Strona 324 z 486 PierwszyPierwszy ... 224 274 314 322 323 324 325 326 334 374 424 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 3,231 do 3,240 z 4854

Wątek: Odkrywam samą siebie i podoba mi się to co znajduję :P

  1. #3231
    hiiiii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Mieszka w
    Piła
    Posty
    85

    Domyślnie

    BELLUS ODWYK POSTANOWIONY I UTRZYMANY.
    BELLUS PRAWDĄ JEST ŻE U MNIE STRES NA OKRAGŁO , ALE NA SZCZĘŚCIE DO SŁODYCZY MNIE NIE CIĄGNIE NAWET WCZORAJ PO IMPREZIE NIEDZIELNEJ NIE CIĄGŁO.
    WYNIKI SPADŁY JESZCZE BARDZIEJ NIE PISZĘ U SIEBIE BO CZEKAM CO POWIE LEKARKA PRAWDOPODOBNIE POJADĄ DO BYDGOSZCZY NA PRZETOCZENIE KRWI.
    SĄ CHWILE ŻE BRAK MI SIŁ TO WTEDY RYCZĘ.
    MIŁEGO DNIA.

  2. #3232
    Awatar hindi65
    hindi65 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-03-2006
    Posty
    2,224

    Domyślnie

    witaj Belluś

    Ależ powialo jesienną nostalgią , ciszą i spokojem . Moja druga połówka uwielbia takie klimaty , jesień , mgly i deszcze . Najpiękniejsze zaś są spacery nad morzem podczas sztormowej pogody , kiedy fale z hukiem rozbryzgują się o falochrony
    Jesli chodzi o mnie ...uczestniczę w tych eskapadach , ale zdecydowanie wolę niebieskie niebo i skwar z niego sie lejący oraz cichy szum fal leniwie rozlewajacych się na piasku .
    I właśnie to wspomnienie pozwala mi lekko przechodzić jesienne deszcze i chlodne zimowe dzionki .

    Szybkiego powrotu do zdrowia i wielu jesiennych spacerów

    buziaki H

  3. #3233
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Ciesze sie, ze wraca "stara" Bella Bede trzymac mocno kciuki za Twoja osemke, gleboko wierze ze tym razem uda Ci sie ja utrzymac, o ile nie rzucisz sie spowrotem w wir pracy i obowiazkow bo zapominasz wtedy o sobie. Jednak pamietam, ze ten rok przeznaczasz dla dzieciaszkow i dlatego jest we mnie takie przekonanie, ze zwyciezysz.
    Sciskam mocno i zycze Ci wspanialego tygodnia bez pokus, na "odwyku"
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  4. #3234
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochana Bellusiu, przede wszystkim zdrówka Ci dużo posyłam, bo widzę, że motywacji i ważnych dietowych przemyśleń nie muszę, bo doskonale z nimi sobie radzisz sama. Cieszy mnie, gdy tak czytam Twoje posty i widzę, że z dnia na dzień coraz lepszą ocenę sobie za dietowanie wystawiasz. No i bardzo cieszy mnie to, że jesteś znowu dwucyfrówką. Z całego serca Ci życzę, żeby już nigdy nie pojawiła się ta trzecia cyferka.

    Troszeczkę mnie przestraszyłaś stwierdzeniem, że dużo sobie obiecujesz po naszym spotkaniu. Mam nadzieję, że nie oczekujesz, że jestem jakimś superludziem... bo ja taki zwykły gryzoń jestem i mam nadzieję, że dorosnę do Twoich oczekiwań.

    Mocno Cię ściskam

  5. #3235
    bebe13 Guest

    Domyślnie

    Belluś brawo, brawo... po pierwsze jesteś dwucyfrówką a po drugie opierasz się skutecznie słyczom (od teraz a nie od jutra )

  6. #3236
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Witaj Belluś

    A ja lubie jesień,taką jak była do wczoraj-słoneczną,mieniącą sie barwnymi liśćmi.Uwielbiam tę mieszankę barw żółto-pomarańczowo--czerwono-rudych i spacery kiedy liście szeleszczą pod stopami Niestety to już chyba koniec cudnej jesieni-od jutra ma być deszczowo,zimno i ma zacząć pruszyć śnieg Już zima za pasem-pamiętam,jak bardzo ją lubisz ( w przeciwieństwie do mnie) Ty uwielbiasz listopad,a ja..maj kiedy to wszystko budzi sie do życia


    A moja dusza powoli dochodzi do siebie, zaczyna się we mnie przebudzać dawna dziewczyna, zrzucam powoli zbędne ciężary kłopotów z siebie i coraz bardziej czuję się dowartościowana.
    Brawo kochana -cieszę sie,ze u Ciebie jest lepiej,że powoli wraca dawna Bella - silna i pewna siebie A teraz odpoczywaj,wracaj do zdrowia i nabieraj sił na spotkanie z przygodą

    Bellus nie dziękuj za cos co jest przecież oczywiste Jak tylko znajdę chwilkę,to znowu napiszę-chociaż kilka zdań Pamiętaj,ze decyzja należy do Ciebie-to Twoje życie,prawda Nie będzie to łatwe,ale tak już jest w życiu....Ucałuj dzieciaczki

    Buziaki dla Ciebie



  7. #3237
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Moje bliskie duszyczki.

    Zatem puszka z dobrym nastawieniem do świata i optymizmem, została już oficjalnie przeze mnie otwarta. Doszłam w końcu do tego etapu, kiedy radość wypełnia moje serducho i duszę. I nawet to, że dziś jest 01.11. ma swoje uzasadnienie, bardzo porzebowałam takiej jesiennej nostalgii, tych kolorów, aury mgieł i troszkę tego skupienia na tych, co odeszli, i na tych co są. Jak zwykle jesień okazuje się dla mnie zbawienna, uczy mnie pokory i wycisza moje skołatane nerwy. jak pomyślę, że rok temu spałam tylko po półtorej godzince dziennie, to aż mnie ponosi, że przez taki kierat musiałam przechodzić, ale nieważne co było, ważne, że teraz mogę się cieszyć już wolnoscią, a i wymarzone mieszkanko jest już moje. :P

    Wiem, że zanudzam Was straszliwie swoimi wpiskami, kręcę się chaotycznie wokół różnych tematów, jednak pozwala mi to uporządkować swoje sprawy i co ważne zmierzyć się z tym, o czym niby tylko powinno się pisać na tym forum - dietkowaniem. Pisanie w zeszycie nie dałoby mi takiej korzyści, nade wszystko cenię kontakt z ludźmi. Zatem nadal będą tasiemce, a kto przez nie przejdzie.... :P

    A propos dietki, dziś w nocy śniłam, że chodziłam po mieście w poszukiwaniu pączków, i gdziekolwiek weszłam zawsze ktoś przede mną kupował ostatnie sztuki. Dziewczyny ja naprawdę czułam w śnie ich zapach, a nawet ślinka mi leciała jak się przebudziłam. To jakie chore, naprawdę, ale myślę, że to może podświadomość wyzwala się ze słodyczy. A jak ja się przy tym nacierpiałam, że nie mogłam się wgryźć w tego upragnionego pączka.

    Z dietkowych wieści, to jeszcze fakt, że suwaczek zaraz przesunięty będzie ślicznie we właściwym kierunku, naprawdę zaczynam startować z tym odchudzaniem. :P :P :P Wczoraj był bardzo dobry dietkowy dzień, choć nosiło mnie, aby coś poprzegryzać, lecz organizm już zaczyna się przyzwyczajać do stałych pór karmienia. :P Zatem listopad będzie miesiącem odwyku od słodyczy, to już powinno ostatecznie załatwić sprawę tych pokus słodkościowych. :P :P :P

    Choróbstwo niestety nie odpuszcza, chyba mam odgórny prykaz siedzenia w domciu, wczoraj znów krótki spacerek zaliczony, ktoś musiał odebrać dzieciaszki z przedszkola. Zrobiły fantastyczne jeżyki w wykałaczek, dwa zupełnie inne jeżyki, zupełnie jak dwoje zupełnie innych dzieciaszków, jeden ma nastroszone kolce, a drugi takie stojące. Prezentują się fantastycznie przy uzbieranych dzień wcześniej liściach. :P Ze spaceru wróciłam powłócząc nogami, nawet nie myślałam, że jestem tak osłabiona. To mnie zmusiło do wzięca silnego antybiotyku, miejmy nadzieję, że pomoże, bo na wycieczkę pojadę, choćbym nawet chora się wybrać.

    Jesienne dietkowanie... i rozmyślania.


    Luneczko, oj tak tak, zima to moja ulubiona pora roku, wtedy rozkwitam, można rzecz rozkładam skrzydła i frunę, gdzie tylko chcę. W tym roku będę mogła się nią nacieszyć do woli, planuję mnóstwo spacerów, wycieczek-okazji do kontaktów z naturą i zabawy śniegiem, a jeśli nawet miałoby nie być śniegu, to i tak z pewnością coś wymyślę. :P Dzieciaszki ucałowane, wyściskane, choć ze względu na choróbstwo nie tak, jakbym chciała. Starają się troszczyć o mnie, wczoraj same przykryły mnie kocem jak zasnęłam i przyniosły mi swoje przytulanki , tak szybko i twardo zapadłam w sen, że nawet tego nie poczułam. Zazwyczaj nie pozwalam sobie zostawiać ich bez mojego czujnego oka, ale wczoraj nie dałam rady. Jak się przebudziałam, to siedziały na podłodze bawiąc się klockami i szeptały, aby mnie nie obudzić, a zazwyczaj drą się w niebogłosy. Wtedy taka fala ogromnego szczęscia mnie dopadła i jak głupia się zryczałam. Dziękuję za zakonienie wąteczku. :P :P :P

    Bebe, oj tak seteczka z ogonkiem odgoniona, dziewiątka zasiedlona, lecz mam nadzieję, że nie na długo.

    Triskell, ależ ja nie stawiam Ci żadnych wymagań, wiem, że nie jesteś superludziem, bo nikt nie może nim być, chcę poznać Ciebie fizycznie, dotknąć Cię, wyściskać, popatrzeć, jak się uśmiechasz, jak emocje wyrażają się na Twojej buzi, jaki masz język ciała. Co masz w duszy, to masz, troszkę miałam okazję tego poznać poprzez forum i rozmowę telefoniczną, teraz chcę uzupełnić ten obraz innymi jeszcze zmysłami odbierania drugiego człowieka. A obiecuję sobie dużo, bo właśnie pragnę poznać i tą część Twojej osobowości, bo przecież to właśnie Ty nieproporcjonalnie bardziej niż ja masz tą umiejętność pokazywania siebie światu taką jaką jesteś, ogromnie to cenię u Ciebie i nie ukrywam, że to mi imponuje. Obiecuję sobie też dużej dawki możliwości wymiany myśli w bezpośredniej rzeczywistości, bez konieczności czekania na odpowiedz, na bieżąco, wychwycenia subtelności słów, których używasz, intonacji. To mnie szalenie w Tobie ciekawi, a przecież nie mam wzorca, do którego mogłabym porównywać. No rozpisałam się straszliwie, ale mam nadzieję, że nie będziesz się jednak czuła pod opstrzałem, bo dokładnie to samo bedziesz robiła ze mną. Rzadko ma się okazję poznać tak ciekawe osóbki jak Ty, i dlatego nie mam zamiaru zmarnować szansy poznania Cię. :P

    Buttermilkuś, no wiesz, ta "stara" Bella, bardzo mi się spodobała, za kilka dni skończę 39, ale za dwa miesiące będzie rocznikowo już 40. To takie wymowne, prawda? Kiedyś obiecałam sobie, że czterdziecha bedzie już szczupła, może do końca roku uda mi się nieco wyszczuplić jeszcze. :P :P A moje "stare" nawyki dietkowania zaczynam powoli odkurzać i co najważniejsze, sprawia mi to już dużą przyjemność. :P A rok faktycznie będzie upływał mi przy dzieciaszkach, bardzo tego potrzebują, ja zresztą też. :P Dużo radości sprawiają nam wspólne zabawy, czy nawet codzienne czynności, to tak niewiele, a jednak tak dużo, szkoda, że ten świat jest taki zaganiany i zapracowany, podjęłam decyzję, że będę z nimi, bo uważam, że zrzucanie odpowiedzialności za wychowanie na przedszkole i nianię z pewnością nie jest dobrym rozwiązaniem. One są dla mnie najważniejsze. Mam nadzieję, że sporo nam się uda osiągnąć przez ten czas. :P

    Hindi, planuję tej zimy wybrać się nad morze, właśnie aby móc się podelektować jego chłodnym i surowym zapachem, oraz wietrznymi spacerami, taki przedłużony weekend powinien nam dobrze zrobić. :P

    Hi, doskonale Cię rozumiem i ... mocno przutulam.

    Biglady, ładnie Ci idzie to dietkowanie, złapałaś dobrego bakcyla, mam nadzieję, że ten, którego ja się chwyciłam też będzie całkiem dobry. :P

    Korni, cholernie nienawidzę tych okresów, kiedy człowieka nosi, jednak one muszą być, i pewnie jeszcze wiele ich takich przed nami. Ważne, aby iśc do przodu, nawet żółwim tempem, ale iść. Mam nadzieję, że nastrój już u Ciebie lepszy niż wczoraj. A dołki są po to, aby z nich wyskakiwać.

    Agnimi, dziękuję za odwiedzinki. :P

    Pozdrawiam serdecznie.

  8. #3238
    agnimi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gratuluję przesunięcia suwaczka i dobrego nastroju

  9. #3239
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tak nawiązując do tytułu Twojego wątku - ja też, jak tu zaglądam, bardzo cieszę się z tego, co tu znajduję. W miarę wzrostu Twojej motywacji i dobrego nastroju - coraz bardziej.

    A osoby, które po nowym roku będą rocznikowo 40-tkami to jak dobre wino... naprawdę świetny rocznik. ... przynajmniej taką mam nadzieję.

    Gratuluję przesunięcia suwaczka.

    Dla mnie jesień jest z jednej strony piękna (tak czysto wizualnie), ale z drugiej strony mnie przygnębia. To taki okres w roku, gdy przyroda przestawia się na tryb umierania, odrzucania tego, co słabe. I choć wiem, że jest to konieczne, że z tego powstaje nowe życie, nie zawsze jest mi z tym łatwo. 6 lat temu właśnie w Halloween zmarł mój pies - kochany przyjaciel, którego miałam przez 16 lat. Wiem, że był chory i że z punktu widzenia przyrody taki "wadliwy" organizm musiał zostać zlikwidowany... ale rozsądne wytłumaczenia to jedno, a uczucia - drugie. Ech, przestanę Ci już smęcić.

    Mocno Cię ściskam

  10. #3240
    Awatar anamat
    anamat jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-08-2012
    Mieszka w
    Czeladź
    Posty
    2

    Domyślnie

    Witaj Belluś :P
    Gratuluję przesunięcia suwaczka i dobrego nastawienia do dietki :P
    Mam nadzieję, że chroba niedługo da za wygraną

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •