-
Pozdrawiam
Idziesz jak burza, więc te perfuy to już niedlugo
-
Agnimi, no mam nadzieję, że do końca lutego osiągnę upragnioną "8" z przodu, qrcze, już się zastanawiam, co wybiorę, bo kilka pachnideł przesladuje mnie ostatnio
Właśnie skończyłam obiad - dziewczyny, ja po prostu kocham dietetyczne żarcie. Pierś z indyka z jabłkami, przeleżawszy noc w lodówce, przegryzła się jeszcze, była doskonała. Aż się cieszę, że mi jeszcze jedna porcja na jutro została Do całości dołożyłam jeszcze pół czerwonej paprki i ogórek kiszony, i teraz mogę zabawić się we wróżkę - czy mój żołądek wytrzyma te eksperymenty, czy nie A nawet jakbym musiała odsiedzieć swoje za to - bylo warto
Jutro wybieram się z moim P. na "Ja wam pokażę" i już mam w planach pyszną caffe latte w barku Silver Screen
-
jestem ciekawa twojej opini o tym filmie bo też się na niego wybieram z dziewczynami z pracy
-
WITAJ JA TEZ CHETNIE OBEJRZALABYM NASTEPNY FILM GROCHOLI...ZDAJ RECENZLE
POWIEDZ ILE CIE KOSZTUJE TA DC...BO STRASZNIE KUSISZ TYMI ZRZUCONYMI KILOGRAMKAMI...MOZE WŁASNIE ZAMIAST KOSMETYKOW JA TEZ SOBIE ZAFUNDUJE TAKA DIETKE....
-
JAK TAM FILM??????????????????????????
-
Oj, w biegu zaglądam na forum, bo wcinam obiad, zaraz wychodzę z psem, karmię futrzane towarzystwo i na 17.30 mykamy do kinka Jak wrócę, zdam relację
Trzymajcie się ciepło
-
hej Hybris.
na co do kina?
miłego wieczoru Ci życzę...
-
Hybris!!!!!!!!!!!!!!!!
miłego wieczoru w kinie, napisz co to za flm, i czy warto na niego pójsc
pozdrówka Kasia
-
"ja wam pokażę"? Nigdy w życiu!!!!!
Dziewczynki, byłam na "Ja wam pokażę" zachęcona pozytywnym wrażeniem, jakie zrobiło na mnie "Nigdy w życiu". Ok, może to baja dla dużych dzieci, ale pamietam, że tamten film obejrzałam z dużą przyjemnością, a kreacja Stanki zapadła mi w pamięć na długo! Ba, ja wręcz chłonęłam ją oczami, taka była śliczna, nie mówiąc o szacunku, jaki mam do warsztatu tej pani. Ale ad rem. Na ten film szłam z podobnym nastawieniem, choć lekki niepokój a priori budziła we mnie obsada i prawdę mówiąc nie wiedziałam, jak to wyjdzie. I co tu dużo pisać... Pani Wolszczak w roli Judyty pokazała wszystko, co miała najlepszego do pokazania w jednej jedynej scenie, kiedy ganiała w stringach - tyłek ma rzeczywiście niezły, ale nic poza tym. Była sztuczna, plastikowa, nieprzekonująca. Takoż pierwszy amant polskiego kina Paweł Deląg też musiał pokazać tyłek, bo w końcu równouprawnienie mamy, przez co stało się dla mnie jasne, dlaczego poprzednia ekipa nie przyjęła ról w kontynuacji i mój szacunek dla tandemu Stenka-Żmijewski jeszcze wzrósł. Ciekawe obserwacje można też poczynić odnośnie Cezarego Pazury, który może full golizną nie świecił, ale to, co pokazał, wystarczająco go obnażyło, dosłownie i w przenośni. Widać, że się starzeje i obawiam się, że niedługo obudzi się z przysłowiową ręką w nocniku, bo podtatusiały żartowniś nie budzi już takiego entuzjazmu jak żartowniś fircyk .
Jeśli chodzi o samą fabułę to właściwie trudno było się jej w filmie doszukać. Całość składała się głównie z "namiętnych" cmok-macanek głównych bohaterów, oraz przerywników, w których pani Wolszczak usiłowała mnie przekonać, że jej bohaterka coś przeżywa. Nieskutecznie.
Właściwie jedynym plusem tego filmu były kreacje Marty Lipińskiej i Władysława Kowalskiego, choć tylko dzięki temu, że aluzji do słynnych scenek z panem Sułkiem i panią Elizą tylko ślepy by nie zobaczył. Bardzo dobrze wypadła też Hanka Bielicka i piszę to, chociaz tej pani nie lubię. Ona była prawdziwa i naturalna, bardzo dobrze znalazła się w roli.
Kolejną rzeczą, która wybitnie mnie irytowała był agresywny produkt placement uprawiany konsekwentnie przez cały film. I tak cały czas ktoś pił/kupował/wkładał do lodówki/wyjmował z tejże Actimel, jadł jogurt Fantasja, jeździł renówką, odbierał przesyłkę od kuriera TNT, sprawdzał pocztę na Interii, albo używał plastrów antykoncepcyjnych. Sponsorom dziękujemy.
A, żeby nie było, że wszystko potępiam w czambuł - podabała mi się ścieżka dźwiękowa z filmu, temat przewodni zwłaszcza. Muszę wam powiedzieć że teraz, po obejrzeniu filmu bardzo żałuję, że zamiast zobaczyć to wątpliwej klasy arcydzieło - nie kupiłam tej płyty. Pozytek miałabym z tego o wiele większy...
-
HEj hybris
Super recenzja-jezyk to masz ostry Myslałam że wybiorę się na ten film na walentynki ale daruje to sobie.Lepiej pójdę na koncert M. Bajora.Co prawda wyjdzie drożej niż kino ale mam nadzieję ze wrażenia będa o niebo lepsze.
Zdecydowałam sie na diete camdridge- narazie na jedną taką serię a to z powodu "trzynastki"jaką dostaję pod koniec lutego.Suma za mała na jakieś większe zakupy ale wystarczająca na dietke.Zobaczymy jak mi pójdzie.
Zycze miłego weekendu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki