Strona 50 z 174 PierwszyPierwszy ... 40 48 49 50 51 52 60 100 150 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 491 do 500 z 1736

Wątek: cel - nigdy więcej nie utyć ;) do zrzucenia: 6 kg.

  1. #491
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Dziewczynki!
    Dzień miałam fajny, udany i słoneczny. Pracy niespecjalnie dużo, radości sporo. Przede wszystkim to, o czym już wiecie - kolejny mały kroczek ku odzyskaniu normalności, czyli pojawienie się "8" zwanej dalej bałwankiem na liczniku W związku z tym wywaliłam suwak z DC i dołożyłam inny - topienie bałwanka Mnie też się bardzo podoba ten kryptonim Do tej pory chciałam chudnąć "globalnie", wystarczał mi jeden suwak, ale teraz - chyba nadszedł czas, żebym wyznaczyła sobie MAŁY cel i zrealizowała go.
    Ergo - planuję stopić bałwanka do 1 maja
    Cel wydaje się realny, mam nadzieję, że pójdzie mi to sprawnie Nie żebym nie lubiła kolegi bałwanka, ale myśłę, że nie jest to dla mnie najlepsze towarzystwo. A poza tym - zawsze wolałam liczby nieparzyste

    Myszko, Balbinko, Pyzuniu, Gosiu, Neti - dzięki za gratulacje

    Miri - chyba będe musiała spuścić łomot werbalny gościowi od agrafek, grrrr... A poza tym pragnę nadmienić, że nikt mnie nie musiał "kierować" na zwykłe schody, sama tam polazłam Ja grzeczna i zdyscyplinowana odchudzaczka

    Devoree - no agrafka jeszcze nie dofrunęła, daję jej czas do poniedziałku, potem zaczynam awanturować się z gościem z Allegro. Decyzja o stepperze już zapadła, teraz trzeba tylko zgromadzić środki, będzie to pierwsza rzecz, jaką w tej chwili kupię - trzeba rozruszać tyłek. A jesli mówisz, że stepper modeluje nogi i zadek i mówisz to Ty - właścicielka tak zgrabnych nóg - to już mi się stepper zaczyna śnić po nocach
    I nie, nie boję się, że w przypływie szału zeżrę balsam o zapachu czekolady Zresztą śmiać mi się chciało strasznie, jak to w Twoim wpisie wyczytałam, bo skojarzyłam to z napisem na butelkach Aquoliny "produkt nie nadaje się do spożycia, trzymac poza zasięgiem dzieci". Hmmm... coś w tym jest.
    Zresztą wiesz, ja przez moją miłość do zapachów nauczyłam się już odróżniać jedzenie od jadalnych zapachów. W moim wypadku jest to dość proste, bo jestem wielbicielką zapachów tres gourmand - czyli typowo jadalnych. I mam tego sporo w swojej kolekcji... Taki na przykład Casmir, który pachnie jak baklawa. Moja przyjaciółka nadała już mu ksywke "cookie-monster" . Albo Mira Bai - pachnąca jak czekoladowe pralinki z nadzieniem porzeczkowym. Albo słynna Escada Collection - ta z kolei do złudzenia przypomina świeżutką śliwkę nałęczowską w czekoladzie. Czy na przekład Watch - toż to po prostu Werter's Oryginal rozpływający się w ustach... Ale dla mnie to tylko zapachy, więc nie stanowią zagrożenia. Inna sprawa, gdyby mi ktoś pod nos podetknął prawdziwą baklawę/pralinkę/śliwkę - nie wiem, czy wtedy starczyłoby mi charakteru i nie będę tego sprawdzać.

    pozdrawiam!

  2. #492
    Awatar Stella9
    Stella9 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-12-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    71

    Domyślnie

    Witaj Hybris
    Nawet nie myślałam ,że dziś bede miała już neta ale ciesze sie podwójnie bo moge Ci pogratulować
    Super ,że waga sie ruszyła..
    U mnie od 2 dni waga stoi chyba jutro bedzie @..bo czuje sie napuchnieta jak balon..i brzuch wydenty... ale to przecież nie z przejedzenia
    Miałaś racje ,że z czasem przezwyczaje sie do zupek i zapomne o innym jedzeniu
    Nie jestem już glodna..ostatnio miałam zawroty głowy ,ale to pewnie od mojego kregosłupa...Postanowiłam ,że na ścisłej bede 3 tygodnie...
    Teraz bedzie@ wiec pewnie waga wzrośnie a ja mam apetyt na jeszcze ze 2 kiloski do tyłu
    Buziaczki

  3. #493
    Analena jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    0

    Domyślnie Droga Hybris i wszystkie pozostałe Dzielnie Walczące:)

    Witam!
    Bardzo żałuję, że dopiero teraz tu trafiłam, ale z drugiej strony,dobrze, że wogóle.Potrzebuję wsparcia, wzięcia mnie po czyjeś (najchętniej hybrisowe ) skrzydła i partnerstwa w odchudzaniu.Po przeczytaniu 33 odsłon Twego wątku jestem nieco oszołomoina, dlatego dalej napiszę w punktach, coby się nie zgubić.
    1.Ja, Anka, gruba od zawsze, 28 lat, w tej chwili jakieś 83 kg, max do którego doszłam 90 kg.
    2.Znacie uciekanie sprzed gabinetu higienistki w podstawówce przed zbiorowym ważeniem? Tak, tak, to moja przeszłość
    3. Dlaczego chętnie trafię pod Twoje skrzydła? Bo: też od 5 lat jestem na huśtawce jojowej, poprzez 1000 kcal, gabinet Saba w Łodzi (tu mieszkam), dietę Atkinsa dla mnie bomba), poprzez rezygnację, głód słodyczowy, chudnięcie latem, monstrualne tycie zimą,znienawidzenie siebie w lustrze, wściekłośc tej zimy, gdy ne zmieściłam się w żadną rzecz z zimy poprzedniej
    4.Powiesz, że moja waga to pryszcz w porównaniu do Twojej? Nieprawda. 25 kg nadwagi, a mam 163 wzrostu, to już duża otyłość.Poza tym, Ty piszesz, że ważysz 90 kg i masz 81 w talii? Ja ważę ponad 80 i mam 97!!
    5.Teraz będzie ważne: WŁAŚNIE JUTRO MIJAJĄ MI 2 TYGODNIE PIERWSZEJ W ŻYCIU ŚCISŁEJ DC !!Plan mam taki jak Ty - czyli dc do skutku.Co dziwne, nie bywam głodna, nie mam "ślinotoku", nie mam zachciewajek, decyzja w mojej głowie została tak skutecznie zasiana, że dc przychodzi mi niezmiernie łatwo."Ja po prostu teraz tak jem".
    6.Moje odchudzanie zawsze wyglądało tak, że jak wsciskałam się w 44/42 w sklepie, było ok, jadałam z sensem, ale potem przychodziła zima i od nowa Teraz 1x w zyciu postanowiłam schudnąc radykalnie i na zawsze - czyli wazyć 60 kg.
    7.Widzę, że żadne okolice 70 kg nie sa dla mnie.Ja musze schudnąć "do końca", żeby efekt utrzymać, półśrodki nie wchodzą w grę.
    8.Na dc idzie dobrze, spadek wagi kiepski na razie, ale organizam się opiera jak zawykle na początku.W przeciwieństwie do Ciebie kocham jarzynową, nie znoszę leśnych
    9.Ja tyję od węgli, dlatego chyba nie dam rady potem z dietą Devoree.Nawet ciemny chleb nie wchodzi w grę Pozostaje Atkins (znasz?)
    10.Skóra: możesz podać w co Ty się owijasz? Znaczy jak to wszystko wygląda i czym się samrujesz? Albo może jakiś link do wątku Margolki? Plisss
    11.Nie mam doświadczeń z takimi forami, ale chętnie bym zrobiła taki suwak Dla własnej przyjemności przesuwania go? Ale jak to zrobić?

    Widzę, że mój post jest totalnie bez humoru, ale bardzo boli mnie głowa, mam zawroty (stały, raz lekki, raz cięższy efekt dc), a co gorsza, dostałam @ tydzien wcześniej, co przy pigułkach nie jest normalne.Znaczy, dc ma widoczny wpływ na mój organizm.
    Co tu dużo mówić, poczułam z Tobą jakąś więź,bo przeżywamy to samo I nie musimy sobie, właściwie wszystkie jak jeden mąż, niczego tłumaczyć, bo wiemy o co chodzi.
    Żałuję tylko, że to wszystko takie niesprawiedliwe Dlaczego akurat My??
    Acha; też jestem filologiem Czego tu może nie widać, ale ekran mi się z lekka rozmazuje...

    To co, mogę aktywnie Ci/Wam potowarzyszyć?
    Pozdrawiam serdecznie, Anka.

    ps.podziwiam Twoje wyniki Dzięki takim osobom jak Wy zaczynam wierzyć, że nie musze być grubą, przysadzistą, z grubym karkiem kobietą-słoniem.Grube nie jest piękne A kochanego ciałka u mnie zdecydowanie za dużo


  4. #494
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Analenko!!!!

    "zasłuzyłaś" na udział w moim watku, bo przebrnięcie przez 33 strony w większości mojego strumienia świadomości wymagało niewątpliwie wielkiego samozaparcia... hihihi [żart! żart! żart!]
    Widzisz, słonko, tak się składa, że ja do odchudzania się podchodzę z poczuciem humoru. Na poczatku traktowałam je śmiertelnie poważnie, jak misję, sacrum niemalże A teraz - cóż, zaprzyjeźniliśmy się - ja i moja dieta. I nie mówią tutaj tylko o DC, mówie o odchudzaniu globalnie.

    Odpowiem Ci w punktach, żeby niczego nie pominąć, ok?

    Ad 1 miło mi Cię poznać
    Ad 2 - ależ oczywiście!!!! Mało brakowało, a nie złożyłabym papierów do liceum, bo tzw. badania bilansowe w VIII klasie przeprowadzane były w grupkach kilkuosobowych. A ja byłam własnie TĄ NAJGRUBSZĄ w klasie, więc nie byłam psychicznie zdolna do rozebrania się przy moich koleżankach. Drobne incydenty typu groźba relegowania z kolonii gdyz odmawiałam wejścia na wagę na początku turnusu - w ogóle pominę
    Ad 3 - mam doświadczenie we wszystkim, o czym napisałaś, jojo zaliczyłam 3 razy i sentencję "do trzech razy sztuka" zamierzam wcielić w życie. Nigdy więcej jojo. I doskonale wiem, co to znaczy nie mieć w co się ubrać w mrozy, bo kurtka się na mnie nie dopina. Jeszcze w grudniu latałam w [uwaga!] rozpiętej kurtce gorateksowej mojego narzeczonego starając się, żeby wyglądało to na celową nonszalancję - wyglądało chyba żałośnie. Chyba na pewno.
    Ad 4 - Aniu, nigdy w życiu nie powiem, że nadwaga to pryszcz. Mniejsza, większa - nieważne, zawsze jest to problem, z którym trzeba się zmierzyć. Mogę Cię tylko serdecznie uściskać wirtualnie i pogratulować Ci, że zatrzymałaś się akurat na 80 kg. No i pozazdrościć, bo dla mnie 80 kg było nadal pełnym przyzwoleniem do dalszego żarcia "bo przecież to JESZCZE niedużo i wszystko zrzucę". Do czego mnie to doprowadziło - czytałaś i widzisz na suwaczku.
    Jeśli zaś chodzi o moje wymiary - Aniu, to różnica w budowie ciała. Ja jestem tzw. gruszką, czyli mam dość zgrabne plecy, szczupłe ramiona, bardzo szybko schudł mi brzuch, mam już całkiem niezłą talię. Za to cały mój nadbagaż nosze na tyłku i w biodrach, o udach nie wspomnę. Ty na pewno nie masz 68 cm w obwodzie uda prawda? I powiem Ci, ze to mój duży sukces, bo miałam... ponad 80 .
    Ad 5 - serdecznie Ci gratuluję, że wytrzymałaś, a nawet więcej - wdrożyłaś się w dietę. I że znosisz ja bez bólu. Natomiast stwierdzenie "ja tak teraz jem" - martwi mnie troszkę. Dlaczego? Bo DC nie jest normalnym ani naturalnym sposobem odżywiania się - zarówno wziąwszy pod uwagę jej zawartość kaloryczną, jak i "merytoryczną" - imo ciężko powiedzieć "tak jem" o diecie proszkowej. Ja mam do tego troszkę inny stosunek - po prostu jestem na diecie, po której dojdę do normalnego sposobu żywienia i będę jadła wszystko. Poza słodyczami oczywiście (o tym później).
    Plan ścisła do skutku w moim wykonaniu uległ małej modyfikacji - cóż, siła wyższa, spowolniła mi się strasznie przemiana materii, w tym momencie nie ma sensu katować się dalej. Na szczęście czuwa nade mną niezwykle życzliwa i kompetentna osoba, która potrafi mi w tej kwestii dobrze doradzić. W związku z tym - ja kończę za 2 dni i przechodzę na 14 dni mieszanej.
    Ad 6 - a ciekawa jestem, jakie z tego wyciągnęłaś wnioski?
    Ad 7 - schudnij najpierw do 70, potem zrobisz rajd na 60 - nic na siłę, nic po szalonemu (mówi ta, co sama jest na DC, hehe). Serdecznie Ci życzę, żebyś schudła raz i skutecznie, ale wiesz, każdy efekt jest wart utrzymania, z każdym kg mniej jesteś zdrowsza, ładniejsza, masz więcej enegrii. Ale walcz o siebie i nie ustawaj!
    Ja, jak pisałam Ci na początku, już oddemonizowałam i poniekąd zdesakralizowałam swoje odchudzanie. Na poczatku trzymałam się myśli, że chudnę do 62 kg jak pijany płotu - teraz - czy ja wiem? Wiesz, ja mam bardzo grube kości - taka moja natura i budowa, tego nie zmienię, jeśli będę wyglądała szczupło przy 68, 65 - nie ma sprawy, nie zależy mi. To nie półśrodek - to rozsądek
    Ad 8 - napojów to ja w ogóle nie lubię. No, może poza kakao, ale ten też kretyńsko się rozpuszcza. Summa summarum jadę na żurku (kocham!!!), napojach w kartoniku i batonach. Batony wzięłam ostatnio w ilości 6 sztuk i przez 6 kolejnych dni nie mogłam się od nich odpiąć - dlatego nie chcę więcej A jarzynowa doprawiasz, czy smakuje Ci taka, jaka jest?
    Ad 9 - ja tyje od słodyczy. Od weglowodanów zapewne też, więc zamierzam ich używać z umiarem, ale nie wykluczać z diety. Mnie u Devoree najbardziej podoba się jej podstawowe założenie - dieta nie ma być dietą, ale sposobem jedzenia, który będzie jej towarzyszył przez następne 50 lat życia. Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Dlatego nie planuję kiedykolwiej zeżreć paczki makaronu dziennie, ale też przez bóg wie jaki czas marzyć o nim jak o raju utraconym, zeby pewnego dnia rzucić się na niego w dzikim szale i zaspokoić zakazane żadze ilością przekraczającą jakiekolwiek granice zdrowego rozsądku
    Inna sprawą są słodycze. Te mam zamiar odstawić na zawsze, ba - juz odstawiłam. Pisałam o tym wcześniej i jeszcze raz powtórzę - jestem uzależniona. I będę uzależniona całe życie, taka jest specyfika każdego nałogu. Ale ja potrafię żyć bez czekolady (bo to ona jest tą największą pokusą) - jeśli trzeba i całe zycie. A wiem, jaką lawinę może spowodować "ten jeden malutki kawałeczek" w moim wypadku. Dlatego nie, dziękuję.
    Ad 10 - link do watku Margolki masz T U T A J, najważeniejsze informację są na pierwszych 8-10 stronach. Poczytaj sobie, a gdybys miała jakieś pytania - chetnie pomogę w miarę możliwości i wiedzy.
    Ad 11 - suwaczek dobra rzecz, a radocha, jaką masz przy jego zmianach - nieziemska Jeśli masz elementarną (naprawdę elementarną) znajomość angielskiego - wystarczy, że klikniesz na jeden z moich suwaczków i trafisz na stronę, gdzie możesz je sobie konfigurować. Na stronie musisz wejść w zakładke "Weight Loss", wpisać swoje dane i do woli wyżywać się estetycznie. To co zronisz, wklejasz w pole "sygnaturka", do którego to docierasz klikając "profil towarzyski". Info praktyczne - najlepiej sygnaturke ułożyć sobie w notatniku, a potem wkleić
    A forum - nie martw się - nauczysz się Też na początku czułam się tu jak pijane dziecko we mgle - szybko hmmm... wytrzeźwiałam

    Brakiem poczucia humoru się nie przejmuj - rozkręcisz się , a przynajmniej ja się o to postaram. @ nie przejmuj się tym bardziej, btw - to może być także przyczyna wolniejszego spadku wagi, bo organizm chłonie wodę jak gąbka. Ale potem woda poleci, a Ty waga wraz z nią, najważniejsze, że dietujesz uczciwie i spala się sadełko
    I, Aniu, ja nie mam pretensji do losu - dlaczego ja, bo ja sobie daję na to bardzo prostą odpowiedź: bo się sama upasłam. Nikt mnie jak gęsi hodowlanej nie tuczył, ani nie zmuszał. Sama zafundowałam sobie ten problem - sama musze go rozwiązać. Myślę, że jestem na dobrej drodze, i nie tylko ja

    ad p.s. w wyrazach podziwu pławię się z lubością Choć cały czas w pełni świadoma, że nie jest wielkim powodem do dumy najpierw spaść się ponad wszelką miarę, a potem pławić a glorii i chwale mistrzyni odchudzania. Ale trudno - to było moje życie, moje wybory, ponoszę za nie pełną odpowiedzialność, a ex post nie mam najmniejszych szans na ich zmianę - teraz po prostu musze ponieść ich konsekwencje i odpokutować, co moje. A to forum dodaje niezamowicie dużo wiary i optymizmu, że jednak się uda. Poza tym daje możliwość spotkania niesamowitych ludzi - jak napisała Mirielka - warto było utyć, jeśli to miał być warunek spotkania się z nimi.

    Czy grube jest czy nie jest piękne? Eh, to temat na akademicką dysputę, aczkolwiek ja uważam, że piękno nie tkwi w ciele - przede wszystkim trzeba mieć pięką duszę. Jeśli Twoja dusza jest brzydka, nawet najpiękniejsze ciało Ci nie pomoże. Choć z drugiej strony dobrze jest, jeśli piękna dusza czuje się dobrze w pięknym ciele. I rozumiem, że Ty też do tego ideału dążysz.

    Niniejszym czuj się przyjęta pod moje opiekuńcze skrzydła i zawsze mile widziana w moim watku


    p.s. mam nieodparte wrażenie, ze nie spotykamy się po raz pierwszy w tym wirtualnym świecie

  5. #495
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    p.s. chętnie bym się dowiedziała, ile kalorii spaliłam pisząc powyższy post

    czy ktoś w ogóle będzie w stanie go przeczytać?

  6. #496
    Guest

    Domyślnie

    ja ja ja ja przeczytałam
    przylazląma pogratulowac bałwanka, i życzyc szybkiej zmiany bałwanka na cos innego obmyślilas juz co bedziesz gonic?? gratuluje zapalu i podejscia ,nie tylko do odchudzania ale do zycia w ogole

  7. #497
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Dzisiaj waga powiedziała: 89,5 kg.
    Kochane, pozwoliłam sobie wkleić tutaj mój dzisiejszy suwaczek - na pamiątkę. Bo... jestem na półmetku. Od wagi startowej, do założonej wagi docelowej pokonałam już POŁOWĘ drogi. Od jutra cyfra po stronie zrzuconuch kilogramów będzie większa niż ilość tego, co mi jeszcze zostało - straaasznie się z tego cieszę.

    Nesko - masz prześliczną świnkę na suwaczku A poza tym Twoja świnka znowu jest kroczek do przodu - zaraz pędzę do Twojego wątku gratulować
    A za wykazane samozaparcie w lekturze mojego gadulstwa masz oczywiście medal z ziemniaka do odebrania za pokwitowaniem, hihi

    pozdrawiam!

  8. #498
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    To już półmetek, rety jak to szybko
    Gratulacje... i jak najszczęśliwszego osiągnięcia mety

  9. #499
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pieknie! Polowa za Toba! Idzie Ci doskonale! Oby tak dalej!
    Jejku tak Ci swietnie idzie ze az nie sposob nie byc wazeliniarzem .

    Buuuuziak :*

  10. #500
    Awatar stopcia
    stopcia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-03-2006
    Posty
    117

    Domyślnie

    GRATULACJE!!!Teraz poleci jak z górki ,przynajmniej życzę Ci tego z całego serca.Zapracowałaś sobie na to.
    Miłego weekendu
    zapraszam do mnie

    16.06.2010 waga 135 kg
    1.02.2011 waga 123.1kg,9.02.2011 waga 121,1kg
    [url=http://straznik.dieta.pl/][/url

Strona 50 z 174 PierwszyPierwszy ... 40 48 49 50 51 52 60 100 150 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •