Hej!
Fajnie, że wróciłaś. Dzięki za odwiedziny w moim wątku. Masz rację! Nie powinno się dojadać po dzieciach, psie, kocie i Bóg wie po kim jeszcz tłumacząc sobie: "...no przecież się nie zmarnuje..." - a owszem nie zmarnuje się, tylko zmagazynuje w postaci dodatkowego tłuszczyku na ciałku.
Ów nieszczęsny twarożek, był wpisany do limitu na dzień. Nie powinnam go była jeść, bo to był tłusty twaróg, ale zjadłam i dlatego nie zjadłam potem już nic. Ilość kalorii się zgadzała więc myślę, że było, w tym przypadku, ok!
Pozdrawiam
Zakładki