Hybrisku, pozdrawiam i życzę zdrowia
hybris zdrowiej i szybko wracaj tu do nas
a to wszystko przez chroniczny brak zimy
pozdrawiam ze swojej drogi na szczyt
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Hybriś, wracaj!
U mnie średnio, nie ważę się bo mam @ i czuję się jak słoń, więc pewnie bym sie załamała.
Pozdrawiam
Oj, czyżby Hybrisek nam się na dobre rozłożył? Zdrowiej, bo rzesza wiernych czytalniczek czeka na kolejne eseje (tzn. tak właściwie to mogę mówić jedynie za siebie, ale z moimi wieloma osobowościami mogę pewnie i rzeszą być )
Uściski i dużo wirtualnego zdrówka
Hybrisku, zdrówka życzę
pij dużo herbatek z cytryną i miodem ( jeśli lubisz ofcourse )
nie dawaj się żadnym choróbskom
pozdrawiam
Hybrisku a może zajrzysz tu do nas Dużo dziewczyn czeka
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Dziewczynki! JA to mam taki feler: dopóki idzie mi dobrze - piszę dużo i chętnie. Kiedy coś się psuje, ja zaczynam się potykać, wtedy zaczynam się izolowac od całego świata, chowam się w swojej skorupce i staram się z jednej strony z niej wyjść, a z drugiej - przed tym wiekopomnym wyjściem - dojść do jak najlepszej formy.
Początek stycznia był dla mnie trudny. Najpierw pochorował się mój mąż, potem mnie zaatakowały wirusy, potem okazało się, że moja kocica ma guzy na sutkach i czeka ją operacja. Przy okazji pojawiły się zawirowania emocjonalne, na tyle silne i na tyle na marginesie innych działań praktycznych, że z równowago wytrąciły mnie mocno i dośc trwale. Próbowałam się w sobie zebrać, ale jakoś mi nie szło. Do momentu, aż wróciłam na stara, dobrą ścieżkę, na której czuję sie stabilnie i pewnie. Moje drogie: właśnie kończę 13-ty dzień DC. Wyniki może nie powalają, bo udało mi się przez 2 tyg. stycznia trochę masy nadrobić, ale pokonałam już pierwszą ze swoich magicznych granic: 73,5 kg, teraz atakuję kolejną: 70 - może wreszcie mi się to uda... Tfu, co ja piszę, jakie może???? Musi się udać. Na DC czuję się świetnie, miałam wprawdzie słabsze dni, ale kto ich nie ma: wytrzymuję i cieszę się, że już tak niewiele przede mną... Jeszcze 8 dni. Aktualnie ważę 72,5 kg, ale to zmienia się codziennie. Strasznie miłe uczucie, kocham tę dietę.
Z innych spraw? Kotka - Mańcia - już na szczęście po operacji, goi się ślicznie, w piątek mamy zdjęcie szwów. Wszystkie guzy zostały usunięte, przerzutów nie ma, RTG wyszło czyste; bardzo mi ulżyło.
Poza tym wzięłam się za moderowanie forum o DC na gazeta.pl, nawet niektóre miłe Dusze mnie tam odwiedzają, (Dusza wie, że to o Duszy mówię? :P ) i w sumie cieszę się, bo tam też zrobiło sie całkiem miłe i przyjazne dla dietujących miejsce. Ale myślę, że jestem już na tyle "zebrana w sobie", że i tutaj będę zaglądać.
Znowu napiszę to, co po każdym powrocie: stęskniłam się za Wami
A wielka majówka już za 11 tygodni
Hybrisku, dobrze że potrafiłaś stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu i poradziłaś sobie, teraz aby do przodu, już będzie tylko lepiej
Ile byłaś na DC, chyba od lata jakoś? bo pamiętam że jak ja zaczynałam swoją przygodę z DC to Ty byłaś po niej
trzymam kciuki za cały cykl , ja póki co się nie zdecyduje....obrzydły mi zupki
Piękne zdjątka Hybrisku, do twarzy Ci w tej krótkiej fryzurce
Glimku, wiesz, że jak w zeszłym roku kończyłam ostatnią ścisłą, to też byłam przekonana, że nigdy więcej batonów, zupek, koktajli, napojów - że koniec z tym. A jednak okazało się, że moim sposobem na CHUDNIĘCIE jest właśnie DC. I jakoś przestałam z tą myślą walczyć Najważniejsze, to że umiem utrzymać wagę po ścisłej, więc na ścisłej chcę resztę nadbagażu zgubić.
A na DC byłam w zeszłym roku 4 razy - między styczniem a majem. Wtedy rzeczywiście ta dieta mocno mnie zmęczyła, ale też pomogła mi zbić prawie 35 kg. Teraz do celu zostało mi zaledwie/aż 10,2 Mam nadzieję, że ta ścisła + mieszana + ewentualnie jeszcze jedna ścisła za miesiąc załatwią sprawę. Ja po prostu bardzo chcę już zamknąć rozdział pt. odchudzanie w moim życiu
Zakładki