-
Szczupła Rewolucja to brzmi pięknie
Wierzę,że Ci sie uda,bo jesteś coraz bardziej konsekwentna w tym co robisz i podchodzisz z rozsądkiem do diety Trzymam kciuki i już teraz pisze sie na "imprezę" z okazji zdobycia dwucyfrówki - to już niedługo
Sylwuś wiem,ze masz dużo pracy,wiec tym bardziej doceniam fakt,że znalazłas chwilkę,zeby do mnie napisać i podtrzymac mnie na duchu -DZIĘKUJĘ-było mi to bardzo potrzebne
-
Rewelko, skrobnij do nas choc slowko w wolnej chwili...
-
Rewolucjo miła, ja tez powoli nadrabiam zaległości forumowe
Pizzy tez gratuluję. Właściwie dopiero ostatnio doszłam do tego, że dieta nie powinna być połączona z ortorektyczna histerią, pod warunkiem, że oczywiście takie niedietetyczne żarło nie pociągnie za sobą lawiny. Ty sobie z tym ładnie poradziłas - super, tylko pogratulować
Rozumiem Twoje niezadowolenie z "piłki", bo ja tak samo psioczę i pomstuję na masywne uda i łydki, no ale raczej nic nie da się z tym zrobić "na zaraz", ale jak się człowiek przyłoży, to za jakiś czas Ty będziesz się cieszyła zgrabną talią a ja - szczupłym tyłkiem. Przecież sama wiesz, że to kwestia tylko kilku miesięcy pracy A za to jaka nagroda!
Jeśli chodzi o owoce - też zgadzam się z dziewczynami - tzreba z nich korzystać, póki są. Potem się skończą i znowu trzeba będzie rok na nie czekać. Tak, jak na truskawki - ja też jestem fanką musu A teraz już się zaczynają borówki amerykańskie, które uwielbiam
ściskam Cię mocno i trzymam kciuki, żeby dwucyfrówka stała się faktem jak najszybciej
-
Rewelko postaraj się napisać cosik częściej. Chociaż kilka słów, nie musi być dużo. Bo my tu zaglądamy no i się zastanawiamy jak Ci idzie, co u Ciebie. Ale cieszę się, że dietkę ładnie trzymasz. To ważne.
Życzę Ci troszkę odciążenia w pracy i przesyłam chłodny, berliński wiaterek
Buziaki!
-
-
Pozdrawiam :P :P :P
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
witam w nowym tygodniu
-
Hej Sylwuś
Strasznie sie za Tobą steskniłam...
Niestety musiałam sie zalogować jeszcze raz...
Mam jeszcze tydzien urlopu wiec chce ponadrabiać zaległości na forum...
Bardzo mi brakowało pisania do Was...
Wrociłam w sobote ze Szczawnicy...Szcześliwa ...zrelaksowana i pełna zapału do ćwiczen...
Bo zakwasy mijają imam zamiar to wykorzystać
Buziaczki
-
Uffff...miałam koszmarny tydzień. Tyle pracy to ja dawno nie miałam. Całe dnie spędzałam w firmie. Ale mam to już za sobą i biegnę nadrobić forumowe zaległości.
Doszłam do wniosku, że znów się wciągnełam w odchudzanie. Dlaczego tak myślę? Bo weekendy mijają bez wpadek. Juz mnie tak nie ciągnie do słodyczy. W weekend zaplanowałam sorbet owocowy i go zjadłam,ale tylko tyle ile chciałam. Nie sięgam już po słodycze w sklepie. Wcześniej bezmyślnie wkładałam do koszyka i później biegłam odłożyć na półkę.
Zauważyłam jeszcze jedną rzecz. Moja lodówka wygląda inaczej. Tzn. nadal jest biała i ma w środku półki ale zmieniła się zawartość. Po za deserami budyniowymi mojego Miśka nie ma w niej nic niezdrowego. Jest dużo warzyw, miały chudy ser i kilka jogurtów. Cieszę się, że zrobiłam kolejny krok w dobrą stronę. Mam nadzieje, że tak juz zostanie.
Dietkuje wzorowo. Jestem z siebie dumna. Wiem, że to jeszcze długo potrwa, ale nie mam wyjścia. Wsiadłam do tego pociągu i nie mam zamiaru wyskakiwać w biegu.
Moją zmorą są soki. Uwielbiam je Staram sie pić te wyciskane, ale nie zawsze mam czas je zrobić. Czasami piję te z kartonu rozcieńczam je z wodą pół na pół, ale to nie zmienia faktu, że zawierają dużo cukru, a w konsekwencji są kaloryczne. Nie wiem jak się uwolnić od sięgania po nie Piję też dużo wody. Doszłam do wniosku, że soki są dla mnie namiastką słodyczy, jednak pijąc je dostarczam dziennie około 250-300 kalorii dziennie. To tyle co jeden dodatkowy posiłek. Może sprawniej bym chudła, gdybym zrezygnowała z tych soków? Co o tym myślicie.
Dziękuję, że do mnie zaglądacie - nawet wtedy kiedy mnie nie ma.
Stelluś - mam nadzieję, że naprawią forum i będziesz mogła logować się pod swoim nickiem. Mam nadzieję, że zapał do ćwiczeń zostanie Ci na długo. Cieszę się, że wyjechałaś i zrelaksowałaś się
Agnimi - dziękuję za odwiedzinki
Anamat - dziękuję za odwiedzinki
Lunko - Szczupła rewolucja...hmmmm....nie wiem czy to możliwe. Bardzo bym chciała, ale to naprawdę jeszcze bardzo daleko
Jeni - idzie mi dobrze, ale nie miałam czasu tu zaglądać, bo mialam urwanie głowy w pracy ale już jestem i nadrabiam zaległości.
Hybris - nie chcę na siłę sobie czegoś odmawiać. Uważam, że to nie ma sensu, bo teraz sobie odmówię małego kawałka, a jutro zjem całość na jeden raz. Przecież po diecie, będę musiała dokonywać świadomych wyborów. CO do wielkiego brzucha - wiem, że potrzeba dużo czasu i duuużżżooo ćwiczeń, żeby się jej pozbyć. A u ciebie przy jakiej wadze brzuch się zmniejszał? Pamiętasz może? Jem bardzo duzo owoców
Czasami wolę dwa kubki czereśni zamiast kolacji Bardzo bym chciała tej dwócyfrówki...bardzo
Buttermilk - wróciłam do was najszybciej jak mogłam - miałam nawał pracy i nie miałam już siły wieczorem na forum. Czy byłam kiedyś szczupła...hmmm...jakaś bardzo szczupła nie. Byłam normalna i chciałabym wrócić do tej normalności. Nie marzę o szczupłej sylwetce. To chyba nie realne...jestem mocno umięśniona. Szczególnie łydki, uda i ramiona. To pozostałość po trenowaniu pływania.
Hindi - wierzę, że nie zabraknie Ci motywacji do ćwiczeń.Trzymam kciuki.
Kasiukasz - cieszę się, że moje zmagania moga być dla kogoś mobilizujące
Katharinko - mam bardzo dużo pozytywnej energii. Może dlatego, że jeszcze nie miałam wpadki. Kasiu ja zawsze o Tobie pamiętam - nawet jeśli Ty nie masz czasu na forum i nie możesz się z nami spotkać. Zaglądaj na forum jak najcześciej, bo brakuje mi Ciebie
Izary - mam nadzieję, że szybko zgubisz ten kilogram. Życzę miłego odpoczywania
Emkr - klima w pracy nie działa, więc się gotowałam przez ten tydzień. Myślę, że powinnaś zwracać uwagę co jesz, ale nie szaleć z dietką, bo twój organizm jest jeszcze osłabiony. Czarownica...hmmm....może troszkę
Bes - znam Klub XXlek
Peszymistin - ciesze się, że do mnie zajrzałaś. Marzy mi się szczupła rewolucja...a może chociaż nie gruba...taka normalna Dziękuję za gratulacje. Należą Ci się bardziej niż mnie, bo masz za sobą już 30 kilsków. To bardzo dużo. I masz taką piękną 6 z przodu. Ja marzę o dwócyfrówce Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieje, że będziesz do mnie zaglądała częściej.
Devoree - bardzo bym chciała, żeby twoje słowa stały się faktem. Nawet nie wiesz jak bardzo...hmmm... a w zasadzie wiesz... To co napisałaś na temat Twojego życia daje mi siłę, żeby dalej walczyć. Też chcę wchodzić do sklepu i kupować to co mi sie podoba. W dzieciństwie nie było wyboru - nosiło się to co było i człowiek cieszył się z każdej rzeczy. A dziś sama się skazuję na noszenie tego co uda mi się kupić, bo jestem gruba i znów nie mam wyboru, ale tym razem z własnego wyboru. Chcę cieszyć się tym, że jestem młoda - nie dodawać sobie lat tymi kilogramami. Cieszę się, że Twoje życie się zmieniło. A operacji współczuję - to nic przyjemnego.
Belluś - myśl o tym, że będę "normalna" daje mi siłę do walki z głupawkami. Chcę patrzeć w lustro i podobać się sobie. Wiesz ja też z trudem myślę o sobie jako o dwócyfrówce. Ciężki tydzień mam za sobą i oby za szybko się nie powtórzył.Mam nadzieję, że odpoczełaś
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
-
Jak dobrze że są takie wspaniałe przykłady jak sobie radzić z dietą - gratuluję i mam nadzieję że dalej wytrwasz.
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 17.07.2006 – 115 kg
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki