pletwy baaardzo wzmacniaja miesnie wiec warto z nimi plywac!
pletwy baaardzo wzmacniaja miesnie wiec warto z nimi plywac!
No to dziś do szczęśliwców posiadania stroju kąpielowego dołączyłam JA Ba nawet dwóch, jeden dwuczęściowy (przecież nikt mnie "tu" nie zna ), drugi jednoczęściowy - na basen. Niestety z dniem dzisiejszym straciłam swoja główną wymywkę pójścia na basen "nie mam stroju" Ale to chyba dobrze. Gdyby nie dzisiejsze spotkania z klientami to pewnie już dziś bym go wypróbowała.
Trzymam kciuki za udane basenowanie i polecam wynajecie intruktora/ki do plywania. Bardzo motywuje by chodzic na basen (w koncu zaplacone!) i mozna sie tez czegos calkiem pozytecznego nauczyc
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
hejka!
Ja jeszcze o tej czekoladzie, powiem tak, ja nie jem słodyczy od lutego, ale gorąca czekolada podobnie jak lody i bita śmietana nie wypadły z mojego menu tak jak batony, ciasta, ciastka, cukierki, wafelki itp.... oczywicie jem je jak najrzadziej, ale jednak!
Taka czekolada o której pisałaś, prawdziwa gęsta, ma swoje składniki, ktróre są tez nam potrzebne, a poza tym ja jestem zwolnenniczką delektowania się tym, i uważam, ze fajnie jest pójść w miłe miejsce, z kimś miłym i plotkować i pic gorącą czekoladę (kta zasłodzi na długooooo...... ) niż zjeść pod wpływem negatywnych emocji snikersa, albo paczke wafelków!
Wiec niech zyje E.Wedel w postaci gorącej czekolady A Ty masz rację, ze nie masz wyrzutów sumienia - mądra dziewczyna
A wiecie jak pachnie w Warszawie jak sie przechodzi obok Wedla znam dobrze ten zapach, a jakieś 1,5 temy wracałam od znajomych tamtędy. Jedziemy samochodem, ciepła letnia noc, a samochów wypełnia zapach czekolady..................
Witam wszystkich,
dietkowo u mnie całkiem normalnie. Waga stoi w miejscu ale i takie stany muszą być. Nigdy nie bedzie tak, że caly czas waga będzie spadać. Chociaz nie ukrywam, ze od 6 lipca mam zamiar sobie dać konkretnie w kość żeby 27 lipca miec jakies 8kg mniej. Wiem wiem, ze to niezbyt mądre i będę się cieszyć jak spadem bedzie mniejszy również ale do Hiszpanii chciałabym pojechać troche mniejsza.
U koleżanki na imprezie zjadłam 2 małe kiełbaski z grila, wypiłam litr wina i przegryzłam znikomą ilość chipsów. Troche ich załowałam, ale to była na serio znikoma ilość jak na całonocną imprezę
Co do sportu to u mnie raczej wielki zastój. Nie mam totalnie czasu na sport. Cyba mnie to wykańcza :/ na jutro wziełam urlop wiec przy odrobinie szczęścia uda mi się dzisiaj iść na basen chociaż. Chciałabym juz byc po studiach, tak zeby całe moje zycie to była praca i dietkowanie. Ahhh do tego stanu pozostały mi jeszcze 3 lata :/
Niestety, niestety, niestety ...Zamieszczone przez nargila
Zapewniam Cie ze zatesknisz jeszcze za studiami i jak to bylo latwo i przyjemnie w porownaniu ...Co do sportu to u mnie raczej wielki zastój. Nie mam totalnie czasu na sport. Cyba mnie to wykańcza :/ na jutro wziełam urlop wiec przy odrobinie szczęścia uda mi się dzisiaj iść na basen chociaż. Chciałabym juz byc po studiach, tak zeby całe moje zycie to była praca i dietkowanie. Ahhh do tego stanu pozostały mi jeszcze 3 lata :/
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Obawiam się, że te chwile tęsknoty za uczelnią będą bardzo rzadko, a jak juz będą to szybko miną. Jestem pracującą studentką wieczorową. Nie wątpię, ze osoby studiujące dziennie są bardziej zżyciu z uczelnią. Dla mnie jest ona tylko dodatkiem do życia. Taki tryb wybrałam bo zawsze chciałam pracować i być niezależna. Czasami myślę, że ten okres "praca-uczelni" to jest mój spokojny okres kiedy jestem ustatkowana i spokojna, a jak on już minie to dopiero zacznę korzystac z życia
Ale nudzę. Przecież ja zawsze korzystam z życia Od dzisiaj już tylko miesiąc do mojego wypadku do Hiszpanii "na dziko" Yea !!!
nargila - w pełni cię rozumiem z tymi studiami. Ja uczyłam się zaocznie i to wcale nie było zbyt ekscytujące i nie chciałabym do tego wracać. Taki tryb życia jest bardzo męczący. Studia dzienne to zupełnie inne życie. Ludzie są bardziej ze sobą zżyci.
Och zazdroszczę ci tej Hiszpanii . Pewnie będziesz się bawisz super.
ja podobnie - studiuje zaocznie i nigdy nie czulam sie przez to prawdziwa studentka... ale nie zaluje, zostalam szybko wrzucona na gleboka wode i dzieki temu jestem teraz uniezalezniona od rodzicow..
a do Hiszpanii gdzie jedziesz?
Hejka,
i o to zawsze mi chodziło, zeby odciać tą pępowiną raz na zawsze. Kontakt z rodzicami mam super ale co samodzielność to samodzielność. Za szkołe płacę sama wiec to moja sprawa czy się uczę czy nie ( Ja co prawda nigdy nie musiałam tłumaczyć się z ocen i zawsze mi mówili, ze ucze się dla siebie za co jestem im bardzo wdzięczna, ale fakt że w całości sama opłącam sobie studia daje mi juz pełną swobodę. Moja koleżanka ma 22 lata i rodzice jej płacą. Z każdej oceny musi sie tłumaczyc i jak nie chce jej sie iść na uczelnie to jedzie do miasta żeby oni myśleli, ze jest na wykłądach. Sorry co za żenada!
Ale dzisiaj kolejny piękny dzień nastał. Jestem już po "@" i patrze a tu 2 kg mniej. Yea!!!!
Jak tak dalej pójdzie to moze do wyjazdu uda mi się osiagnąć tą "8" z przodu. MOje wielkie marzenie, ale jak sie nie uda to też będzie dobrze
A co do wyjazdu to lece do Malagi na południe. Miasto narodzin Pabla Picasso i Antonio Banderasa
Zakładki