Justyś , rzeczywiście ciepełko rodzinne jest najważniejsze , wtedy nie straszny deszcz i wiatr.Jesteśmy szczęściarami...Coraz częściej sobie to uświadamiam i staram się pamiętać o córciach , mężu , zdrowiu, które mamy szczęście mieć , a nie wszystkim jest dane...Często , jak bierze mnie na narzekanie , mam zły humor , albo właśnie jest wspomniany przez Ciebie poniedziałek , przypominam sobie jaką jestem szczęściarą i jest mi zaraz lepiej...
A odnośnie przypomnienia mi o mojej obietnicy , to nieźle mnie zawstydziłaś i ...zmotywowałaś na nowo...
...Ty moje sumienie kochane...
Zakładki