Byłam. Naładowałam akumulatory.Wiesz....zazdroszczę (ale tak w pozytywnym znaczeniu) twojego samozaparcia.Jestem pod wrażeniem.
Byłam. Naładowałam akumulatory.Wiesz....zazdroszczę (ale tak w pozytywnym znaczeniu) twojego samozaparcia.Jestem pod wrażeniem.
Witam laseczki.
Chyba pęknę z dumy, tak ładnie mi ten tydzień wyszedł, nie ma co ciężka charówka się opłaca. Przyznam szczerze, że czułam iż chudnę, ale nie chiałam zapeszać, więc nie podniecałam się niepotrzebnie. Jednak jak dziś weszłam na wagę, to wręcz krzyknęłam z radości. Bo choć w zeszłym tygodniu potraktowała mnie okrutnie (na co poniekąd zaszłużyłam), tak w tym jakby się przebudziła. Jest 90,6kg - czyli jest mnie mniej o 3.4kg. Prześliczny wagowy wynik. :P Wiem, że dużo w tym mojej zasługi, no ale aby być sprawiedliwą trzeba koniecznie nadmienić, że @ sobie poszła i zabrała walizki z wodą. Popatrzcie, jaki śliczny suwaczek. :P
Centymetrowo też poszło bardzo dobrze, w strategicznych miejscach ubyło ich 4. :P Ogromnie się z tego cieszę, bo już ten obwód brzucha i bioder był za mocno nieproporcjonalny do reszty ciała. I to właśnie te centymetry czułam, że wyparowywałam. :P Zatem wymiary:
- pas 96 - ubyły 2cm,
- biodra 112 - ubyły 2cm,
- biust 112 - bez zmian,
- pod biustem 96 (dodałam ten wymiar, bo piersi mi tak oklapły, że trudno już je mierzyć w jakiś adekwatny sposób ),
- udo 65 - bez zmian,
- łydka 42 - bez zmian,
- ramię 36 - bez zmian,
- nad kolanem 44 - bez zmian.
Nogi się w tym tygodniu nie napracowały, więc nie miały prawa schudnąć.
Och, jak ja potrzebowałam takiego właśnie tygodnia, jak bardzo chciałam, aby moje usilne starania o normalność dały takie wymierne wyniki. Czuje, że to właśnie podładowało moje akumulatorki na full i że dzięki temu będę jeszcze długo pamiętała tą właśnie chwilę, kiedy rozsadza mnie radość i uczucie szczęścia, że moja mobilizacja (głównie psychiczna), klarowanie sobie różnych zasad, przegryzanie na rozsądek pewnych zachciewajek i głupawek - jest właściwym kierunkiem postępowania. :P
Jestem bardzo dumna z siebie i po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę z czystym sumieniem spojrzeć sobie w oczy. Ta walka nie jest łatwa, i to dopiero pierwszy taki prawdziwie dietkowy tydzień, choć to początek dopiero walki o normalność, to jednak czuję, że ten tydzień był taki jaki powinien właśnie być. Dziękuję Wam za doping! :P
Activia, takie samozaparcie to trzeba pielęgnować, podlewać, przycinać listki głupawkowe, i nastawić się pozytywnie. Takie właśnie możliwości daje to forum.
Magpru, dziekuję za odwiedzinki, czytanie zaprzeszłych stron mojego wątku, to byłoby za duże poświęcenie z Twojej strony. Żyjmy bieżącą chwilą i tym, co jeszcze mamy do zrobienia. Cieszę się, że zdecydowałaś się na własny wątek, to niezwykle pomaga wszystkim. :P
Anamat, ciasto zaraz przekażę tatuśkowi, więc zostanie tylko forma dla psinki do wylizania. Teraz kombinować będę z farszem grzybowo-mięsno-kapuścianym, bo ten smak za mną juz dłuższy czas chodzi. I pewnie dziś, coś takiego podszykuję na obiad. Lody w zamrażalniku czekają na lepsze dni. Piwo też, jakoś mi przeszła chęć na nie. Czyżby ten konik wyczuwał już ósemeczkę u mnie, kochany zwierzak, ja też czuję, że już niedługo będzie. :P
Anikasek, oj dawno mnie u Ciebie nie było, muszę szybko nadrobić co tam u Ciebie. Pewnie, że ósemka nadejdzie, tylko muszę na nią zasłużyć. :P Aniu, ja właściwie to rano patrząc na to, co mam w lodówce, to w przybliżeniu planuję sobie, co będę tego dnia szamała. Jednak często w ciągu dnia zmienia mi się chętka na coś i wtedy stosuję system roszadowy. Staram się nie wyjechać z kaloriami powyżej tysiączka, choć wiem, że to niemal głupota i jakieś takie chore, jednak świadomość, że nie przekroczyłam tego tysiąca, pozwala mi się utrzymać na powierzchni ładnego dietkowania i daje poczucie dobrze spełnionego zadania. Z czasem będę to zmieniać, jednak głupio by było pozbywać się teraz broni w walce z moimi stanami głupawkowymi. Mam mnóstwo jeszcze nawyków, które muszę zmienić, jednak stopniowo, na spokojnie, na ... zawsze.
Satysfakcjonujacych pomiarków Wam życzę! :P
Belluś strasznie się cieszę z Twojego sukcesu
przeczytała Twój wpis o powonieniu i tak sobie myślę jak ja wytrzymam w mojej nowej pracy, gdzie pachnie jak w domu przed świętami ( wytwórnia ciastek)
Hejka Belluś
Grattulacje ogromniaste
Bardzo sie cieszę, że nie złamałaś się w weekend i dzisiaj rano sprawilaś sobie tyle radości .
Muszę wziąć z Ciebie przykład
U mnie waga ani drgnie ...ale to również tylko i wyłącznie moja zasługa
Miłego tygodnia Ci życzę
Buziaczki H
ósemeczka juz niedługo Gratulacje
zwariowalem: cytuje sam siebie :PZamieszczone przez Kardloz
Witaj Belluś!
Gratuluje ślicznego wyniku wagowego - no i co najważniejsze centymetry też uciekaj i to w miejscach gdzie najbardziej byś chciała. Jeszzce troszkę i zadomowi się 8, a potem to już coraz bliżej do mety.
Kochana, w takim tempie to dogonisz mnie ekspresowo
Pozdrawiam
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
No to mi się buzia otworzyła ze zdumienia z podziwu .... prawie tyle chcę schudnąć w ciągu miesiąca !Gratuluję Bardzo ale to bardzo mocno gratuluję !
Witaj Bellus!
PRZEOGROMNIASTE GRATULACJE!!!
zasluzylas sobie na ten wynik w pelni, tak dzielnie dietkowalas przez caly tydzien.
No i do tego te centymetry, wspaniale! Mozesz pekac z dumy, albo lepiej nie, lepiej sie jednak kurczyc niz pekac. Ale czy mozna kurczyc sie z dumy??
Osemke bedziemy swietowac w przyszlym tygodniu, jestem tego pewna!
I gdy bedziesz miala kolejna glupawke wspomnij dzisiejszy dzien, sama mysl o tym jaka bylas szczesliwa powinna ja skutecznie odgonic!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki