Huh, ja właśnie zjadlam obiad. Mam wrażenie że zaraz pęknę, a kalorycznie to chbya niewiele zjadłam. bo dwie łyżki ryzu z oliwą z oliwek, ćwierć gotowanego kalafiora, i pół fileta pangi. Ale tak się tym najadlam, ze nie bardzo mogę się ruszać.
Na deser planuję zrobic gofry, bo mi już moje chłopaki marudzą o te gofry
Maguś masz rację, postaram się ćwiczyć co najmniej co dwa dni.
Jenny ćmok
Tluściutkamisiu szkoda ze też taką glupotę zrobiłas jak ja, ale ty na szczęście zorientowałaś sie już po dwóch dodatkowych kilogramach, u mnie bylo ich dużo więcej.
Wiesz, inaczej się opiekuje cudze dzieci, a inaczej swoje. Do czyiś można się przywiązać,nawet je pokochać. Ale to się nie może rownać z miłościa do własnego dziecka. Wtedy te różne dzieciece przywary nie przeszkadzają.
Ech, ty i te SB, nie idzie ci coś ta dieta, ale super że ciągle walczysz z Weiderem, powiem ci że nawet jakbyś go ciągle i ciągle zaczynała po kilku dniach, to i tak jest super, bo przeciez cwiczysz. A każdy ruch jest istotny.
Gwiazdko dzisiaj tez miałam ryż i wczoraj jszcze na późną kolację, mężuś zrobił pyszne risotto z kiełbaską i cebulką i ketchupem roboty mojego taty. Pychotka
wiesz, ja po to żalę się, i pisze o "kłopotach wychowawczych" żeby uzyskać radę. Może nawet każda z was pisać kompletnie różne rzeczy, ale to i tak super, bo mam szansę poznać rózne punkty widzenia, i niekoniecznie się z nimi zgadzać. Ale można tez spróbowac znaleźć złoty środek
Pozdrawiam was dziewczątka
Zakładki