Hej Dziewczynki!
Dzień miałam fajny, udany i słoneczny. Pracy niespecjalnie dużo, radości sporo. Przede wszystkim to, o czym już wiecie - kolejny mały kroczek ku odzyskaniu normalności, czyli pojawienie się "8" zwanej dalej bałwankiem na liczniku W związku z tym wywaliłam suwak z DC i dołożyłam inny - topienie bałwanka Mnie też się bardzo podoba ten kryptonim Do tej pory chciałam chudnąć "globalnie", wystarczał mi jeden suwak, ale teraz - chyba nadszedł czas, żebym wyznaczyła sobie MAŁY cel i zrealizowała go.
Ergo - planuję stopić bałwanka do 1 maja
Cel wydaje się realny, mam nadzieję, że pójdzie mi to sprawnie Nie żebym nie lubiła kolegi bałwanka, ale myśłę, że nie jest to dla mnie najlepsze towarzystwo. A poza tym - zawsze wolałam liczby nieparzyste
Myszko, Balbinko, Pyzuniu, Gosiu, Neti - dzięki za gratulacje
Miri - chyba będe musiała spuścić łomot werbalny gościowi od agrafek, grrrr... A poza tym pragnę nadmienić, że nikt mnie nie musiał "kierować" na zwykłe schody, sama tam polazłam Ja grzeczna i zdyscyplinowana odchudzaczka
Devoree - no agrafka jeszcze nie dofrunęła, daję jej czas do poniedziałku, potem zaczynam awanturować się z gościem z Allegro. Decyzja o stepperze już zapadła, teraz trzeba tylko zgromadzić środki, będzie to pierwsza rzecz, jaką w tej chwili kupię - trzeba rozruszać tyłek. A jesli mówisz, że stepper modeluje nogi i zadek i mówisz to Ty - właścicielka tak zgrabnych nóg - to już mi się stepper zaczyna śnić po nocach
I nie, nie boję się, że w przypływie szału zeżrę balsam o zapachu czekolady Zresztą śmiać mi się chciało strasznie, jak to w Twoim wpisie wyczytałam, bo skojarzyłam to z napisem na butelkach Aquoliny "produkt nie nadaje się do spożycia, trzymac poza zasięgiem dzieci". Hmmm... coś w tym jest.
Zresztą wiesz, ja przez moją miłość do zapachów nauczyłam się już odróżniać jedzenie od jadalnych zapachów. W moim wypadku jest to dość proste, bo jestem wielbicielką zapachów tres gourmand - czyli typowo jadalnych. I mam tego sporo w swojej kolekcji... Taki na przykład Casmir, który pachnie jak baklawa. Moja przyjaciółka nadała już mu ksywke "cookie-monster" . Albo Mira Bai - pachnąca jak czekoladowe pralinki z nadzieniem porzeczkowym. Albo słynna Escada Collection - ta z kolei do złudzenia przypomina świeżutką śliwkę nałęczowską w czekoladzie. Czy na przekład Watch - toż to po prostu Werter's Oryginal rozpływający się w ustach... Ale dla mnie to tylko zapachy, więc nie stanowią zagrożenia. Inna sprawa, gdyby mi ktoś pod nos podetknął prawdziwą baklawę/pralinkę/śliwkę - nie wiem, czy wtedy starczyłoby mi charakteru i nie będę tego sprawdzać.
pozdrawiam!
Zakładki