-
kocie, wróciłas mam nadzieję,że niedługo będziesz miała net heh, ciągle podziwiam cię za niskowęglową a czemu musiałaś hormony brać?
-
No nie! co to sie dzieje Pris sie pojawila
Dobrze, ze pamietasz pieknie Ci poszlo w wakacje oby jesien Cie nie zniechecila do diety.
-
Pris!
dobrze Cię widzieć :*
mam nadzieję, że będziesz częściej tu z nami... no i że wszystko sobie ułożysz ładnie z dietką i będzie tak, jak było podczas wakacji w końcu wiesz, co dla Ciebie dobre :P
powodzenia :*
-
Wiem, że święta i nie wypada.
Ale jak widać po tickerze: jest źle.
(tak w ramach samotłumaczeń: net w nowym mieszkaniu założony niedawno, dieta vs łakomstwo: 0:1).
Popuściłam pasa po wakacjach z pełną świadomością, że wrócę do dietowania, low-carbowania i w miarę prędko wrócę do "stabilnego" 70 z apetytem na 65 (którego nie widziałam na wadze od lat... 6). Wszystko by było powiedzmy "po mojemu", klasyczne jojo coroczne: cudowne lato, równia pochyła na jesieni i upiorna zima z apogeum wagowym. Wiosenna walka bądź dalsza załamka. Norma
Tyle, że ostatnio byłam sobie (a co, pochwalę się na wakacjach w tzw ciepłych krajach, odziewając bez krępacji bikini (wszędzie obwisłe Rosjanki, więc spoko ). Tam po łyknięciu opalenizny spojrzałam ze zgrozą na swój brzuch.
ROZSTĘPY.
Tak tak, po jojowaniu 5-8kg, w skali roku z regularnością zegara atomowego, przez ostatnie kilka latek dorobiłam się takiego defektu urody, co myślałam że po ciąży się zdobywa.
Ech. Serio, młotkiem w łeb i dbanie o racjonalną dietę przez okrągły rok. Tyle że w zimie jest tak ciężko
Nieważne, wracam na dieta.pl, forumuję, piszę CODZIENNIE i startuję z dietą zaraz po świętach tzn 27.12
Założenia stałe, węgle rano w formie 2 kromek chleba, potem tylko warzywa, nabiał, mięsko.
(Sama rezygnacja ze słodyczy da mi kilka cm w talii na minusie, coś czuję).
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
witaj.
zalozenia piekne. teraz to sie ich tylko trzymac i chudnac...
ja swoje kilogramy tez mam do zrzucenia. wiecej niz kiedykolwiek. nienawidze joja.
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Peszymistin - wiem i ostatnio zrządzeniem losu będę miała ruch czy chcę czy nie chcę Znajomy jeździ na basen, chętnie zabierze, odwiezie, itd. żeby samemu nie jeździć. Także GRZECH nie skorzystać i korzystać będę. Na razie raz w tygodniu, potem zobaczymy, może coś dołącze.
Julcyk - założenia "jak zwykle" i nieźle już wytrenowane, więc grunt pewny. Jedyne co, to słaba psychika ale tą mam nadzieję zwalczyć.
Dziś się cieszę ostatnimi dniami pożerania świątecznych smakołyków, jutro startuję low carbowanie, spokojnie, bo ze "standardowym" śniadaniem węglowym.
pozdrawiam
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
witaj pris jak zwykle węgle won a to ty masz astmę kurcze... a mnie od miesiąca boli gardło i nie wiem, o co biega
-
Hej Pris
witaj znow
super ze masz basen w planach basen pomaga w odchudzaniu (byleby regularnie chodzic)
-
Wracam z apogeum wagowym wszechczasów.
NIGDY nie ważyłam tyle. Magiczna 80-tka... o matko
Ok, ważę tyle od miesiąca-dwóch. Jem na potęgę.
A że wiosna... to jak zwykle... zaczynam..?
Co gorsza, gdyby nie ciuchy nie czułabym się ze sobą źle. No, może gdyby też nie bycie ludzikiem Michelin w talii
Serio, muszę, MUSZĘ MUSZĘ MUSZĘ się za siebie wziąć. Od paru dni wbijam sobie do głowy dietowe przykazania, myślę o tym.
A nawet zamówiłam sobie horrendalnie drogi... strój kąpielowy
Grzechy główne:
1. Klasyk, czyli słodycze (przynajmniej batonik dziennie) i gazowane napoje.
2. Drugi klasyk, czyli pieczywo all day long.
3. Trzeci klasyk, to powroty do domu o siódmej-ósmej wieczorem i wielki posiłek bez ograniczeń o późnej godzinie.
Grzechy poboczne:
4. Brak ruchu. Zero. NULL
5. Ostatnio biurowo-siedzący tryb życia.
6. Duże porcje. Wszystkiego.
Awaryjne spodnie (tzw dżinsy jo-jo ) są już niemal za ciasne. A rozmiar spodni z lata eksploduje mi na tyłku, dosłownie.
Uwaga. Przytyłam od września.................................... 11 KG.
----------------------------------------------
Dziś pożarte:
śniadanie: kawa z mlekiem i cukrem, 2 kromki chleba z szynką, serem i warzywami. BOUNTY
II śniadanie: banan, jogurt Activia, kawa z mlekiem i cukrem.
obiad: bagietka z szynką (biegiem przez miasto)
kolacja: 2 jajka na miękko, kromka chleba z szynką, herbata z cukrem.
Pepsi Max, czyli bez cukru; woda mineralna.
Czego chcę?
Oczywiście, marzę o South Beach. Ale na razie wystarczy mi jak zamiast chleba na śniadanie zjem płatki. A kolację zjem bezwęglową. I że wywalę słodycze z jadłospisu zupełnie.
Och. Dobra. Będe zapisywać tu codziennie co jem, bez ściemy, sama zobaczę co ze mnie będzie i czy mam szansę na dojście chociaż do 70-tki
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
czesc Pris
kurcze a tak liczylam, ze nie dasz sie joju
ale dobrze, ze jak juz Cie dopadla ta niecnota to przyszlas na forum
nie daj sie slodyczom!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki