-
ale warzywa z patelni to przecież normalne warzywa - tylko że zamrożone
-
Triskell~
Zycze milego poranka, i calego dnia.
Rzeczywiscie, pomysl z wartosciami odzywczymi przy daniach w restauracji jest niezly . U mnie na stolowce sa wielkie segregatory z nutrition facts dla podawanych dan, chociaz przyznam sie, ze nigdy nie chce mi sie w nich szukac... W restauracji w menu byloby o wiele prosciej. Z drugiej strony restauracje pewnie wola nie podawac kalorycznosci, bo boja sie, ze ludzie zaczna mniej zamawiac,jak zobacza, ile jedzenie mam kalorii, i zrezygnuja z przystawek etc. To sie nazywa biznes . Dobrze, ze chociaz na wszystkich produktach podaja.
A propos warzyw z patelni (poboczny watek sie zrobil), to jestem fanka, i nie pozwolilam mojej mamie postraszyc mnie historia o kims, co kiedys cos tam w srodku znalazl (podobno bylo to malo apetyczne, wiec wolalam nie sluchac, zeby sie nie zrazic do ulubionego jedzonka). Ja zawsze dodaje mase curry i obiad jest super, jak bede w domu w grudniu to bede pozerac w wielkich ilosciach.
-
hej
zrobilam te warzywka na patelni
dodałam oleju
na początku malo
więc zaczęly przywiwrać
a potem jak dolałam to było za tłuste
bee
-
Witaj Trini,
jakie piękne lasy masz u siebie, takie magiczne.........
ja ledwo siedze, nos opada na klawiaturę ale jeszcze wpadłam poczytać , zobaczyc i zostawić ślad ze byłam.
No i jeszcze raz musze poprosić o troszke magicznej pomocy.
Wczorajszą noc spędziłam na siedząco na fotelu i łóżku, bo mała Mendoza ma ogromny katar i nie mógł spać, więc spał na moich rękach.
Jak możesz pomachaj czarodziejska różdżka, bo nie chce nawet mi sie pomyśleć o nocy podobnej do wczorajszej.
Muszę w miare logicznie funkcjonować w pracy, a dziś to juz był koszmar.
Pozdrawiam
-
Triskelko- popieram ideę restauracji które w menu podawałyby ilosć kcalorii o tym samym myslę ilekroć otwieram kartę dań ale z drugiej strony wiem ze to nie byłoby zagranie ekonomizne zestrony restauracji
wiadomo-ludzie na diecie..podliczajac do kupy kcalorie nie wybraliby zbyt wiele...
no to cóż ja mogę rzec w sprawie sylwesta..mykamy w jego stronę
-
Witaj Triskell!!!!Biegnę do Ciebie,żeby podładować akumulatorki,bo w tym jesteś niezawodna Jakoś dziś kiepściutko się czuje,mam nadzieję,że to nie grypsko
Nareszcie wiem,co oznacza Twoje imię-pasuje do Ciebie- jest takie magiczne
-
Witam po moich porannych dywanowcach (100 min., w tym 280 półprzysiadów). Zawsze po ćwiczeniu mam tyle dobrej energii w sobie, więc jeśli którejś brakuje, to proszę się częstować. Lunko,dla Ciebie już wysyłam energetyczną paczuszkę.
Tak sobie pomyślałam, że może jeszcze dziś w nocy (wypłata wpływa na konto o północy) wsiądę na rowerek i pojadę po mąkę żytnią i razową. Tak więc jeśli faktycznie energia mi dopisze (a niestety czeka mnie dziś najbardziej upierdliwa czynność świata czyli rozmrażanie lodówki przed jutrzejszymi zakupami, a to dla mnie wielki pożeracz energii, bo nie cierpię tego robić. Mamy przedpotopową lodówkę, przy rozmrażaniu trzeba biegać z ręcznikami, przenosić do zlewozmywaka odpadające z zamrażalnika kawały lodu, zawsze mam po tym zmarznięte na kość dłonie... brrr...)... no więc jeśli jeszcze po tym będę się czuła na siłach, to już po północy wstawię może mój pierwszy chlebowy zakwas, a i naleśniczki z mąki razowej w najbliższych dniach zastosuję.
Lunko - patrz powyżej, energia płynie
Katharinkaa - wiesz, jak patrzę, jak popularne są w supermarketach dania gotowe (mrożone) z wypisaną ilością kalorii, to myślę, że byliby chętni na taką restaurację - nawet jeśli tylko po to, by uspokoić sumienie i mieć wrażenie, że coś dla siebie i swojego zdrowia robią.
Dobrze, że mykasz w stronę Sylwestra razem z nami. Musisz szybciutko zejść na 7 z przodu, bo Moomin poszukuje używanej ósemeczki, nie wspomożesz innej forumowiczki?
Izaruś - dużo zdrówka dla Mendozy i całej Waszej rodziny wysyłam.
Julietta - no żeby te warzywa były zdrowe, to trzeba je bez tłuszczu smażyć, na patelni teflonowej nie powinny przywierać, a jeśli mimo tego przywierają, to wodą polać. Jeśli lubisz smak sosu sojowego, to też zamiast tłuszczu polecam, ma tylko 10 kcal na łyżkę (tylko nie za dużo go, bo będzie za słone)
Saccharine - ja tu znalazłam podobne warzywa na patelnię do tych Hortexowskich, nie pamiętam firmy, ale jak poszukasz w mrożonkach to coś na pewno znajdziesz.
Plinka - witam
Ściskam Was wszystkie i oddalam się w kierunku lodówki... Rozmrażać of course, nie konsumować.
-
-
Wklejam i u siebie przepis, który wkleiłam u Animi. W sam raz na tą porę roku, wypróbowane przeze mnie przez 2 ostatnie dyniowe sezony:
Zupa dyniowo-kokosowa
ok. 700g dyni
1 sucha papryczka chilli (ja używałam świeżej)
2 ząbki czosnku
trochę oleju
puszka (400 ml) mleczka kokosowego
600 ml bulionu warzywnego
sól
4-5 łyżek soku wyciśniętego z cytryny
2 duże czerwone cebule
pęczek szczypiorku
Od dyni oddziel skórę i pestki, resztę pokrój w kostkę. Posiekaj czosnek, pokrusz chilli. W dużym garnku rozgrzej trochę oleju, dodaj czosnek i chilli, po chwili także dynię. Smaż przez chwilę, następnie dodaj mleko kokosowe, bulion i sól, przykryj, gotuj na średnim ogniu przez ok. 15 min. Dodaj sok z cytryny, pokrój cebule na małe paski, usmaż na odrobinie oleju aż będą brązowe. W zupie rozgnieć dynię (jest już teraz miękka, można z niej zrobić puree nawet widelcem, polecam nad innym garnkiem przecisnąć przez sitko. Spróbuj, czy nie trzeba dosolić. Podawaj z cebulą i pokrojonym na kawałki ok. 2-centymetrowe szczypiorkiem.
Ja kiedyś jadłam to z pokrojonymi w kostkę grzankami lub groszkiem ptysiowym, pewnie można znaleźć bardziej dietetyczny odpowiednik, np. grzanki z chleba razowego
-
Witaj Triskell.
Jak zwykle jesteś radosna i pełna energii. Ja tez czuję się swietnie i zawsze po cwiczeniach mam tyle energii że mogłabym góry przenosić.
Mój mąż jest ze mną na diecie więc jest bardzo fajnie. Na razie jedzonka mi wystarcza , czuję siłe i moc.
Pzresyłam ciepłe myśli
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki