
    Co do tych depresyjnych stanów to polecam się czymś zająć, jakieś małe hobby dla samej siebie, czas dla siebie, bez mężą, dziecka, tylko my i ta rzecz, np. jakiś kurs wtedy poznaje sie nowych ludzi. Paru ludziom juz ta radą pomogłam. Musisz Kitola cos zmienić w swoim otoczeniu. Znaleśc jakąś odskocznie, by podczas niej móc pewne rzeczy przemysleć, albo też by nie móc za duzo mysleć.


    Pozdrawiam i przemyśl to

    A reszte czyli Peszymisti, Yasmin, Xixa pozdrawiam tez, trzymajcie się ja jutro praca

    P.S.
    co do dzieci, one musza wiedziec gdzie ich miejsce w szeregu, trzeba byc konsekwentnym w karaniu i respektowaniu pewnych zachowań. Inaczej wychowamy sobie sami mega nieposłuszniaka, co nas będzie miał głęboko gdzieś. Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, ale wazne by rozmawiać z dzieckiem. Wiem czasem nam szkoda pociechy, ale to jest najbardziej zgubne.

  6. #596
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Hej Agalicht , Hej Xixatushko

    agalicht wiesz masz racje z tym czasem dla siebie ale to jest strasznie trudne. Tez próbowałam al niesty nie wyszło. Jak miałam mniejsze dziecko to było mi ciężko, bo czułam że dom mnie przytłacza, ż mężem sie nie dogadywałąm. Ciągle tylko pieluchy, karmienie usypianie, tłuste włosy i bez makijazu. Ciężko było.Byc może kitola własnie to przechodzi?
    Córa podrosła i jest lepiej, bo jest bardziej samodzielna, ja moge wiecej czasu poświęcic sobie. z drugiej strony przechodzi teraz dziwny okres, który objawia sie tym że cały czas chce byc ze mną, do przedszkola nie, z tata ,nie tylko mama. Kiedy jest niegrzeczna to juz nie krzycze zeby nie potegowac jej nerwów. Po prostu mówie spokojnie. przekonałam sie że krzykiem nic nie zdziałam, bo tylko ona będzie nieszczęśliwa i ja też.
    Poza tym mysle ze nie ma czegos takiego jak " bezstresowe wychowanie". Ja bym to nazwała rozpuszczaniem. Trzeba wyuczyc w dziecku pewne normy zachowania się i tyle. I trzeba rozmawiać ale często jest tak że rodzice chca rozmawiac ale nie umieja słuchac .Dzieckomówi o tylu rzeczach żeciężko wyłapać te wazne, a czasem jest tak że mówi o problemie w sposób który wydaje nam sie błahy.
    W tej chwili staram sie skupiać uwage tylko na mojej córce, żeby wiedziała że jest najwazniejsza i zawsze znajde dla niej czas. Ma taki moment że potzrebuje mojej miłości i uwagi wyjątkowow duzo.
    Wychowywanie dziecka to ciągła nauka o nas samych.

    I powiem szczerze że nie chce mi sie tego drugi raz przerabiac

    Xixa juz do Ciebie ide

  7. #597
    Guest

    Domyślnie

    O widze Peszymistin, że obie przechodzimy ten sam etap: jedzenie. Ale ja juz wiem, że jutro głodówka pije i nic więćej, bo inaczej się nie pozbieram. Więc dziś chulaj dusza piekła nie ma, a jutro przykręcamy kurek

    Ode mnie rodzice wymagali, no idealni nie byli, popełnili pare błędów w moim wychowaniu, ale wiedziała gdzie jest moje miejsce w szeregu i było mi z tym dobrze. Reguły jak i w pracy, jak iw domu powinny zostac dobrze okreslone i wtedy małe szanse na konflikty. Sama mam duzo młodsza siostre, ma teraz z 10 lat. Jak sie urodziła wydawało mi się, że bęzie rozpuszczona, bedzie miała lepiej niż my. I co teraz widze, że wcale nie ma lekko, od niej się wymaga, nie ma taryfy ulgowej. A mój brat potrafi podłoge umyć, a nie tylko siąć z gazeta przed telewizorem.
    O mam pilates z Shape, zobacze dzis co to za cudo.


    Pozdrawiam

  8. #598
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    Peszymistyn widzisz my spedzamy czas razem, gotujemy sprzatamy ćwiczymy tez. Tylko że jej przywiazanie do mnie osiagneło teraz bardzo wysoki poziom. tu juz niehcodzi o to że mamy cos razem robić ale o to że ona z domu beze mnie nie wyjdzie. Dawniej tak nie było. chętnie wychodziła z mężem , uwielbiała chodzic do przedszkola. Teraz nie. Ona chce byc cały czas ze mna w domu. niestety problem polega na tym że zaczynam parce i będzie jeszcze gorzej pod względm czasowym. wtedy jak nie pracowałam było super a teraz jest problem. Głównie chodzi o przedszkole. To już nie jest płacz przy rozstaniu ale histeria, to raz. Dwa że nie je nic w przedszkolu . Wypisałam ja ze sniadan bo pomyslałam ze chociaż to mogłaby w domu zjeść, ale nie. Bywały dni kiedy nie jadła nic i dopiero w domu po południu jadła.. Teraz jest deko lepiej bo zje jedno danie obiadowe i podwieczorek. Znowu zaczyna sie problem kiedy trzeba przejść do innej grupy lub przychodzi inna pani.
    kolejny problem to to ,że jak płacze to momentalnie ciągnie ja do wymiotów. A rano często wymiotuje z nerwów. Ślina, ale to nie jest dobrze.
    Nie moge jej teraz zostawic w domu bo pózniej byłoby jeszcze gorzej. a przed nami juz zerówka i I klasa.
    Wiem że moge sie wydawać wyrodna matka, bo pozwalam dziecku an taki stres, ale prawda jest taka ze jak teraz popuszcze to nigdy ani ja do pracy nie pójde ani ona nie wyjdzie " zza mojej spódnicy" . Dlatego postanowiłąm dawac jej az za duzo tej matczynej miłosci i ciepła domowego . Byc może spowoduje to że , pewna mojej miłości tego że zawsze przy niej stane, zacznie lepiej patrzec na rozstania moja parce i przedszkole.
    Moim skromnym zdaniem nie da sie tak do konca okreslic : wina- kara, miejsce w szeregu ( nie podoba mi sie to wyrażenie0. Wychowanie dziecka nie jest proste to tez nie ma żadnej reguły na nie.
    Ja miałam rodziców wymagajacych, czasem nazbyt surowych, zbyt duzo zakazów nakazów i kar. Mam nature buntowniczą, wiec rogi pokazywałam codziennie. Dali mi jednak poczucie że jstem wazna i kochana. wychowali mnie na dobrego i porządnego człowieka, który ma głeboko zakorzenione zasady. moja siostra ma wiecej luzu ale i ona jest inna. rodzice maja swoje powody, i ja je znam, dlczego ma wiecej luzu i mniej kontroli.
    dlatego twierdze że nie ma jednego schentau wychowania dziecka.

    Agalicht trzymam kciuki za twoje jutrzejsze oczyszcanie

    Uch, rozpisałam sie. Mam nadzieje że sie doczytacie.

  9. #599
    Guest

    Domyślnie

    No, no macie dziewczyny racje, nie ma recepty. Yasmin dla mnie nie jesteś wyrodna matka, a raczej mądrą. Jest to stres dla dziecka, możesz go tylko choc ciut niwelowac rozmawiając z córką, czy idąć na lekkie ustepstwa, właśnie np. śniadanko w domu z mamą.
    Mnie wychowywano tak samo, jak moja młodsza siostre. W sumie mnie wychowywał ojciec i jego zona od 10tego roku zycia. A do 10tego matka rodzona. Ciesze się jak teraz spojrze na to, że stało sie jak stało. Wychowywana przez matke byłabym niedojda zyciową, a tak tato nauczył, że niektóre rzeczy musze załatwiac SAMA, że musze ponosic konsekwencje swoich decyzji, postepowań. A mamusia podchodziła do sprawy jej biedne dziecko, ktos je skrzywdził, jak tak mógł.
    Obecny problem polega na tym, że rodzice zwalaja wychowanie swych pociech na szkołe, a w niej nie ma na to czasu. A jak sie nauczyciel poskarzy na ucznia to nagle rodzice sa oburzeni - a kiedys tego nie było. Rodzice nie znaja swoich dzieci, nic o nich nie wiedzą zajęci swoimi sprawami.


    Pozdroofki

  10. #600
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    cholera, dziewczyny, ja mam ostatnio z matką coraz gorsze stosunki, no, jej się ciągle wydaje, że musi się wtrącać do mojego życia, a ja chcę mysleć samodzielnie!!!!!!! a potem przychodzi i gada jakby nigdy nic...a ja ustępuje, bo nie lubię się długo dąsać...za to tato zawsze mnie lubił tak samo, może był nieco bardziej srogi, ale teraz wie, że jestem dorosła i sama odpowiadam za siebie.

Strona 60 z 487 PierwszyPierwszy ... 10 50 58 59 60 61 62 70 110 160 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •