-
Rany, 1700 kcal. Wprawdzie na sb nie liczy się kalorii, ale jakos tak dziwnie, wczoraj ledwie dobilam do 1000 a dzissiaj łup do góry, jak tak dalej pojdzie to ja zamiast schudnąć to przytyje, to wszsytko przez oliwe, to ona jest taka kaloryczna. A poza tym to dzisiaj sobie co rusz coś podjadałam, ale koniec z tym, dzisiaj juz nic więcej, nawet deserku kawowego co ma być po kolacji nie zjem, zaraz wykąpię Kubusia i położę go spać.
Mid4 i Pszczółka wracajcie już do mnie, nudno mi bez was i ciężko wytrwać w diecie, CIAGLE PODJADAM !!!!!!!!
Śniadanie: jajecznica z dwóch jajek i szklanka soku pomidorowego
Lunch: sałatka z tunczyka i warzywek (cykoria, rzodkiewka, papryka , ogórek zielony, szczypiorek) z łyżką oleju lnianego
Przekąska: plaster selera z trójkącikiem serka topionego (oczywiście odtłuszczonego)
Obiad: Trzy kotlety sojowe (bu w panierce), zapiekanka z bakłażanów, papryki i pomidora. Coś mi ta zapiekanka nie wyszła, nie będę więcej robiła takich rzeczy z bakłażanami, bo one straszne ciągną olej a jak nie ma oleju to są niejadalne.
Przekąska: miało być coś lekkiego, a było - wafelek light, cztery ząbki czekolady mlecznej, ciasteczko owsiane, pół serka cemembert light, parówka morlinka ze serem, . oj myślałam , ze podjadłam więcej, chyba o czymś zapomniałam.
Ale była jedna wygrana, nie zjadłam chleba, dzisiaj kilka razy już miałam w ustach ten chlebek, ale wyciągałam go zanim zdązyłam ugryźć, bo jakbym ugryzła, to bym już zjadła, oj dużo bym zjadła.
No ii jest wieczór, a ja nic się nie ruszalam, chyba sobie pojeżdzę na rowerku i te cwiczenia 6 Weidera, bo wczoraj zaczęłam to dzisiaj trzeba kontynuować.
-
najlepsze to chyba jest zmienic styl zycia, dobre jedzenie, czesto ale malo picie jakies herbatki czerwona, zielona. Troche ruchu w domu, na spacerze, troche potanczyc mysle ze to bedzie dobry sposob, sama sie do niego stosuje pozdrawiam cie serdecznie
-
oj rowerek to jest dobre uzadzenie tes mam swoj wlasny osobisty rowerek zazwyczaj jezdze na nim pol godziny, ale od pon jak zaczne diete 1000 kalori to postaram sie godzine spedzac na tym rowerku moj tata jak mnie wczoraj zoabaczyl w jeansach powiedzial ze nogi mam chudziutkei ale jeszcze troche mam w tyleczku hie hie :P
-
NO to faktycznie musisz popracowac nad tyłeczkiem
Ja uwielbiam od jakiś dwoch tygodni mój rowerek, chociaż do niedawna służyl za wieszak (już tak od trzech lat około)
-
Dzisiaj na śniadanko miał być omlet z pieczarkami, ale zjadłam troche tej nieudanej zapiekanki z bakłazana, nie chce codzienie jeść jajek.
Nie weszłam na wagę, chociaż kręcę się koło tej wagi i taką mam ochotę sie zważyć. Ale postanowiłam, że będę to robić najczęściej raz w tygodniu.
Na obiad zjadłam pół kotleta schabowego (w panierce, bo moj synuś zostawił) i calego schaboszczaka ale upieklam go w folii. Potem to już tylko skosztowałam ciasta ktore upiekł moj tato. I to koniec, nie było potem okazji do jedzenia, byliśmy u znajomych,a oni wiedząc, że jestem na diecie nie postwili niczego na stół. Okazało się, że siostra tej koleżanki i jej mąż też są na tej diecie, już w drugiej fazie i bardzo dużo schudli, a miśki z nich były niezłe
Więc czuję, że ja też schudnę. Na razie się męczę żeby nie podjadać, jeszcze cały wieczór przede mną... zalewam się herbatą czerwoną i myślę, że to mi pomoże.
Jak ja bardzo bym chciała wejść na wagę, ale postanowiłam, że do następnej soboty nie ważę się. uch, to gorsze niż kopenhaska...
-
-
nio tak a od jutra dieta mysle ze powinam wytrzymac, bo wsumie tak duzo nie jem, ale zadko i wiem ze musze to zmienic a ty stosujesz jakas diete ? pozdrawiam
-
Hej Kiki,
ja stosuję dietę South Beach, jest super, przed chwilą zjadłam śniadanko pyszne. Może nie chudnę w rewelacyjnym tempie, nie wiem zresztą bo zważę się dopiero w sobotę, walka z nałogiem codziennego ważenia się.
Moje śniadanko: jajko sadzone na plasterku baleronu (miał być bekon, ale nie miałam), posypałam to sobie szczypiorkiem, pyszne było, ale już nie ma
-
Przekąska: dwa plasterki baleronu (dieta otym nie wspomina), i kawalątek serka camembert light.
Obiad: kotlet tofu (miala być szynka, ale lodówka pusta), pomidorki i troszkę fasolki szparagowej i brokuły. Pyyyszne było.
Grzeszek: mały wafelek light, i CZEKOLADY MLECZNEJ DWA ZĄBKI.
mam nadzieję, że dzisiaj już uda mi się powstrzymać od jedzneia.
Troszkę pocwiczyłam, okropnie bolą mnie mięsnie po tych cwiczeniach 6Weidera. Nie wiem czy dam radę zrobić dzisiaj trzy serie tych cwiczeń. Zobaczę wieczorem jak będę się czuła. No i na rowerku jeszcze nie jeździłam...
-
Kitola, na SB naprawdę bardzo istotną rzeczą jest unikanie grzeszków, nawet tych najmniejszych, bo one mogą spowodowac, że waga w ogóle nie pójdzie w dół. Trzeba się ściśle trzymać tego co wolno jeść. Jeśli nie mozesz powstrzymać się od słodkiego, to zjedź 2 kostki gorzkiej lub deserowej czekolady, mlecznej nie wolno w ogóle, albo kup sobie lizaka lub cukierki bez cukru. Niepopłenianie grzechów dietowych jest na tym etapie bardzo ważne.
A6W na to do siebie, że po tych ćwiczeniach mięsnie muszą boleć Ja dzisiaj zaczynam od nowa, bo mnie choroba przy 11 dniu zatrzymała Mam nadzieję, że tym razem dotrwam do końca
Pozdrawiam :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki