Bardzo się cieszę że mogłam Cię poznać
marchewkowiec pyszności
liczę że jeszcze kiedyś będzie okazja spotkac się na żywo
Bardzo się cieszę że mogłam Cię poznać
marchewkowiec pyszności
liczę że jeszcze kiedyś będzie okazja spotkac się na żywo
Bardzo się cieszę, że mogłyśmy znów się spotkac No i mam nadzieję, że wkrótce będzie kolejny
Tyle wczoraj mówiłyście o tym DC, że sama chętnie bym się skusiła. Tylko wydatek trochę spory. Ile tym razem Ci się udało przez te 17 dni schudnąć (mimo, że teraz akurat stoisz)?
Buziaki i dziękuję za super wieczór w Twoim towarzystwie
19 dzień ścisłej, a ja stoję. Oczywiście wiem dlaczego, oczywiście wiem, że tego nie przeskoczę, ale mnie to wkurza. No dobra, powiedzmy, że dostałam 100 gram na minusie na otarcie łez, czyli jest 71,7. Chrzanię, dla 100 gram suwaka zmieniać nie będę. Poczekam aż spadnie chociaż poniżej 71,5. Eh, a tak mi się marzyło dojść na tej ścisłej do 70... Mam dziś dzień zrzędy.
Chybatko, a wiesz, że ja wczoraj też do Ciebie zaglądałam, bo mnie zaintrygowała ta "przerwa" w tytule Twojego watku? Eh, sama przyznasz, ze te ostatnie kilogramy sa najbardziej męczące - bo niby sukces już na wyciągnięcie ręki, ale jeszcze zdrowo się trzeba namęczyć...
Agnimi, mnie też było strasznie miło Cię poznać. Zaraz odszukam Twój watek i wkleję Ci linkę do przepisu na marchewkowca Cieszę się, że Ci smakował!
Jeni, bo DC to bardzo kusząca perspektywa: za 3 tygodnie samozaparcia dostajesz naprawdę dużą nagrodę, plus skurczony żołądek w ramach bonusa. Sama radość, prawda?
Trudno mi jest powiedzieć, ile schudłam w ciągu tego cyklu DC - głównie dlatego, że mam problem z określeniem wagi wyjściowej. A ten problem bierze się stąd, że pierwsze ważenie było w - jak ja to nazywam - stadium napchania, czyli byłam po mniej więcej 4-5 dniach, w czasie których niczego sobie nie odmawiałam... Więc to, co wyświetliło się na wadze 1 dnia ścisłej, to było 79,2 kg. Myślę, że moja realna waga wahała się wtedy koło 77, więc schudłam do tej pory między 7,5 a 5,3 kg. Wiesz, jak na mnie to i tak dużo, bo zawsze trzeba brać pod uwagę, że istnieje coś takiego, jak pamięć metaboliczna, więc ja przy każdej kolejnej diecie chudnę wolniej. Ale nawet jeśli jest to "tylko" 5 kg z haczkiem, to dla mnie i tak jest "aż" Mam nadzieję, że po @, na mieszanej, będę chudła dalej, w tempie ok. 1 kg na tydzień. A potem 1000 kcal i chyba jeszcze jedna ścisła, bo tym razem na moją 62 się zawzięłam Zwłaszcza, że właściwie jestem już na ostatniej prostej przed nią... Uffff... mam nadzieję, że moje zeznanie jest wystarczająco dokładne A poza tym powiem Ci jeszcze jedno: dla mnie DC jest świetnym bodźcem, żeby przywrócić mojej rozbuchanej konsumpcji właściwe proporcje, tzn. w momencie, kiedy zaczynam sobie za dużo pozwalać, buch! DC, potem trzeba się pilnowac jak cholera i od razu zaczynasz inaczej myśleć o jedzeniu zwłaszcza w kontekście przekarmiania się. Na mnie przynajmniej tak to działa.
i to chyba tyle na razie
no jak dla mnie to chyba najtrudniejszy etap diety nie dość , ze waga spada tyle co nic to jeszcze motywacji brak bo niby już wygląda się całkiem okej , ale jednak to jeszcze nie koniec ...Chybatko, a wiesz, że ja wczoraj też do Ciebie zaglądałam, bo mnie zaintrygowała ta "przerwa" w tytule Twojego watku? Eh, sama przyznasz, ze te ostatnie kilogramy sa najbardziej męczące - bo niby sukces już na wyciągnięcie ręki, ale jeszcze zdrowo się trzeba namęczyć..
a Ty sie nie denerwuj waga spadnie innego wyjścia nie ma ;]
Pozdrawiam
Dzięki Hybrisku Muszę nad tym pomyśleć. Wczoraj obiecałam sobie wziąść się za dietę po przyjeździe z Anglii, czyli od 4.02, bo znając siebie po tygodniu diety i tak w Anglii bym jadła swoje i straciła zapał do tego co zaczęłam chwilę wcześniej. A tak może dłuższe nastawienie psychiczne wreszcie mi pomoże :/ Oby...
A 5kilo to jest dużo Oj jest Zwłaszcza, że Ty jesteś już u schyłku odchudzania a nie na początku.
Buziaki!
Mój dzień też jest zrzędny... liczyłam na 81...co dzień po parę deko ...niestety jeszcze muszę poczekać
Nie cierpie tego ,,bałwanka,, jakoś z ,,7,, łatwiej mi ....
Dziękuje Kasieńko za wsparcie...bardzo wiele to dla mnie znaczy...bo powiem szczerze,że lekko nie jest....
Schudłam już 5.4 a dalej czuje sie kiepsko.... ale z jo-jo takjest...Przetrwam to ...bo warto...Cieszę sie,że mogłyśmy sie spotkać i licze na więcej....Wyglądasz naprawdę super...i wcale nie słodze!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuje Ci za wszystko
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Kasiu, przesyłam trochę słonka na poprawę humorku
dobrze temu kotkowi, prawda też bym się w promykach słonka powylegiwała teraz, bo jakoś szaro u nas za oknem
myślę, że to dlatego te humorki u niektórych z nas są takie niewyraźne
ja dostałam wczoraj @, ale jakoś dość bezboleśnie ( przynajmniej jeśli idzie o psyche ) przechodzę te pierwsze dni
pozdrawiam cieplutko
Witaj Hybris
Pomyśl o tym jaką radośćbędziesz miała z tej 6tki która niebawem Ci się objawi na wadze a potem ostatnia prosta, chociaż bardzo powolutku, ale to już meta.... do dopiero jest motywacja - meta
pozdrawiam
hybrisku-u mnie tez waga spada baaardzo powoli...a na domiar zlego zalapalam sobie dodatkowy kg, gdy poszalalam w walentynki z jedzonkiem i alkoholem.. ale badzmy cierpliwe-ja juz niedlugo przejme tę Twoja siodemeczke i obie bedziemy baaardzo szczesliwe a co do wzrostu i mojego BMI to ja mam 177cm i to mnie w tym ratuje...
CZUJESZ, ŻE WIOSNA TUŻ TUŻ
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Hybris dziekuje za spotkanie -bardzo milo bylo Cie poznać Czasami gdzieś tam czytalam Twoje wpisy i całkiem inaczej sobie Ciebie wyobrażałam Jesteś bardzo ciepłą,taka delikatną i subtelną osóbką o ujmującym głosie
Zakładki