Strona 54 z 924 PierwszyPierwszy ... 4 44 52 53 54 55 56 64 104 154 554 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 531 do 540 z 9234

Wątek: Kitolki przygód ciąg dalszy :D

  1. #531
    Guest

    Domyślnie

    Mi Amol pomagał na takie przypadłości. Kiedys za dziecka najadłam sie kotletów mielonych, a cos za tłuste wyszły moim rodzicom jak na mój zołądek to pół nocy zdychałam, bo było mi niedobrze. Juz mnie wysyłali, żebym poszła zwymiotowac, bo sie tak męczyłam hehe potem długo nie jadłam mielonych :P a teraz jem, ale uważam z czego i nie jem za duzo.

    Teraz mnie zgaga męczyła za duzo cistek i chleba, ale odkąd jestem na diecie problem zniknoł, z chłeba tylko wasa czy chrupkie i słodycze prędzej czekolada


    Pozdrawiam

  2. #532
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Ja tam nie przepadam za mielonymi, chyba ze sama je zrobię, bo ani moi rodzice, ani moja tesciowa nie robią dobrych (tzn. takich które by mi smakowały).
    Amolu nie mam, ale chyba kupię, bo na inne dolegliwości chyba też pomaga.
    Aleśmy cię obgadały u Jenny na wątku

  3. #533
    Guest

    Domyślnie

    Hehe no widziałam :P - dobra jak sie dostane to zaprosze na przysięge Oczywiście na forum w miare mozliwosci też zagladac będe


    Amol jest fajny, tak samo zioła szwedzkie były dobre. Też nie mam w domku.

    Co do mielonych to najbardziej lubie z samej wołowiny, takie chude, bo mnie nie przymula po nich. Niestety mam zołądek wrażliwy na tłuste żarcie - stąd pewnie awersja do fast foodów. jedzenie typu schabowy i frytki zapijam pepsi, bo inaczej nie przetrawie


    Pozdrówki

  4. #534
    Kitola Guest

    Domyślnie

    ja robię najcześciej Kubie pulpety z chudej cielęciny i fileta z indyka, potem formuję kulki i zmrazam , mam na dłuuugo potem obiad dla Kuby, jak np. nie mam innego mięsa. dla neigo pulpety gotuje, ale są b.smaczne, tylko stanowczo za drogie, zebym tak miała się częsciej odżywiać

    A ja uwielbiam fast foody i zawsze jest mi bardzo ciężko odmówić sobie jedzonka w Kfc, ale od jakiś trzech razów udało mi się

  5. #535
    Guest

    Domyślnie

    kurczaczki z KFC hmm łagodne mi nie podchodza, a pikantne sa dobre z tym, ze nie jem, bo to nie na mój zoładek. Lubie restauracje, ale tez nie za duzo, nie za często. W sumie wole jedzenie przygotowane przez siebie, wiem co jem, wiem jak lubie i jak lubie, ale i eksperymentuje. Tak samo próbuje nowych rzeczy w restauracjach


    Pozdrawiam

  6. #536
    Jenny88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-05-2006
    Posty
    1

    Domyślnie

    jedzenie w restauracjach i tego typu miejsach sa ryzykowne, bo rzeczywiście nie iwesz na czym smażą, co dodają ja jeśli już lubię fryteczki, lody, ewent shake'a z McDonald's a cheesburgerów i takich tam innych nie lubię i nigdy nie lubiłam, jak zostałam namówiona tdo zjedz. to miałam sensacje żołak. Ojj, już nie chcę mieć tego raz jeszcze, ojjj nie :P

    buziaczki
    Trzeba żyć, a nie istnieć!

  7. #537
    Awatar agniesia2004
    agniesia2004 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-03-2005
    Mieszka w
    Radom
    Posty
    978

    Domyślnie

    Witam!!Gotowa do walki z tłuszczykiem Mam nadzieję,że tak

    Pozdrawiam!

  8. #538
    Kitola Guest

    Domyślnie

    a ja tam fast foody lubię i będę lubiec, po prostu smakuje mi to , chociaz wiem że to śmieci a nie jedzenie. Po prostu unikam tego i od kiedy jestem na diecie to nie zjadłam ani jednego hamburgera, chociaż ten kebab pod domem to mmnie tak irytuje ze hej, ale obiecałam sobie że kuplię sobie JEDNEGO kiedy już będę ważyła 55 kilo, czyli chyba nigdy

    Agniesia oczywiście ze gotowa do diety, zresztą jak kazdego ranka, gorzej z popołudniami bywa.

    Dziś zjedzone dwie vasy z masłem szynką i ogórkiem zielonym.

    Coś dwa dni pod rząd waga pokazała 66 kilo, ale jeszcze nie zmieniam tickera, bo może wróci do 65, Musi, nie zgadzam się na wyzej. Dzisiaj też intensywnie pocwiczę i będzie git. Koniec tłustego żarcia, czekolade, itp. Skoro Agalicht potrafi narzucić sobie dyscyplinę to ja też potrafię (choćby przez jeden dzien )

  9. #539
    Guest

    Domyślnie

    Dyscyplina i systematycznośc to połowa sukcesu. Ja mam do tego bat nad sobą - EGZAMINY. Własnie mysle o małych sprintach na dystansie 400m po 4 razy tak 2 razy w tygodniu o 5.00 rano nie ma ludzi wtedy nad Wisłą a czasy musze poprawic nie :P

    Dzis grzeczna:
    sniadanko musli z mlekiem
    przegrycha: jabłko i jeszcze kisiel czeka
    na deser po obiedzie jogur Jogobella light
    nic trzymam reżim słodyczowy musze byc konsekwentna, a ja cos zjem to będzie mi przed Wami wstyd, hehe a że sie zawsze przyznaje to wiecie no wstyd jak rusze czekolade jest corny czekoladowy

    Pozdroofki i do boju Kitola ...........

  10. #540
    Kitola Guest

    Domyślnie

    no to Agalicht będziemy cię pilnować
    Ale to chyba nie jest takie trudne, skoro jesz jakieś kisielki, jogurciki, itp, to przecież też jest słodkie no wprawdzie czekoladowe frykasy są o niebo lepsze, ale do egzaminow przecież wytrwasz

    Ja poza śniadaniem to zjadłam jeszcze dwa tosty. Coś od rana jestem wściekła jak osa, drę się na moich facetów, próbuję się hamować, bo to tylko moj zły humor jest i nie chce zeby przez moje nerwy Kuba wyrósl na nerwowego człowieka. Trzeba się bardziej pilnować.

    Jak odpiszę wszsytkim zaraz to biorę się za gimnastykę, póki Kubus śpi.

Strona 54 z 924 PierwszyPierwszy ... 4 44 52 53 54 55 56 64 104 154 554 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •